Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
izka53 pisze:kot powinien natychmiast trafić do weta, który zrobi USG z kontrastem, bo wygląda na niedrożność jelit. A to jest stan zagrożenia życia
Yocia pisze:Czy lewatywy były wykonywane w znieczuleniu?
izka53 pisze:kot powinien natychmiast trafić do weta, który zrobi USG z kontrastem, bo wygląda na niedrożność jelit. A to jest stan zagrożenia życia
Cheetos pisze:Kilkanaście lat temu identyczne objawy miał mój kot. RTG z kontrastem wykazał zatkanie jelit. Natychmiast miał operację i to go uratowało.
Pojedź gdzieś, gdzie możesz, mimo stresu dla kota. Może najlepiej tam, gdzie kot może zostać w szpitaliku, gdyby trzeba było go operować przed wtorkiem?
Cheetos pisze:Kilkanaście lat temu identyczne objawy miał mój kot. RTG z kontrastem wykazał zatkanie jelit. Natychmiast miał operację i to go uratowało.
Pojedź gdzieś, gdzie możesz, mimo stresu dla kota. Może najlepiej tam, gdzie kot może zostać w szpitaliku, gdyby trzeba było go operować przed wtorkiem?
Blue pisze:Gdy kot już wymiotuje kałem nie należy mu nic podawać, w tym także kontrastu! Doszło do niedrożności jelit i należy go natychmiast zoperować.
Co wet chce osiągnąć podawaniem parafiny i laktulozy w takiej sytuacji?? One nie mają szansy pomoc, przedłużają czas oczekiwania na operację, stwarzają ryzyko zachłyśnięcia się wymiotowaną parafina. 6 ml. parafiny co godzinę??? I 4 ml laktulozy. Po kilku godzinach ileż tego będzie?? U kota który ma zupełnie niedrożny układ pokarmowy
Kota trzeba otworzyć, oczyścić jelita, zobaczyć co było przyczyną. Ciało obce, guz, wgłobienie, obrzęk czy np. megacolon.
Już nieskuteczność lewatywy jest bardzo niepokojąca, krew w niej jeszcze bardziej. Wymioty kałowe to bardzo zły znak. Kota trzeba operować jak najszybciej, bo w każdej chwili może dojść do zagrażających życiu powikłań a stan kocurka się pogarsza z powodu wchłaniania toksyn z kału. Mam nadzieję że udało się coś zdziałać lub cudem kot się odetkal...
Borysek. pisze:Witam,
Jestem nowym użytkownikiem na forum i przychodzę z prośba o pomoc bo nie za bardzo wiem już co robić. Mój kot ma ostre zaparcie od ponad tygodnia, jeździmy z nim do weta od tego czasu co jeden dzień. Jeżeli do wtorku nie zrobi kupy to zostanie zoperowany. Kot ma 12 lat i waży 9,5kg (jest dużym kotem, 1/2 maine coon). Weterynarka zaczęła leczenie od podawania mu kroplówki, zastrzyków rano i wieczorem i poleciła podawać 4 ml parafiny co 4h, przy następnej wizycie doszła laktuloza na zmianę z parafiną co 4h, dostał też już trzy lewatywy do dzIsiaj (sobota). Wyniki krwi wyszły mu dobre, ale były robione w tamtą sobotę. Nic nie daje skutku, kot próbuje, ale nie może zrobić kupy. W małej ilości kału którą wypłukali lewatywa była krew. Dzisiaj zwymiotował mi kupą, miał dzisiaj kroplówkę, a jest bardzo słaby i markotny. Boję się, że nie przeżyje do wtorku i nie mam pojęcia co robić. Jutro jest niedziela a w poniedziałek święto, do jakiejkolwiek placówki 24h mam 100 km samochodem, a kot panikuje przy 5 km. Po dzisiejszej wizycie dostałam wytyczne żeby podawać mu 6 ml parafiny co 1h i 4 ml laktulozy co 3h, ale kiedy zaczęłam czytać skutki uboczne stosowania parafiny to zaczynam mieć wątpliwości, że go tym zaksztuszę albo okaleczę. Kot nic nie je i nie pije, żyje tylko na kroplówkach przez ostatnie 3 dni, więc nie mam jak inaczej podać mu parafiny niż wlewać do buzi strzykawką. Czy macie jakieś inne wskazówki, jak wywołać tą kupę, bo jestem naprawdę zmartwiona i będę wdzięczna za każdą radę. Czy Wasze koty też miały podobnego rodzaju zaparcia? Jak z tego wyszły? Myślicie, że mój Borys ma szanse?
UPDATE: Kot zrobił kupę!! Jedziemy na kontrolę jutro i zobaczymy jak wyjdą badania teraz i czy nie ma żadnych guzów ani innych zwyrodnień w układzie pokarmowym
Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka2009, Google [Bot], magnificent tree, ryniek, Silverblue i 509 gości