Dokocenie- prośba o porady

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 20, 2022 17:57 Dokocenie- prośba o porady

Dzień dobry,
Choć forum śledzę od dawna, to jest to mój pierwszy wpis.
Czy jest szansa na zaprzyjaźnienie dwóch kotów, jeśli socjalizacja nie przebiegła wobec planu i z izolacji nic nie wyszło? Mam w domu 13 letnią kotkę, która w styczniu straciła brata, całe życie byli razem. Utrata przyjaciela była zarówno dla niej jak i dla mnie wielkim ciosem (nadal ciężko mi się z tym pogodzić i nie wiem czy kiedyś to się zmieni), jednak pół roku po jego odejściu podjęłam decyzję o dokoceniu. I tak 3 tygodnie temu trafił do mnie 4 miesięczny kocurek MCO. Zdaję sobie sprawę, że różnica wieku, a co z tym idzie potrzeb jest ogromna, ale po przeczytaniu całej masy internetów;) postanowiłam zaryzykować. Zgodnie ze wszystkimi radami na początek przygotowałam osobne pomieszczenie (konkretnie sypialnie) dla malucha, problemem polega na tym, że drzwi w moim mieszkaniu są przesuwne i bardzo łatwo jest się kotu wydostać. Pierwszego dnia mały miauczał za każdym razem kiedy wychodziłam z sypialni, przez co rezydentka-seniorka oczywiście biegła pod drzwi sypialni i próbowała się tam dostać. Drugiego dnia nie było już mowy o izolacji, młody uciekł z sypialni i rozgościł się w całym mieszkaniu, od razu poczuł się jak u siebie, z kolei rezydentka mocno się tym zestresowała. W tym momencie (po 3 tygodniach) seniorka unika małego jak może, przeważnie siedzi w innym pomieszczeniu, początkowo uciekała również przede mną. Kiedy mały jest w pobliżu syczy, aby się nie zbliżał (młody respektuje syczenie, nie podchodzi bliżej), kilka razy mały też oberwał łapką, ale raczej nie na "poważnie" (bez pazurów) tylko ostrzegawczo.
Mały jest bardzo grzeczny, nie dochodzi do gonitw ani bójek (poza wspomnianymi kilkoma pacnięciami łapką, ale w żaden sposób jej nie oddał). Martwię się zarówno o nią (stres) jak i o niego- bardzo chciałby poznać swoją współlokatorkę, ale ona go do siebie nie dopuszcza.
Czy jest jeszcze szansa, aby seniorka zaakceptowała małego? Czy w jakiś sposób mogę pomóc czy trzeba cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń? Stosuję feliway friends do kontaktu (choć nie wiem czy w momencie upałów- ciągle otwartego balkonu i okien- ma to sens?), od śmierci brata kotka dostaje również z polecenia lekarza wet. olejek CBD 6% . Będę wdzięczna za porady.

ps. wiele osób poleca przygarnięcie drugiego kociaka, ale to nie wchodzi w grę:)

