Kotka ziaje

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 04, 2022 17:27 Kotka ziaje

Drodzy moi, nie wiem co myśleć i czy nie panikować. Jedna z moich 3 kotek( siostry jeden miot) dziś ziajała.
ale od początku, kotka ma apetyt( rano z apetytem zjadła teraz śpi), zadziorna, potrafi męczyć, bawiąc się, pozostałe kotki. Na codzień, kiedy dłużej gonią się , to otwiera pyszczek jak pies. Nauczyłam ja, ze kiedy tak ziaje to podchodzi do fontanny i chłodzi puszczyk, dosłownie otwiera pyszczek i strumień wlewa się ale bokiem się wylewa, robi parę łyczków ale głownię tak stoi a strumyk przelewa się przez ząbki i język. Na codzien jest bardzo gadatliwa ,jak podchodzi do nas to zawsze pomiaukuje i gada po swojemu. Niestety dzis jest bardziej gadatliwa poprostu jakas pobudzona, pomiaukuje niemal bezprzerwy( dzwieki te same co zwykle , tylko wiecej, sporo wiecej). Dzis często trzyma pyszczek otwarty, był moment kiedy probowła zamiauczeć ale jak by jej zabrakło tchu , wciągnęła powietrze pyszczkiem ( łapiąc powietrze) i dokonczyła miauczenie a potem jak by nic poszła czymś zaciekawiona. Ja jestem na zachowania ktore choc troche odbiegaja od normy bardzo przewrazliwiona, wziełąm pod pache i zaraz zawiozłąm do naszego weta . Na szczescie nie było kolejki. wetka ja osłuchała, obmacała, zajrzała do pyszczka, zrobiła usg serca i nic nie zauwazyła, dosłownie nic. Na wszelki wypadek dała jej kroplówkę wzmacniająca i tabletkę na uspokojenie. I zapisała nas do kardiologa bo akurat w poniedziałek przyjmuje u nas, twierdzi, tak na wszelki wypadek.
Teraz, zanim napisałam post, przeleciałam wątki i znalazłam, ze czyjś kot miał podobnie dyszał i sapał , bo sie nawdychał albo wełny mineralnej albo szklanej (autor nie wiedział co dokładnie). Ta moja tez jest bardzo cięta na wędrowanie po strychu z tym ,ze owszem mamy wełnę ale jest obszyta płyta i tylko gdzie nie gdzie jest widoczna. Ona nie włazi w żadne takie miejsca gdzie można wełnę dotknąć , bo te miejsca ja nie interesują, bardziej lazi za kartonami ale pewnie kurzu tam nie brakuje.Nie zabraniałam wchodzić na strych, myślałam, a niech cos nowego zobaczy, widze jak sie cieszy , wącha. Trwa to zazwyczj 5-8 min i zawsze w mojej obecnosci i jak juz schodzę to i ja ściągam. Nie przyszło mi do głowy ,ze mogła nawciagac w płuca kurzu, mozliwe nawet z igielkami welny. Ostatnio była ze mna jakies 2 tyg temu. Czy to możliwe ,żeby właśnie teraz te wałęsanie się po strychu dało objawy. Moze kardiolog to za mało, może jeszcze jakiemuś specjaliście pokazać?
W poniedzialek tez pobiora krew na badanie. Proszę powiedzieć w jakim kierunku i co jeszcze mogę zrobić?

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

Post » Czw sie 04, 2022 19:13 Re: Kotka ziaje

Zrobiłabym ogólny szeroki profil "geriatryczny". Dobrze, że jest zapisana do kardiologa, bo to dyszenie trzeba koniecznie wyjaśnić. Wizyta na strychu 2 tygodnie temu nie powinna być przyczyną duszności.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60150
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 04, 2022 22:22 Re: Kotka ziaje

ile mają te Twoje koty ?, bo kiedyś już pisałąś, ale dawno i nie pamiętam.
KAŻDE dyszenie kota (poza młodziakiem po dzikim szaleństwie) wymaga pilnego badania u weta. Kot to nie pies, nie chlodzi się ziajaniem. Dyszenie kota wręcz może zwiastować ciężką niewydolność oddechowo- krążeniową i zgon . Nie , nie chcę Cię straszyc. Pilne badania - "prozaiczne" rtg klatki piersiowej, dziwne, że nie zostalo wykonane, jest lepsze od USG T Fast jeśli kot nie jest niedotleniony, a zwykle USG przy płucach w ogóle jest trochę bez sensu. Następnie - echo serca i pomiar ciśnienia. No i szerokie badanie krwi, profil geriatryczny rozszerzony

