Hejka,
mam problem z moim mruczkiem i cholera wie co jest. Od paru dni coś jest z nim nie tak, ale trudno powiedzieć co się stało. Po prostu z dnia na dzień stał się osowiały, mniej skory do zabawy, nawet jednego dnia nie specjalnie do jedzenia mu się chciało wstać. W niedzielę partnerka pojechała do weta, który stwierdził, że ma jakieś boleści na kręgosłupie. Podali mu przeciwbólowe i kazali wrócić w poniedziałek. W poniedziałek wydawał się w lepszej formie, jadł normalnie, ale dalej nie to co zwykle. W poniedziałek wyszła mu gorączka, zrobiono RTG (nic nie wyszło), USG (nic tam nie widzieli), oraz badanie krwi. Babka mowila, ze moze FIP (na co moja już w ryk), ale wtorkowe wyniki z krwi na to nie wskazują. We wtorek nie wyszła mu też gorączka i obecnie podajemu mu Onsior 6mg.
Trudno powiedzieć, co mu jest. Podejrzewają jakiś uraz kręgosłupa, którego może się nabawił bo lata z 4 innymi kotami i się często wygłupia, ale sam już nie wiem. Na chwile obecną sporo śpi, niezbyt skory do wygłupów, ale je bez problemu (ma apetycik), jak przychodzę do domu to raczej stoi przy drzwiach i czeka, nie chowa się, nie miauczy itd. Nos mokry, choć raczej ciepławy.
Zastanawiam się czy po prostu czekać, czy może jeszcze można coś zrobić.