zloto

 
Posty: 3
Od: Śro lip 20, 2022 17:46

Post » Śro lip 20, 2022 18:55 Re: Dokocenie- prośba o porady

zloto pisze:Dzień dobry,
Choć forum śledzę od dawna, to jest to mój pierwszy wpis.
Czy jest szansa na zaprzyjaźnienie dwóch kotów, jeśli socjalizacja nie przebiegła wobec planu i z izolacji nic nie wyszło? Mam w domu 13 letnią kotkę, która w styczniu straciła brata, całe życie byli razem. Utrata przyjaciela była zarówno dla niej jak i dla mnie wielkim ciosem (nadal ciężko mi się z tym pogodzić i nie wiem czy kiedyś to się zmieni), jednak pół roku po jego odejściu podjęłam decyzję o dokoceniu. I tak 3 tygodnie temu trafił do mnie 4 miesięczny kocurek MCO. Zdaję sobie sprawę, że różnica wieku, a co z tym idzie potrzeb jest ogromna, ale po przeczytaniu całej masy internetów;) postanowiłam zaryzykować. Zgodnie ze wszystkimi radami na początek przygotowałam osobne pomieszczenie (konkretnie sypialnie) dla malucha, problemem polega na tym, że drzwi w moim mieszkaniu są przesuwne i bardzo łatwo jest się kotu wydostać. Pierwszego dnia mały miauczał za każdym razem kiedy wychodziłam z sypialni, przez co rezydentka-seniorka oczywiście biegła pod drzwi sypialni i próbowała się tam dostać. Drugiego dnia nie było już mowy o izolacji, młody uciekł z sypialni i rozgościł się w całym mieszkaniu, od razu poczuł się jak u siebie, z kolei rezydentka mocno się tym zestresowała. W tym momencie (po 3 tygodniach) seniorka unika małego jak może, przeważnie siedzi w innym pomieszczeniu, początkowo uciekała również przede mną. Kiedy mały jest w pobliżu syczy, aby się nie zbliżał (młody respektuje syczenie, nie podchodzi bliżej), kilka razy mały też oberwał łapką, ale raczej nie na "poważnie" (bez pazurów) tylko ostrzegawczo.
Mały jest bardzo grzeczny, nie dochodzi do gonitw ani bójek (poza wspomnianymi kilkoma pacnięciami łapką, ale w żaden sposób jej nie oddał). Martwię się zarówno o nią (stres) jak i o niego- bardzo chciałby poznać swoją współlokatorkę, ale ona go do siebie nie dopuszcza.
Czy jest jeszcze szansa, aby seniorka zaakceptowała małego? Czy w jakiś sposób mogę pomóc czy trzeba cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń? Stosuję feliway friends do kontaktu (choć nie wiem czy w momencie upałów- ciągle otwartego balkonu i okien- ma to sens?), od śmierci brata kotka dostaje również z polecenia lekarza wet. olejek CBD 6% . Będę wdzięczna za porady.

ps. wiele osób poleca przygarnięcie drugiego kociaka, ale to nie wchodzi w grę:)


dlaczego ? spróbuj napisać.

Na zaprzyjaźnienie, moim zdaniem, nie masz żadnych szans. Czasem cuda się zdarzają oczywiście, ale to bardzo mało prawdopodobne.
Ewentualnie może na wzajemną tolerancję -jeśli masz duże mieszkanie i urządzone "pod koty" czyli dużo różnych kocich miejscówek i kocich kryjówek.
I zapewnisz każdemu z kotów jego teren, z wszystkim co kotu potrzebne, tak żeby sobie nie wchodziły w drogę. Kociak i tak się będzie pewnie nudził.
Jak kotka po 3 tygodniach unika małego jak może, zgodnie z tym co piszesz, to zdecydowanie nie jest zadowolona z dokocenia.


ta 13 letnia kotka jest w tylu "torpeda ziemia powietrze" czy raczej "śpię cały dzień"?
To duża kotka? też MCO? syjam? cos w stylu syjama?
zdrowa? nie ma problemów z nerkami?
czym karmisz?
uwielbia gości, zamieszanie i jak się dużo dzieje?
wariowała duzo z poprzednim kotem?
miała duzo dobrych kontaktów z obcymi/niespokrewnionymi kotami czy jedynie ze swoim bratem?

jaki był powód, ale tak serio, dokacania 13 letniej kotki kocurkiem MCO?

Kocurek z porządnej hodowli? zdrowy?

takie dokocenie to po prostu proszenie się o kłopoty; no chyba że ktoś naprawdę wie co robi, wie jak dokacać i wie dlaczego akurat decyduje się na tak trudne dokacanie.
Kocurek podrośnie, dojrzeje i prawdopodobnie/prawie na pewno przestanie byc grzeczny wobec kotki. A będzie od niej dużo młodszy, dużo większy (no chyba że to jakaś olbrzymia kotka) i duzo silniejszy i będzie, jak to MCO, strasznie sie nudził.

Gdybyś potrafiła namówić kotke, ale to bardzo trudne w sytuacji którą stworzyłaś i nie da się tego wyjaśnić jak to zrobić przez posty na forum, żeby mu matkowała - to może udałaby sie tolerancja/ sympatia jak kocurek ją przerośnie i uzna za jedyną ciekawa zabawkę w okolicy/mieszkaniu.
No i kocurek ma już prawie 5 miesięcy -to i na matkowanie trochę późno.