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15055
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 05, 2022 13:20 Re: Kotka ziaje

U mojej koty ziajanie było spowodowane nadczynnością tarczycy. Po leczeniu ustało.
Z innych typowych objawów nadczynności - hiperaktywność, ogromny apetyt, chudnięcie, zwiększona wokalizacja. Możesz sprawdzić poziom hormonów tarczycowych, jeśli echo serca nic nie wykryje.

edit:
Zerknęłam w twoje wcześniejsze posty, i jeśli dobrze rozumiem kotka jest młoda (~3 lata?). Zwykle tarczyca odzywa się w wieku 10-12 lat, więc to raczej nie to.

imatotachi

 
Posty: 124
Od: Śro maja 17, 2017 19:35

Post » Pt sie 05, 2022 15:21 Re: Kotka ziaje

Drodzy, dziekuje za sugestie. moje kotki maja ok 2,5 roku. Najczęściej po gonitwie w zabawie , tylko właśnie ta jedna kotka ma otwarty pysk ale wczoraj bez gonitwy kilka-kilkanascie razy miała otwarty pyszczek i wokal wzmożony. Dzis juz nie zauwazyłam otwartego pyszczka ale miauczy bez przerwy. Przez gorąc wszystkie trzy słabo jedza.
ok, zrobię badanie krwi , rozszerzone na co tylko da i RTG, echo serca i cisnienie ale co jeszcze moge zasugerować kardiologowi gdyby pierwszy nie zaproponował?
Jak Kardiolog wykluczy serce i krążenie, to nastepne tarczyca? a moze to cos laryngologicznego? nie wiem, zatkany nos?
wypytuje, bo chce jak najwiecej na jednej wizycie zrobic, bo ten stres zwiazany z zapakowaniem do transportera i podroż, pewnie nie pomaga kotce.
Wczoraj dostała od wetki pigułe na uspokojenie wiec reszte dnia i wieczor przespała. Dzis nie dała wyjsc z domu, miau i miau, niby podstawia brzuszek do glaskania lub grzbiet ale naprawde nigdy az tak duzo. Czuje ,ze to nie o głaski chodzi tylko cos jej dolega

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

Post » Pt sie 05, 2022 16:30 Re: Kotka ziaje

krew : morfologia, biochemia, jonogram, T4 całkowite (to tarczyca - gdyby było wysokie, to rozszerzenie o fT4, z tej samej surowicy, laby przechowują ją przez dwa tygodnie i wet telefonicznie zleca rozszerzenie badania)
rtg płuc
echo serca
ciśnienie

Jeśli wszystkie badania uda się w jednym miejscu i za jednym pobytem, to rozpoczyna się od ciśnienia, potem krew, potem już obojętne.
Koty są młode, ale sama widzisz, że pozostałe takich objawów nie mają, więc coś na rzeczy jest. To jest wiek, że może zacząć ujawniać się HCM - dachowce też na to cierpią, to kardiomiopatia przerostowa. Ale...równie dobrze kot może mieć jakąś zwykłą infekcję

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15055
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 05, 2022 16:43 Re: Kotka ziaje

Mam kotkę przyblede z wieloma problemami
Między innymi była duszność ,kładła się z pyszczkiem otwartym
Usg prawie ok sprawy duszności nie wyjaśnione serce ok ,jony ok
Przypadkiem złapałam mocz ,wyszła capilaria sp
I najpewniej była nie tylko w moczu ,mocz nie był łapany sterylnie ,mogło spaść z sierści
Po przeleczeniu dużo się poprawiło ,odpowiednim lekiem

anka1515

 
Posty: 4089
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pt sie 05, 2022 17:29 Re: Kotka ziaje

anka1515 - ale nicienie płucne dają zmiany w obrazie rtg, bywają wtedy też podwyższone eozynofile. I wtedy można zrobić szczegółowe badanie kału, flotacja, pcr...

