Co do wziewnych sterydów, to zalecenie jest takie, żeby brać regularnie co 12 godzin. Przynajmniej jeśli chodzi o salmex. I w przypadku twojej córki radziłabym stosować się do tego. Ja mam okresy kiedy nie biorę wcale, albo biorę tylko na noc, ale żyję z astmą kilkadziesiąt lat, mam ją pod kontrolą, moje alergeny występują sezonowo i wiem kiedy sobie mogę na to pozwolić. Potrafię dokładnie określić jak się czuję. Nigdy się nie odważyłam samodzielnie odstawić wziewów synowi i tobie też nie radzę. Z czasem możesz najwyżej ograniczyć dawkę jeśli uznasz, że np. 1x dziennie wystarcza, ale na pewno jeszcze nie teraz. Przy astmie trzeba trzymać rękę na pulsie, każde przeziębienie może skutkować zaostrzeniem objawów. Albo wyjście na mróz... albo jak w moim przypadku kąpiel
I tak, można podawać sterydy nawet w przypadku, kiedy w testach nic nie wyjdzie. Jeśli pomagają, to dlaczego by nie. Spirometrię zrób. A co do avamysu to nie demonizujmy. Cały rok bym sobie nie psikała, bo rzeczywiście można uszkodzić śluzówkę, ale parę tygodni nie zaszkodzi. Mój mąż używa sezonowo różnych sterydów donosowych (ja jestem na to za leniwa) i nic mu się złego nie dzieje. Nie bój się tak tych leków, wiadomo, że sterydy to nie witaminki, ale wziewne nie są tak straszne jak tabletki, a skutki nie leczonej astmy na pewno są gorsze niż ich podawanie. Atak astmy to nie tylko nocny kaszelek, w czasie ataku się dusisz i zapewniam cię, że jest to uczucie straszne.