Jak w temacie, tamtejsze fundacje itp. nie mają miejsc.
Ktoś kto teraz tam jest dokarmia maluszki, matka jest jakaś wypłowiała i nie widziana od 2/3 dni.
Małe w upały gdzieś się schowały a po paru dniach przyszły bardzo wystraszone.
Państwo obawia się o ich życie, bo były 4, teraz już tylko 3 dzieciaczki.
Jakby ktoś mógł pomóc to podam namiary do osoby je tam karmiącej.