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15055
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 07, 2022 17:25 Re: Kotka ziaje

Kot to nie pies, ktoś już wcześniej o tym pisał.
U kota to patologiczne oddychać z otwartym pyszczkiem, wywalonym językiem (nawet po galopadach po całym domu). Możesz też swojej kotce policzyć ilość oddechów na minutę. Oczywiście liczyć kiedy kota wyluzowana, odpoczywa bądź śpi. Prawidłowo powinno być 15/20 - 30. Wyższy wynik może świadczyć min. o chorobie serca, płuc.
Mój Rysio, będąc kilkumiesięcznym Kocurkiem manifestował identyczne objawy.
Miał zrobione ukg serca u dobrego kardiologa i okazało się że ma VSD (ubytek w przegrodzie międzykomorowej) oraz przeciek lewo-prawy (miesza się krew żylna z tętniczą).
Na szczęście ubytek w przegrodzie międzykomorowej nie był duży i istniała szansa, że z czasem się zarośnie.
Otwór w przegrodzie jest fizjologią w życiu płodowym, poza łonem matki niestety już patologią.
Dzisiaj to czteroletni kocurek a ubytek ładnie pokrył się błonką z maleńkim, nieistotnym przeciekiem.
W sytuacji gdyby nie doszło do zarośnięcia ubytku musiałby mieć zabieg op.

Dobry kardiolog koniecznie!

makrzy

 
Posty: 965
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Nie sie 07, 2022 18:20 Re: Kotka ziaje

Jutro o 17 mamy wizytę u kardiologa. Niestety nie mamy pojęcia jak dobry jest ten kardiolog, ponieważ raz w tygodniu przyjmuje w poniedziałki w naszej lecznice ( lecznica nawet polecana była na "miau" Wesoła Salewicz, tą samą kotkę mi uratowali jak kiedyś jeszcze nie mając roku połknęła kawałek folii ). Zgoziłam sie na tą wizyte , bo jest najszybsza jaka jest mozłiwa u kardiologa. Wypisałam sobie wszystko co zalecacie i bede sie dobijac ,zeby było sprawdzone. I będę drążyć ten problem tak długo zanim się nie wyjaśnią te objawy. Jezeli ten kardiolog nic nie znajdzie , to jeszcze asekuracyjnie pójdę do innego ale już do takiego co tu polecacie

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

Post » Nie sie 07, 2022 19:31 Re: Kotka ziaje

Może kotka przeżywa też jakiś stres? Nasz kot ziaja zawsze przy jeździe samochodem. Zawsze. Nie znosi jazdy samochodem. Jak tylko go tam spakujemy, dyszy od razu. Ale to ze stresu właśnie...

Martiszon

 
Posty: 109
Od: Nie lis 21, 2021 17:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 08, 2022 12:50 Re: Kotka ziaje

Stres, raczej nie. Nic wokół niej się nie zmieniło, ci sami opiekunowie, nie ma gości ani dźwięków obcych. ona zachowuje się tak jak zwykle, tylko te epizody ziajania. Przy ostatniej wizycie u weta dostała na 7 dni jakieś uspakajające i wieczorem podajemy i owszem jakoś nie widać już otwartego pyszczka ale my nie widzimy 24h na dobę jej , ona ma cały dom do szwędania się. Jedyne, kiedy w zabawie zapędzi się wtedy już obserwujemy czy nie sapie

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

Post » Pon sie 08, 2022 17:48 Re: Kotka ziaje

jestesmy juz po wizycie u kardiologa. Kardiolog powiedziała ,ze serce jak dzwon , nie ma do czego sie przyczepić.Ponizej link do opisu przebiegu badania.

