Interpretacja wyników badań

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 21, 2022 21:56 Re: Interpretacja wyników badań

ależ ja nie robię podchodów, nie szykuję transportera, bo stoi cały czas na wierzchu, teraz już nawet nie przebieram się. A jednak Mycha zawsze wie, kiedy mamy jechać. Jak ma jechać Gucio nigdy nie panikuje, a czynności są takie same. A Gucio to taka pieroła, jak większość dużych kocurów o malym rozumku. On nawet po tomografii, jeszcze na nie w pełni sprawnych łapach, pakował się wetce na kolana. Zresztą (nie wiem, czy pisałam), Gucio był testerem nowego tomografu, właśnie ze względu na swoją pierdołowatość. Miał tomografię pluc bez sedacji, tylko w niewielkim zwiotczeniu. No i to badanie wykluczyło nam nowotwór, to co w rtg wyglądało na nacieki nowotworowe, w TK okazało się zwłóknionymi guzami, pozapalnymi.
I mam wielką nadzieję, że u Was będzie tak samo.

A Ty jak się czujesz ? dzidziuś pcha się już, czy woli przeczekać upały ? no i podstawa - chlopiec czy dziewczynka ? (wybacz starej babie ciekawosc, ja to już prababcią jestem).

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 25, 2022 16:11 Re: Interpretacja wyników badań

Gucio na pewno jest przeuroczym kociakiem, a pierdolowatosc tylko dodaje mu uroku :D ja długi czas myślałam w tych kategoriach o moimi kocie Mefistku. Zmiana myślenia przyszła wraz z pierwszym upolowanym ptakiem. Parę dni temu wleciał z prędkością światła do salonu, na schody i dalej do sypialni i jedyne co ja widziałem,to strużka krwi. Na szczęście mój Michał miał refleks i w porę go złapał, wyrwał ptaka a kotu umył pysk :D to był przełom, przestał być moimi słodkim kanapowcem.

Jeśli chodzi o ciążę, to życzyłaby sobie, żeby to dziecko w końcu mnie opuściło. Trochę męczy. Termin na 3 sierpnia, ale póki co Młoda nie zapowiada wyprowadzki. Najwyżej oksytocyna w kroplówce ją sprowokuje :D

Co do Behemotka, apetyt w miarę jest (bez wspomagaczy), ale często wyleguje się pod łóżkiem. Nie wiem na ile spowodowane jest to pogodą, na ile wynika z choroby (zwłaszcza że wcześniej też raczej preferował ciemne kąty), ale chyba nie do końca jest sobą. Wynik powinny być na dniach. Bardzo wierzę, że będzie dobrze, ale nie ukrywam, że trochę dni przepłakałam. Nocki też zarywam, bo ciągle kontroluje czy je (ostatnio wszedł w nocnym tryb jedzenia). No ale czego nie robi się dla ukochanego synka :wink:

Mefisto10

 
Posty: 37
Od: Pon lip 04, 2022 12:17

Post » Pon lip 25, 2022 20:53 Re: Interpretacja wyników badań

no Gucio wyczyny też miał. W ub roku - był już chory, ale jeszcze nie aż tak - zainteresował się co Menda obserwuje przy aucie, więc ja też poszlam. Okazało się, że po tarczy hamulcowej biega mała myszka. No cóż, Gutuś wlazl pod auto, a po chwili wynurzył się z myszką w ryjku i z bezbrzeżnym zdziwieniem w oczach, jak pięciozlotówki - ale że o so cho, kto mi to włożył i co ja mam z tym zrobić. Myszkę oddal w stanie nienaruszonym a ja ją musiałam ochraniać przed dwoma kotami, póki się nie skryła.

Tak, teraz jest trudno ocenić stan kota - co jest efektem upału, a co ewentualnym chorobowym. Ja byłam dziś z Mychą na kontroli, w poczekalni zaczęła ziać jak piesek - gorąco czy stres. Pewno jedno i drugie, bo ciśnienie wywaliło jej w kosmos, 230, a to mialyśmy kontrolowac. I na ile ten wynik jest wiarygodny...a potem ogarniałam lek. Jeden z leków, które Mysia bierze to ludzki atenolol, którego produkcja się zakończyła. Jeszcze dwa tygodnie temu był w Poznaniu w kilkunastu aptekach. Dziś tylko w kilkunastu aptekach w Polsce. No ale miau jest wielkie, mam lek zarezerwowany w Warszawie, jutro wysyłam receptę do forumowego kolegi, on mi odbierze i wyśle. Jak w styczniu zabrakło innego leku, to w ciagu miesiąca miałam zapas na pół roku, ściągany z całej Polski - Legnica, Wronki, Lublin, Śląsk - i mogłam poratować dziewczynę też z Poznania, do tego prawie sąsiadkę ze Strzeszyna.