Przeczytaj książkę "kocie mojo" https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4876516 ... iwego-kota. i Kotyfikacja. Zaprojektuj szczęśliwy i stylowy dom dla swojego kota (i siebie!) https://lubimyczytac.pl/ksiazka/254928/ ... a-i-siebie
Tam jest naprawdę dobrze opisane jak zbudować w mieszkaniu fajne terytorium dla kota - i zbuduj taki teren w swoim mieszkaniu w taki sposób, zeby kotka nie musiała, jeśli nie będzie chciała , kontaktować się z kocurkiem.
Zeby miała spokojna, bezpieczna starość - jesli chce, to niech obserwuje kocurka, ale żeby on, bez jej zgody, nie mógł jej gonić/zaczepiać/kontrolować/dotykać. Żeby mogła udawać, że go nie ma.
A jak kotka zobaczy że ma wybór to byc może, choć to mało prawdopodobne, czasem będzie chciała z nim jakiegoś kontaktu na swoich warunkach.

No chyba, że kotka jest dużym/ np 10 kg syjamem o charakterze torpeda ziemia powietrze, uwielbia zamieszanie, wizyty i niespodzianki i miała mnóstwo dobrych kontaktów z niespokrewnionymi kotami oraz bardzo lubi psy/mieszkała z psami - to jak najbardziej są. szanse na to, że będzie dobrze i koty się jednak polubią .
Albo jeśli masz chociaż jednego rozsądnego psa, którego kotka lubi,i który będzie czuwał nad całością i nie pozwoli kocurowi gonić/drażnic kotki -jak kocurek podrośnie. Bywają takie psy.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lip 20, 2022 20:40 Re: Dokocenie- prośba o porady

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i polecone książki!

dlaczego ? spróbuj napisać.
Niestety nie rozumiem do czego odnosi się to pytanie?

Na zaprzyjaźnienie, moim zdaniem, nie masz żadnych szans. Czasem cuda się zdarzają oczywiście, ale to bardzo mało prawdopodobne.
Ewentualnie może na wzajemną tolerancję -jeśli masz duże mieszkanie i urządzone "pod koty" czyli dużo różnych kocich miejscówek i kocich kryjówek.
I zapewnisz każdemu z kotów jego teren, z wszystkim co kotu potrzebne, tak żeby sobie nie wchodziły w drogę. Kociak i tak się będzie pewnie nudził.
Jak kotka po 3 tygodniach unika małego jak może, zgodnie z tym co piszesz, to zdecydowanie nie jest zadowolona z dokocenia.

Rzeczywiście, może przyjaźń to za mocne słowo i zbyt wielkie oczekiwania. Zależy mi przede wszystkim na tym, żeby żaden z kotów nie był ze stresowany i aby oba czuły się komfortowo. Nie muszą być przyjaciółmi, ważne by każdy z nich był szczęśliwy we wspólnym domu:)

ta 13 letnia kotka jest w tylu "torpeda ziemia powietrze" czy raczej "śpię cały dzień"?

do póki jej brat poważnie nie zachorował, to oboje byli torpedami, absolutnie nie zachowywali się jak koty w ich wieku:) teraz raczej większość czasu przeznacza na odpoczynek

To duża kotka? też MCO? syjam? cos w stylu syjama?

kotka nie jest rasowa, ale to duża dziewczynka

zdrowa? nie ma problemów z nerkami?

W 100% zdrowa, przebadana pod każdym kątem. Ostatnio w tym miesiącu już po przybyciu małego. Jej brat był nerkowcem, więc jestem dość przewrażliwiona na tym punkcie;)

czym karmisz?

od 2 roku życia, czyli 11 lat kotka jest na BARFie

miała duzo dobrych kontaktów z obcymi/niespokrewnionymi kotami czy jedynie ze swoim bratem?


Niestety poza swoim bratem nie miała kontaktów z innymi kotami, za to zna psy i nie ma z nimi problemu.

jaki był powód, ale tak serio, dokacania 13 letniej kotki kocurkiem MCO?


Zależało mi na kocie, który charakterem będzie przypominać, tego kota, którego już z nami nie ma, stąd decyzja o MCO. Oczywiście pustki po nim nic mi nie zapełni i każdy kot jest zupełnie inny, ale ze wszystkich źródeł wynikało, że MCO ma pewne cechy charakteru, które miał mój kot i myślę, że był to strzał w 10.

Kocurek z porządnej hodowli? zdrowy?