https://naforum.zapodaj.net/3d56eae03e72.jpg.html

Zrobiłam krew na wszystko co sie da. Niestety RTG nie udało sie, trzeba osobno umawiac sie a kardiolog nie widziala potrzeby natychmiast robić. Zresztą, kotka była tak pobudzona, ze trzeba byłoby ja lekko uśpić, bo jak wytłumaczyli najmniejszy jej ruch i obraz nie wyjdzie. A, ze dzis było multum ludzi ze zwierzakami w poczekalni , a ja musiałabym na koniec kolejki stanąc to do 20 by sie zeszło a kotka szalała w transporterze. Wiec, juz nie chciałam ją dłużej męczyć.
Teraz czekam do jutra na wyniki badań. Jutro wkleje.

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

Post » Pon sie 08, 2022 20:33 Re: Kotka ziaje

W tych badaniach krwi uwzględnione są hormony tarczycy? Jeśli nie to zadzwoń rano do labu - może uda się zbadać jeszcze z pobranej próbki krwi.
Szkoda że nie udało się zrobić rtg - bo jeśli w krwi nic nie wyjdzie - to prawdopodobnie to badanie da jakąś odpowiedź (chyba że przyczyna jest w głowie, w tkankach miękkich, jakieś przewężenie w drogach oddechowych na tym odcinku). No ale faktycznie, może lepiej poczekać na wyniki krwi a badanie umówić na spokojnie, żeby można było przyjść i od razu kotce je zrobić - chyba że badania krwi coś wyjaśnią, np. wyjdzie niedokrwistość lub nadczynność tarczycy.

Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym chłodzeniem pyszczka. W jaki sposób nauczyłaś kotkę że gdy jest jej duszno i ziaje to ma wsadzić pysk pod strumień wody?? I po co??
To zupełnie nienaturalne zachowanie u kota - kot nie zjaje by się schłodzić (poza sytuacją udaru cieplnego i bardzo silnego przegrzania) ale by dostarczyć do płuc większą ilość tlenu. Wsadzanie wtedy pyska pod strumień wody to ostatnie czego kotu potrzeba - bo grozi zachłyśnięciem, utrudnia szybki oddech bo kot cały czas stara się nie zakrztusić. Wyobraź sobie że masz silne duszności, oddychasz ciężko, walczysz o każdy oddech, szukasz pozycji która przyniesie Ci ulgę a ktoś każe Ci wsadzić głowę pod kran i chłodzić sobie język.

Jeśli na dachu macie wełnę mineralną która nie jest idealnie zabezpieczona a strych nie został dokładnie wysprzątany po jej montażu - to na całym strychu, w kurzu, na podłodze - pełno jest drobniutkich igiełek, pyłu z wełny które kot łażący po takiej powierzchni inhaluje. Nie zdziwi mnie niestety jeśli to co się dzieje obecnie było efektem długotrwałego wdychania tego drażniącego pyłu :( On nie musi dać efektów od razu, tylko z czasem powodować stały stan zapalny w drogach oddechowych.

Od kiedy ona ma to ziajanie po wysiłku?
W jakim jest wieku?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sie 09, 2022 13:07 Re: Kotka ziaje

