w tej chwili sztuk trzy, Pietruszka, taki burasek jak Twój, odszedł półtora roku temu na białaczkę, miał jakieś 11 - 13 lat. W 2013 przyszedł zimą, dorosły, wykastrowany i chyba po traumach. Gucio go zaadoptował. Gucio - jakoś tak na dniach konczy 11 lat. Znaleziony jako 8 tyg kocię na os. Rusa, ewidentnie domowe. Jeszcze nie zdążył ucierpieć, jak zgarnęły go dziewczyny z Animal Security. Do mnie trafił po kolejnych 4 tyg. Już wówczas był dużym kotem. Teraz jest wielki, co niestety poniekąd wynika z jego choroby. Gucio smarkał od zawsze, badania, leczenie - smarki nawracały. Potem zaczął się kaszel. Więc pogłębiona diagnostyka, podejrzenie nowotworu płuc, tomografia dopiero pokazała, że to, co RTG wychodziło jako nacieki nowotworowe to zwłóknienia, po przebytych wcześniej zapaleniach. Gucio ma praktycznie nieczynne prawe płuco, jest stała niedodma, niewielka ilość płynu, od ponad półtora roku na sterydach, plus inne leki. Ale to sterydy i brak możliwości dużej ilości ruchu warunkują wagę Gucia - 8,3 kg (optymalnie przy swojej budowie powinien ważyć 7,4 - 7,6 kg).
Mycha, moja seniorka, jest w awatarze. W maju skończyła 15 lat. Cudowna "prawie brytkowa" puchatka, cała ruda, co u kotek jest ewenementem. Trafiła do mnie jako 8 tyg kocię, której właściciele następnego dnia wyjeżdżali na wakacje a ona została ostatnia z miotu. Ma nadczynność tarczycy, nadciśnienie, krwisty wyciek z nosa (rhinoskopia pokazala pałeczkę ropy błękitnej - przeleczone, ale także jakiś twór uwypuklający się od strony puszki czaszki w stronę połączenia podniebienia miękkiego i nosogardzieli, co utrudnia odplyw wydzieliny). W ciągu ostatniego roku z puchatej królowej (5, 6 to jej waga optymalna), stała się sznurowadełkiem, waży 3, 2kg, sierść wypada masakrycznie, jak to przy tarczycy.
No i Kolorowa Menda. Typowa ulicznica, pierwszy człon imienia to umaszczenie, drugi to charakterek. Wiek 11+, a ten plus może być spory. U mnie od 2014 roku. Jej historia to prawie latynoska telenowela, więc dziś już ją odpuszczę, ale jak będziesz chciała kiedyś się oderwać od rzeczywistości, to Ci ją opiszę. Jeszcze nie jest zdiagnozowana (to na zasadzie,że nie ma ludzi normalnych, są tylko niezdiagnozowani
)
Calą trójka to praktycznie jedynacy. Gucio tworzył team z Pietruchą, Mycha nie cierpi innych kotów i twierdzi, że królowa może być tylko jedna, Menda ma zakusy na tron, a mężczyźni (czyt kocury), powinni zniknąć z tej planety, a Gucio chce się bawić, czego jego płuca mu nie dają.
Sorry, ostatnio rzadko mam wenę na pisanie, dziś mnie dopadło, mam nadzieję, że nie usnęłaś.
Koniecznie zdaj jutro meldunek co się dzieje.