Oczywiście! W dodatku po spokojnych i "leniwych" rodzicach. On również, jak na swój wiek, jest bardzo spokojny i na tym mi zależało ze względu na seniorkę:)

Kocurek podrośnie, dojrzeje i prawdopodobnie/prawie na pewno przestanie byc grzeczny wobec kotki. A będzie od niej dużo młodszy, dużo większy (no chyba że to jakaś olbrzymia kotka) i duzo silniejszy i będzie, jak to MCO, strasznie sie nudził.


Mam nadzieję, że ten scenariusz jednak się nie sprawdzi i nie zacznie jej zaczepiać. Dom jest urządzony "pod koty", bo są moim oczkiem w głowie, jest dużo przestrzeni, młody ma mnóstwo zabawek. Pracuję z domu i poświęcam naprawdę duuużo czasu, żeby był porządnie wybawiony:) Kotka jak ma ochotę to go obserwuje, a ja nie to idzie gdzie indziej, nie ma problemu by wchodziły sobie w drogę.

zloto

 
Posty: 3
Od: Śro lip 20, 2022 17:46

Post » Czw lip 21, 2022 7:30 Re: Dokocenie- prośba o porady

zloto pisze:
ps. wiele osób poleca przygarnięcie drugiego kociaka, ale to nie wchodzi w grę:)

dlaczego?

W takim razie trzymam kciuki za wzajemna tolerancję.
jeśli zapewnisz kotom przestrzeń, dobrze to jest opisane w polecanych ksiązkach, a kotka jest duża , zna i toleruje psy, jest trochę torpedą -to powinno być dobrze.
Zabawy i wariowanie młodego pewnie będą dla kotki interesujące.
A może z czasem i ona się przyłączy.

Na pewno trzeba pilnować, żeby kotka mogła spokojnie korzystać z ulubionych miejscówek i z kuwety.
Zeby np. kocurek "przypadkiem" nie siadał przed wejściem do kuwety/przed kuweta/ na drodze do kuwety.
I żeby nie wpatrywał się nadmiernie w kotkę.

Jak karmisz Barfem to bardzo korzystnie, bo koty nie są głodne.

jedzą oddzielnie? widza się przy jedzeniu?

Dajesz też jakieś kawałki do gryzienia/czy wszystko zmielone?

często dorosłe koty, które akceptuja maluchy, przepuszczają je do swojego jedzenia. To taki wyraz sympatii.
Ale w Twoim przypadku pewnie na to za wcześnie.

warto tez pomyśleć na tym w jaki sposób kotka mogłaby skorzystać na nowym kocie;
To znaczy zrobić coś, żeby jego widok kojarzył się jej z czymś bardzo przyjemnym.
To może być wiele rzeczy, w zależności od tego co lubi twoja kotka.
Przykład, taki najprostszy, to ulubione smaczki/jeśli ma - kiedy przebywa w tym samym pomieszczeniu co kocurek i go spokojnie obserwuje. Bez kontaktu -po prostu lezy sobie i patrzy; kocurek się bawi, a ona czasem dostanie znienacka smaczka.

jesli jest kotem który lubi patrzeć z góry/i jest normalnie sprawna -warto zrobić jakąś nowa miejscówkę wyżej i delikatnie zabierać stamtąd kocurka, jeśli będzie się pchał, nawet wtedy gdy nie ma tam kotki.
Jesli lubi naziemne kryjówki można zrobić konstrukcje z kilku kartonów, lub po prostu poustawiać w mieszkaniu kilka nowych kartonów. Koty zazwyczaj uwielbiają kartony. kartonów musi być kilka, żeby dla obu kotów starczyło.
Można dawać kotce ulubiona myszką, jak sie bawisz z kocurem a ona patrzy, albo turlać do niej piłeczki. Czy cokolwiek innego.

jesli kotka ma swoje ulubione miejscówki -można z tych najbardziej ulubionych zabierać delikatnie kocurka i przekładać w inne miejsce, jeśli tez tam sie kładzie w miejscówkę tez fajną, ale niezbyt ulubioną przez kotkę. I dawać mu tam zabawki/ smaczki -co lubi.
delikatnie, bez nerwów, spokojnie i systematycznie.
tylko miejscówka do której przekładasz kocurka musi być atrakcyjna.

z czasem może się uda bawić z obiema kotami na raz.

można, ale tez oczywiscie zależy od warunków i Twoich kotów, rzucać kotom małe kawałki ugotowanego mięsa (surowe brudzi strasznie) np żołądków z kaczki (przykładowo)/ lub smaczków. Kocurek pewnie będzie bardziej zainteresowany gonieniem uciekającego mięsa niz kotką.
Może kotka tez się włączy do zabawy i też będzie chciała coś upolować. Ale to oczywiscie zależy, bo jedne koty będą razem/obok siebie polować i zbierać zdobycz, a inne wpadną w szał, że inny kot goni ich jedzenie.