Blue, hormony tarczycy w badaniu uwzględnione,wiec czekam na telefon od weta z wynikami.
Mozę faktycznie, zakłądajac ten wątek w pierwszej wiadomości opisałam niedokładnie, jak to wyglada z tym jej sapaniem. Kotka( 2,7) i od maleńkiego była zadziorna i szalona. Potrafi ganiać siostry najpierw jedną ,potem zaczepia drugą a jak juz wszystkie ją maja po kokardę to jeszcze piłeczkę tenisową dorwie. Po takich harcach prawie zawsze, kładzie sie lub powoli idzie gdzies sie połozyc i ciezko oddycha z otwartym pyskiem i tak to trwa ok. 0,5-1 min. Pozostałe kotki tego nie maja mimo ,ze zdrowo z nią lub miedzy sobą się kotłują. Jak kolejny raz przyuważyłam,ze tak ziaje , to pomyślałam ,ze może dobrze byłoby, żeby po takiej zabawie napiła się wody i przyniosłam ją do fontanny a ona raz się napije a nieraz postoi, odwróci się i pójdzie. A, ze przynosiłam ja za każdym razem jak już tak nagania się i padnie , to kotka już sama albo kładła się koło fontanny albo poleży odsapnie i sama później podejdzie i napije się. To nie było tak ,ze jeszcze ziajająca niosłam do fontanny, tylko po jakichś dobrych parę minutach, no i nie zawsze bo człowiek tez ma swoje zajęcia i pracuje albo i nie ma w domu. Często obserwując, widziałam jak sama podchodziła do fontanny, i albo mi się zdawało albo faktycznie nie pije tylko tak jak by dotyka pyszczkiem strumień, a woda wleci jej do pyszczka ale nie robi przy tym tego typowego ruchu języczkiem ( raczej piciem nie da się to nazwać). Bardzo lubi fontannę i korzysta z niej w ciągu dnia,zęby normalnie się napić. Tak było do zeszłej środy, kiedy od rana była bardzo marudna , wokalizowała bez przerwy, w ciągu dnia przyuważyła kilka razy miewała otwarty pyszczek. W czwartek od rana sytuacja powtórzyła się , wiec po południu byliśmy już u weta.
Co do strychu, to bardzo mocno biorę to pod uwagę, ze może być przyczyną. Niby jest zabezpieczony ale są w płytach kilka otworów, wełny tam nie widać ale gdzieś ona tam jest. Po tym, jak był rok temu dokończony, został wysprzątany ale na pewno w powietrzu coś tam się unosi. Kurcze, moja wina, ponieważ tylko przy mnie wchodzi na strych ( myślałam, ze dostarczam jej więcej rozrywki), tylko naprawdę na krotko dosłownie kilka minut buszuje za kartonami.
Z drugiej strony sapanie po zabawie było o wiele wcześniej niż zaczęła wchodzić na strych. Ze strychem mogę powiązać te dwa dni otwartego pyska i wzmożonej wokalizacji.
Aha, teraz sobie przypomniałam a zupełnie wyleciało mi z głowy, ze dwa dni z rzędu( poniedz i wtorek) na jakieś 40min zjawiali się panowie założyć kocie siatki na kolejne okna i fakt, kotki jak zwykle, gdy ktos pojawia sie w domu , to lecą na piętro i się kryją u mnie w pokoju. Pech chciał ,ze panowie zakladali siatki wlasnie w tym pokoju i jeszcze w jednym tez na pietrze. Wiec biedactwo było nieco skołowane uważając piętro za pewna kryjowke atu nagle obce nogi tupia. Oczywiście wetka wzięła to pod uwagę i dala jej na uspokojenie na 7 dni. Jak zaczęliśmy podawać to fakt dyszenie więcej nie zaobserwowałam ale jakos nie chce mi sie wierzyc,ze az tak mogło właśnie tą kotkę zestresować. Ona z calej trojki jest najbardziej odwazna.
Kardiolozka powiedziała ,ze od strony kardiologicznej jest wszystko gites. Może co krew pokaże

A jeszcze mam takie pytanie , a już nie będę nowego wątku zakładać. Jedna z kotek ma usunięty wszystkie zęby do kieł i kiedy podgryza kocią trawe nie zawsze całą przeżuje z braku trzonowców. Dwa razy zauważyłam jak cześć trawy wystaje jej z pyszczka i tak sobie chodziła z dyndająca trawa. Dokładnie, powiedzmy 10cm dźbło w połowie jest w krtani a połowa wystaje. Tak jakby nie mogła przegryźć i połknąć albo nie w stanie była przerzuć na całej długości i połknąć. Oczywiście jak zobaczyłam taka wiszącą trawę to po prostu usunęłam ale czy na przykład jak nie zauważę czy kotce nie zrobi to krzywdy taka w połowie połknięta trawa?

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 132 gości