Miau.PL

Hej, mam duży problem z jednym z moich dwóch kotów.Po powrocie z wyjazdu, (na 3 dni, opiekowała się nim mam moja)zastałam go z wylizaną sierść z łapki do gołej skóry.Nie ma żadnych strupów , wysypki czy śladów krwi.Jest osowiały i nie szaleje jak zwykle po domu.Kot ma problemy z nawracającym zapaleniem pęcherza na tle nerwowym, obecnie dostaje tabletki(cystaid)i nie sika poza kuwetą.Dlatego też jestem raczej przekonana że łapka wylizana jest ze stresu.Kot samiec 4lata, wysterylizowany, niewychodzący, brak konfliktu ze swoim bratem.I tu pytanie czy iść do weta czy od razu behawiorysta?Trochę się obawiam go stresować kolejką na kilka godzin u weta...

Wet, badania, a potem ewentualnie behawiorysta

Poczytaj o d-mannozie na nawracajace zapalenia pecherza. Mozna tez spytac weta ale wielu z nim nie wie nic o tym bardzo skutecznym i bezpiecznym srodku.
Kupiam ostatnio moim stresujacym sie kotom obrozki feromonowe i widze, ze dzialaja. Koty sa bardziej zrelaksowane.

Żaden sensowny behawiorysta nie zgodzi się pracować bez pełnego zestawu badań .

Byłam u veta.Cynamon dostał tabletki przeciwświądowe, antyalergiczne, oxycort i, tabletki wyciszające w razie trudnych sytuacji.Mam wrócić na kontrolę za 10dni.Obroże miał już kiedyś i się w niej zaklinował.Feliway w kontakcie używałam kilka miesięcy, ale bez szału.Poczytam o tej d-mannozie nie słyszałam o tym

Zapewne u Twojego kota to faktycznie ze stresu, ale miałam kiedyś kotkę, która wylizala sobie brzuch do gołej skóry i okazało się, że miała grzybicę. Na skórze żadnych zmian nie było widać. Może warto zachować w pamięci na wypadek gdyby obecne leczenie nie pomogło