Można tez zacząć uczyć kocurka sztuczek. Jeśli oczywiscie dla Ciebie i niego będzie to zabawne.
I wtedy nagradzając kocurka za wykonanie sztuczki można tez nagradzać kotkę za odgrywanie roli widza.

w sumie chodzi oto, żeby obecność kocurka kojarzyła się kotce z korzyścią.

To tak jak uczyć psa, żeby nie szczekał np na mężczyzn w kapeluszu jak sie spotka przypadkiem takiego na spacerze, a pies szczeka, bo się panicznie boi człowieka w kapelusza.
Nie uczy sie wtedy, żeby pies "nie szczekał" (czyli powstrzymywania się od działania) tylko uczy sie żeby np siadał (działania),
czyli na widok meżczyzny w kapeluszu pies ma usiąść i w nagrode dostanie smaczka, bo usiadł. Na siedząco i w oczekiwaniu na smaczka trudno się szczeka.
Z czasem, jesli wszystko dobrze sie zrobi, na widok mężczyzny w kapeluszu pies będzie siadał, merdał ogonem i czekał na smaczka. a z czasem po prostu sie cieszył , bo mężczyzna w kapluszu to zapowiedz czegos fajnego.
tak w uproszczeniu oczywiscie -bo to tylko opis schematu

i tak samo, najprosciej, byłoby zrobic z kotką, żeby uzyskac tolerancje obu kotow.
żeby kotka kojarzyła koucurka z czymś fajnym.
Nie możesz jej nauczyć, żeby nie syczała czy nie pacała go łapą czy nie uciekała , bo taka nauka powstrzymywania sie od działania jest bezcelowa -jedynie umacnia sie niechciane zachowania najczęściej.i powoduje frustracje.
Trzeba uczyć konkretnego działania/zachowania, i to oczekiwane/korzystne działanie wzmacniać.
jak chcesz zeby kotka zachowywała sie przy kocurku? ale tak realnie
jakie obecne zachowania kotki chcesz wzmacniać? jakie zachowania kotki chcesz w przyszłości uzyskać? jak je uzyskasz?
Mnie sie wydaje, że na początek by wystarczyło, żeby leżała i się kocurkowi przyglądała.

Co kotka robi jak nasyczy na Młodego/ jak go pacnie łapą?
? siedzi/stoi/ lezy dalej zadowolona z siebie ?
czy ucieka/ukrywa/wycofuje się?
Jak Ty reagujesz na takie sytuacje? robisz coś? co? nie reagujesz?

to taka troche matematyka; trzeba sobie napisać algorytm - a potem według niego postępować.
Tak jak we wzorze z psem, który boi się mężczyzny w kapeluszu. Najbardziej skuteczna jest powtarzalność.
Czyli masz taki algorytm/wzór zachowania
na widok mężczyzny z kapeluszem każesz psu usiąść.
jak pies usiadzie wylewnie go chwalisz, dajesz smaczka, zwalniasz z siad
.
pies uczy się, z czasem, ze na widok mężczyzny w kapeluszu trzeba usiąść/ wystarczy usiąść i dostanie sie smaczka. /strzałka/Męzczyzna w kapluszu jest bardziej korzystny niz męzczyna bez kapelusza./strzałka/ super, super widzę mężczyznę w kapeluszu

Można to najpierw przećwiczyć na przykładach.
Masz w piaskownicy gdzies na placu zabawa pod opieką dwoje małych dzieci (po 2 lata) które własnie wala sie po głowach łopatkami i wiaderkami.
Masz mnóstwo możliwości własnego zachowania od niereagowania (w końcu się dogadają) do zabrania dzieciom łopatek/wiaderek i powrót z krzykiem (jakie niegrzeczne te dzieci, deseru ani dobranocki dzisj nie bedzie ) do domu.
Pomyśl -jakie zachowanie byłoby najbardziej racjonalne -czyli przy najmniejszym wysiłku dałoby najlepszy rezultat w postaci grzecznie/ w miarę i zgodnie bawiących się dzieci.