Ciekawa jestem, jak koty zareaguję na nową "siostrzyczkę". Kocurek mojej wnuczki, całe życie jedynak,miał 14 lat, jak urodziła się Olinka. Generalnie to ją najpierw olewał ( nie doslownie :mrgreen: ), potem traktował z rezerwą, teraz są kumplami - on ma 17 lat, Oli - trzy.
Trzymam nieodmiennie kciuki za Was wszystkich, szeroko rozumianych, jak znajdę fotki to Ci pokażę Feniksa z dzidzią i z większą Oli.
No i czekam za wieściami, prześlę Ci na PW mój nr telefonu, gdyby coś się działo, potrzebowałabyś na szybko jakiejś pomocy, pisz smsa.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 05, 2022 14:34 Re: Interpretacja wyników badań

Za dużo się ostatnio dzieje, ciężko ogarnąć... Kot stoi w miejscu. Cytologia niejednoznaczna i bardzo uboga (albo tak mi się wydaje), jak na prawie 2 tygodnie czekania. Na końcu wrzucę opis.

W międzyczasie powtórzyliśmy USG i plus jest taki, że węzły nieco się zmniejszyły. We wtorek kolejne USG i jeśli sytuacja się nie poprawi, prawdopodobnie będzie kotka otwierać. Wet pobierz wycinki, wyśle do Berlina i znowu 2 tygodnie czekania. Trochę się obawiam, bo po ostatniej narkozie kot był bardzo nieswój, a tu szykuje się grubsza sprawa.

Wyniki średnie. Cały czas wysoki poziom leukocytów, lekka anemia nadal się utrzymuje, plus bardzo wysokie globuliny. Albo bardzo silny stan zapalny, albo nowotwór.

Wczoraj dostaliśmy steryd (prednicortane), żeby nieco podreperować wyniki (miałam wątpliwości, ale ufam, że wet wie co robi) i od dzisiaj antybiotyk na 7 dni (enroxil flavour). Cały czas też bierze hepatiale forte, dzięki temu poprawiły się parametry wątrobowe.

Nie do końca podoba mi się zachowanie kota po tym sterydzie. Siedzi schowany, miski obchodzi szerokim łukiem. Dałam mu dzisiaj mięso, bo ewidentnie jest głodny, ale tylko wsadził w pyszczek i od razu wypluł.
Dodam, że do momentu sterydoterapii zachowywał się zupełnie normalnie. jadł (nie jakoś spektakularnie), pił, wypróżniał się normalnie. Waga się ustabilizowała. Za chwilę wybije moment podania drugiej połówki sterydu, ale zastanawiam się czy nie pominąć. Pytanie czy mogę sama decydować, czy lepiej skonsultować to z lekarzem.

Kurczę, jak czytam wątki o raku, w wielu przypadkach wiąże się to z biegunką, wymiotami. Z moim na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest okej. Słabe to pocieszenie, ale mam głębokie przekonanie, że nie będzie źle. Może to naiwne.

https://zapodaj.net/7e6d581191660.jpg.html

https://zapodaj.net/ed36d36432c60.jpg.html
https://zapodaj.net/a912bb586b52d.jpg.html

https://zapodaj.net/992a171010c3a.jpg.html

Pierwszy link, to opis cytologii.
Drugi i trzeci, to morfologia z 2 sierpnia, ostatni to również morfologia z 4 sierpnia.

4 sierpnia nie planowaliśmy wizyty ani tym bardziej badań, ale nad ranem usłyszeliśmy hałas (książka spadła?). Zbieglismy na dół, żeby sprawdzić co jest grane i z przerażeniem zauważyliśmy kota lżącego bokiem, wydającego bardzo przeraźliwe dźwięki, skowyt wręcz. Wstał sam, schował się pod łóżkiem, ale go wyciągnęliśmy, żeby sprawdzić czy nie ma złaman. Niby wszystko było okej, ale nie dałoby nam spokoju, gdybyśmy nie skontrolowali go u weta. Zrobił USG, badanie żeby krwotok wykluczyć. Nie wyszło nic niepokojącego, kazał obserwować. I jest okej. Co prawda do tej pory nie wiemy co tak naprawdę zaszło. Najprawdopodobniej spadł ze schodów (2metry), ale nie umiem sobie wyobrazić, jak musiałby tam stanąć, żeby upaść. To już chyba pozostanie tajemnicą.

Jedna rzecz mnie zastanawia jeśli chodzi o porównanie obu wyników. Czemu te parametry tak szybko się zmieniają? Czy jest możliwe, że to stres na nie wpływa (kotek dość mocno przeżywa te wizyty)? Na tych starszych hemoglobina była już nieco lepszą, a 4 sierpnia znowu spadek... Nie nadążam za tym.

Izka, dzięki za mocne wsparcie :wink: nie sądziłam, że spotkam na tym forum takich świetnych i zaangażowanych ludzi. Wszystkim Wam dziękuję. :wink:

Czy ten steryd jest tu naprawdę potrzebny? Czy uważacie, że laparotomia jest tu niezbędna, żeby ruszyć z diagnozą? Czy mam się czego obawiać?

Mefisto10

 
Posty: 37
Od: Pon lip 04, 2022 12:17

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 435 gości