Miau.PL

Instytut Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk na wniosek UE wpisał kota na listę jako „inwazyjny gatunek obcy”
Jestem przerażona tym faktem
Te zwierzęta ciągle mają pod górkę a teraz znowu to

https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1 ... unkow-jest

Podobno informacja o wpisaniu kotów na wspomnianą listę to fakt news i nieporozumienie.

https://www.gov.pl/web/gdos/uwaga-na-fa ... kiem-obcym

viewtopic.php?f=8&t=214578

Proszę

Wcale nie czuję się uspokojona, nie zgadzam się z Wami.
Dzisiaj w programie u Morozowskiego była dr Dorota Sumińska i zaproszony online był jakiś profesor z powyższego instytutu.
Potwierdził, ten fakt.
Argumentował, że pomimo umieszczenia kota na tej liście sytuacja prawna kotów w Polsce nie uległa zmianie.
Dr Sumińska wyrażała swoje zaniepokojenie...
Dyskusja trwała...
Zacytuję dr Sumińską "Panie profesorze ten wpis na listę inwazyjnych gatunków obcych to woda na młyn dla przeciwników kotów"
W pełni zgadzam się z Panią doktor.
Nie ma opcji, żeby w programie komentowali coś co jest fakt news, nie padło tam takie stwierdzenie

Nie jest fake newsem wpisanie kota na listę PAN gatunków inwazyjnych, fakiem jest, jakoby zmieniało to prawną sytuację i zmuszało do uzyskiwania zgód na posiadanie kota i konieczność poddawania ich eutanazji itd, co konieczne jest w przypadku wpisania na listę gatunków inwazyjnych krajową lub unijną.

I tak naprawdę, ogromną szkodę narobiły media przeinterpretowując ten ruch PAN i nagłaśniając go wszędzie, gdzie się dało i robiąc wokół tego powszechną aferę. Z jakiejś decyzji PAN, nie niosącej żadnych skutków prawnych nie wynikałoby nic, gdyby nie została tak rozpowszechniona. A obecnie, to rzeczywiscie woda na młyn wszystkich, którzy koty chcą zwalczać, nie lubią, nie znoszą itd. A jest ich niestety niemało

Oglądałam ten program Morozowskiego. Ze słów owego profesora wynikało, że kot to straszliwy szkodnik, zabija głównie ptaki, a pisklęta umierają z głodu, kiedy kot zabija ich rodziców. I wcale nieprawda, że koty ograniczają populację myszy, a w ogóle to myszy są potrzebne.
Od lat gołębiarze na działkach trują koty, teraz będą mieli argument.

maczkowa pisze: A obecnie, to rzeczywiscie woda na młyn wszystkich, którzy koty chcą zwalczać, nie lubią, nie znoszą itd. A jest ich niestety niemało

Niestety, to prawda

Też oglądałam tą dyskusję. Najbardziej podobało mi się zdanie, że najbardziej inwazyjnym gatunkiem na Ziemi jest człowiek.
A ptaki zniknęły z miast nie przez koty ale przez nadmierną urbanizacje. Wszech obecna "betonoza" wycinanie drzew, smog. Dlaczego nie mówią o obsranych trawnikach przez psy, wypalonej trawie przez psie śusiki. To nikomu nie przeszkadza.