a potem wyobraź sobie 2 koty w Twoim mieszkaniu; jeden syczy i ucieka, drugi zdezorientowany
i zrób to samo ćwiczenie (w głowie czy na kartce) co z dziećmi w piaskownicy.
jakie twoje działanie byłoby najbardziej racjonalne? jakie zachowania kotów chcesz wzmacniać? jak je możesz wzmacniać? jakie wzory zachowań, swoich i kotów, możesz napisać?
jesli kocurek robi to, to ja robie to / powtarzalność/ i po jakimś czasie /czas jest x, bo nie wiesz ile to zajmie czasu/ uzyskam taki efekt.

i napisz tutaj.
a potem tylko, jeśli napiszesz dobry wzór, który zadziała - wystarczy się do wzoru zastosować :201461
i masz 2 koty, które spokojnie tolerują swoja obecność

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lip 27, 2022 12:21 Re: Dokocenie- prośba o porady

Niestety w ciągu tygodnia od kiedy napisałam post sytuacja zmieniła się na gorsze.. O ile wcześniej kotka potrafiła obserwować spokojnie młodego, tak teraz całymi dniami przebywa w innym pokoju, a jeśli już znajdą się w jednym pomieszczeniu, to atakuje małego. Mały nadal jest grzeczny, nie ma mowy o jakiejkolwiek agresji (w tym biernej) z jego strony.

Co kotka robi jak nasyczy na Młodego/ jak go pacnie łapą?
? siedzi/stoi/ lezy dalej zadowolona z siebie ?
czy ucieka/ukrywa/wycofuje się?
Jak Ty reagujesz na takie sytuacje? robisz coś? co? nie reagujesz?


Atak i ucieczka, a mały zostaje wygłupiony. Ja póki co nie reaguje, nie dochodzi do poważnych bójek, więc nie muszę ich rozdzielać, nie krzyczę na kotkę, zupełnie nie wiem co w tej sytuacji robić.

jakie zachowania kotów chcesz wzmacniać? jak je możesz wzmacniać? jakie wzory zachowań, swoich i kotów, możesz napisać?


Wzmacnianie pozytywnych zachowań, to rzeczywiście świetny pomysł, samej na pewno nie przyszłoby mi do głowy, by nagradzać kotkę za samo obserwowanie. Problem w tym, że w ostatnim tygodniu nie było czego nagradzać:( nie ma ze strony kotki żadnych neutralnych ani pozytywnych zachowań, tylko unikanie lub atakowanie :(

jedzą oddzielnie? widza się przy jedzeniu?


Miseczki ustawione są w różnych miejscach kuchni, tak by koty były odwrócone do siebie tyłem przy jedzeniu. Wcześniej nie było problemu, w ciągu tego tygodnia kotka nawet nie chce jeść w tym samym pomieszczeniu, zanoszę jej jedzenie tam gdzie akurat jest.. może to błąd, ale nie chce też by była głodna.

Masz w piaskownicy gdzies na placu zabawa pod opieką dwoje małych dzieci (po 2 lata) które własnie wala sie po głowach łopatkami i wiaderkami.
Masz mnóstwo możliwości własnego zachowania od niereagowania (w końcu się dogadają) do zabrania dzieciom łopatek/wiaderek i powrót z krzykiem (jakie niegrzeczne te dzieci, deseru ani dobranocki dzisj nie bedzie ) do domu.
Pomyśl -jakie zachowanie byłoby najbardziej racjonalne -czyli przy najmniejszym wysiłku dałoby najlepszy rezultat w postaci grzecznie/ w miarę i zgodnie bawiących się dzieci.


Nie mam kompletnie wiedzy i intuicji jeśli chodzi o dzieci, więc szczerze mówiąc nie wiem jakie jest najlepsze zachowanie. Wyobrażam sobie, że próbuję spokojnie wytłumaczyć dzieciom dlaczego bicie jest złe. O ile nie wiem czy 2latki są w stanie coś z tej rozmowy wynieść, to w przypadku kotów znam odpowiedź ze 100% pewnością :wink:

Czy jest jakaś skuteczna zasada postępowania kiedy kot A bije kota B i ucieka? Co wtedy ja jako opiekun powinnam lub nie powinnam robić?

Patmol pisze:
zloto pisze:
ps. wiele osób poleca przygarnięcie drugiego kociaka, ale to nie wchodzi w grę:)

dlaczego?


Jestem w stanie zapewnić 2 kotom życie na bardzo dobrym poziomie;) również w wypadku choroby i kosztownego leczenia wiem, że podołam (niestety ten scenariusz już przerabiałam). 3 koty to większa odpowiedzialność i wydatki, w razie nieprzewidzianych wydarzeń na pewno byłoby to bardziej stresujące.
Poza tym o ile na obecności drugiego kociaka na pewno skorzystałby mały, to nie jestem pewna czy również kotka, a to ona i jej zachowanie w tej chwili martwią mnie najbardziej. Młody w żaden sposób jej się nie naprzykrza, nie jest też znudzony, więc nie ma takiej potrzeby.

zloto

 
Posty: 3
Od: Śro lip 20, 2022 17:46

Post » Czw lip 28, 2022 12:35 Re: Dokocenie- prośba o porady

Moim zdaniem to musisz reagować. Najlepiej w stały przewidywalny sposób.
Ale nie po fakcie, bo nie chodzi o rozdzielanie czy krzyczenie na kogokolwiek, bo to tylko zwiększy problem, ale o zadziałanie przed / zanim zaistnieje sytuacja który skutkuje atakiem/ucieczką/ogłupieniem młodego.

Jeśli atak/ucieczka następuje po podejściu Młodego (? -czy po innej sytuacji?) to musisz zadziałać zanim Młody podejdzie do kotki - uniemożliwić mu podejście. Oczywiście bez nerwów/ krzyków/ porywania kota na ręce itd.
Najpraktyczniejsze byłoby w obecnej sytuacji zwyczajne odizolowanie kotów czyli takie podzielenie mieszkania żeby jeden kot nie mógł fizycznie podejść do drugiego.
Każde podejście i atak/ucieczka koduje się obu kotom (zapisuje jako schemat) i im tego więcej tym trudniej będzie to naprawić.

Teraz ważne jest, żeby zapewnić dobrostan twojej kotce. Kotka nie lubi/delikatnie mówiąc jak Młody podchodzi. Czyli trzeba uniemożliwić mu podchodzenie.
każdy kot na swoim terytorium musi mieć miejscówki fajne, kuwetę, miseczki itd.

zawsze są jakieś pozytywne zachowania, które można wzmacniać. Trzeba je dostrzec.
Jesli oddzielisz koty, mechanicznie, czyli jakoś podzielisz mieszkanie, Ale tak naprawdę, a nie że kociak będzie co chwilę się przedzierał i podbiegał do kotki, a Ty go będziesz łapać,
to kotka po kilku dniach, być może, zacznie się układać na swoich miejscówkach, wtedy to możesz nagradzać; to zachowanie, ktore chciałabyś, aby w przyszłości, na razie dalekiej, prezentowała wobec kociaka ( a na razie bez kociaka)- żeby jej się kodowało, ze leżenie /spanie na fajnej miejscówce jest tym co i według Ciebie jest super. I lubisz jak ona to robi. bardzo lubisz.


Na drugim młodym kociaku skorzystałaby przede wszystkim kotka, (jeśli oczywiscie bys to to tak poprowadziła, bo sam nowy kociak swoim pojawieniem się sprawy nie załatwi -to jest znowu praca)
bo kociaki, jakby były dwa i lubiłyby się razem bawić/szaleć itd, to by najwyżej czasem przegalopowały po kotce, a normalnie dałyby jej spokój.
Ale teraz na twoim miejscu nie brałbym drugiego kociaka , bo to jeszcze bardziej skomplikuje sprawę, a nie jest to łatwo tłumaczyć przez neta.
Chociaż gdybym była na swoim miejscu to bym wzięła kociaka w podobnym wieku/wielkości/ temperamencie, który jest pozytywnie nastawiony do całego świata; i podzieliła mieszkanie -cześć dla kotki, a druga cześć dla kociaków. Byłoby trudniej niz wcześniej, bo Twoj kociak wie, że za podejście do innego kota dostaje się w łeb -ale moze jeszcze by dało rade, bo kociak jest wciąż młody i spragniony towarzystwa.

Absolutnie nie możesz bronic kociaka (i krzyczeć na kotkę/ wyrażać niezadowolenia wobec kotki) jesli on podejdzie i dostanie w łeb. Kotka wyraźnie mu pokazała, wiele razy, że nie życzy sobie żeby podchodził.
to on łamie zasady, nie ona.

Z drugiej strony nie możesz krzyczeć na kociaka, bo to naturalne że intryguje go drugi kot , ale jeśli nie weźmiesz kolejnego kociaka w miarę szybko to i kociak się nauczy z czasem, że inne koty sa złe. atakują , nie należy podchodzić. a byłoby szkoda.

Najważniejsze to ich odseparuj całkiem, nie na twoje wychodzenie czy na noc -chociaz na miesiąc czy dwa.
zeby kotka zobaczyła, ze jesteś w stanie zapanować na tym zeby ten kociak do niej nie podchodził. Bo ona ci pokazuje i pokazuje, że jej sie to nie podoba, a Ty nic w tej sprawie nie robisz. Co ma zrobić żebyś zauważyła? opcje sa dwie -albo musiałaby sie rozchorować (koty zazwyczaj maja wtedy problem z układem moczowym -przewlekły stres najczęściej pokazuje się przez problem z układem moczowym)
albo sama przejąc inicjatywę, skoro Ty nie działasz, i serio uszkodzić kociaka. Wystarczyłoby mu przejechać łapą z pazurami po oczach.
Ona nie ma wyboru za bardzo.
w naturze by po prostu odeszła, a jej teren by przejął młodszy kot, ale nie ma jak odejść (no chyba, że ze stresu w chorobę - jak sytuacja przerasta czy człowieka czy kota, to taki przewlekły stres, gdy nie ma dobrego wyjścia , niszczy organizm)>

Młody się kotce naprzykrza, bo podchodzi. a ona to traktuje, jako informację, że powinna odejść -bo przyszedł na jej teren nowy kot. Ale jak ma odejść, skoro jest zamknięta w mieszkaniu? Więc się miota; atakuje i ucieka -czyli postępuje całkiem irracjonalnie. bo chociaz gdyby atakowała i z dumą zostawała na swoje pozycji , a kociak odchodził -to sytuacja byłaby prostsza/ że chce walczyć swoje prawa.

Wyobraź sobie, że to twojego mieszkania wprowadziła się nowa, obca rodzina z 6 dzieci. Czy spisz, czy jesz, czy sikasz (za przeproszeniem) dzieci podchodzą i chcą się zaprzyjaźniać, sa wszędzie, a Ty nie możesz nawet wyjść z tego mieszkania, bo jesteś w nim zamknięta na stałe. Nowa rodzina korzysta z Toich foteli/kanapy/czajnika/ksiązek/naczyń -wszystko nimi śmierdzi (za przeproszeniem), a Ty im ciagle mówisz, żeby nie podchodzili, ale oni tego nie rozumieją kompletnie. Przejęli twoje mieszkanie i wchodzą dosłownie na Ciebie. a Ty masz 69 lat czy może 76 i nie masz siły walczyc o swoje terytorium. Wrzeszczysz, ale nic to nie daje, i sie chowasz przed nimi. Ale to tez nic nie daje, bo ten kto jest bogiem w Twoim świecie (jak ty dla swoich kotów -są od ciebie absolutnie zależne) uważa , ze to Ty masz problem, bo nie chcesz się zaprzyjaźnić, a te nowe dzieci/rodzina przeciez nic złego nie robią/ nie są agresywne; chcą się tylko zaprzyjaźnić.

Żeby w przyszłości kotka zaakceptowała/polubiła kociaka musi mieć z tego jakąś korzyść. Musi kojarzyć kociaka z korzyścią.
Coś musi mieć z tego kociaka. Towarzystwo do zabawy? do wylizywania? wsparcie w samotności? okazja do matkowania? w jaki sposób ten kociak mógłby być dla niej czymś dobrym/korzystnym /bonusem?
pomyśl -Czy jej życie będzie lepsze z kociakiem? ( w jakikolwiek sposób). jak zrobić, żeby było? jak to tak zorganizować żeby nie tylko było, ale i żeby kotka to widziała, że z kociakiem jest lepiej niz bez kociaka?
Bo jeśli jest gorsze (jak na razie) to dlaczego miałaby go tolerować?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 358 gości