Kot ogłuchł po czyszczeniu uszu u weterynarza!

Witam, kilka dni temu spotkała nas tragedia, ale od początku.
Pięć dni temu zaobserwowałam u mojego kotka nierówność źrenic w związku z czym udaliśmy się do weterynarza. Jako, że kot ma ciągłe problemy z infekcjami uszu (bardzo wrażliwe, często przechyla łebek), weterynarz zakropił je Otodine, wymasował, a następnie oczyścił patyczkami. Procedura wydawałaby się standardowa i raczej delikatna. Niestety po powrocie do domu mój kochany kot już nic nie słyszał. NIC! Nie reaguje nawet na największy hałas. Do tego doszedł problem bardzo, ale to bardzo głośnego miauczenia - sam siebie nie słyszy. Na drugi dzień pojechaliśmy do tej samej kliniki, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi na to co się stało. Błony bębenkowe są całe - widać tylko w jednym miejscu jakieś poszerzone naczynka. Dodam jeszcze, że lekarz stwierdził Zespół Hornera.
Kolejny dzień, kolejny weterynarz i tutaj pojawiają się moje pytania... Następny lekarz, także nie zaobserwował naruszenia błony bębenkowej i również nie sądzi żeby to czyszczenie było przyczyną.
Moje pytanie jest natomiast takie - kot jest białaczkowcem i na dzisiejszej wizycie dostał zastrzyk ze sterydem. Cały dzień przespał, nie ma ochoty nawet chodzić. Jeszcze wczoraj mimo, że głuchy, to chciał się bawić (no i to donośne miauczenie). W badaniu morfologicznym wyszło, że ma obniżone leukocyty. Wszystkie pozostałe wyniki w normie.
Czy takie obniżenie nastroju może być związane z podaniem sterydu? Czy przy leukopenii przy białaczce takie leczenie jest bezpieczne?
Jak myślicie, od czego mogła pojawić się ta nagła głuchota? Czy to rzeczywiście zbieg okoliczności z tym czyszczeniem?
No i... co dalej robić?
Pięć dni temu zaobserwowałam u mojego kotka nierówność źrenic w związku z czym udaliśmy się do weterynarza. Jako, że kot ma ciągłe problemy z infekcjami uszu (bardzo wrażliwe, często przechyla łebek), weterynarz zakropił je Otodine, wymasował, a następnie oczyścił patyczkami. Procedura wydawałaby się standardowa i raczej delikatna. Niestety po powrocie do domu mój kochany kot już nic nie słyszał. NIC! Nie reaguje nawet na największy hałas. Do tego doszedł problem bardzo, ale to bardzo głośnego miauczenia - sam siebie nie słyszy. Na drugi dzień pojechaliśmy do tej samej kliniki, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi na to co się stało. Błony bębenkowe są całe - widać tylko w jednym miejscu jakieś poszerzone naczynka. Dodam jeszcze, że lekarz stwierdził Zespół Hornera.
Kolejny dzień, kolejny weterynarz i tutaj pojawiają się moje pytania... Następny lekarz, także nie zaobserwował naruszenia błony bębenkowej i również nie sądzi żeby to czyszczenie było przyczyną.
Moje pytanie jest natomiast takie - kot jest białaczkowcem i na dzisiejszej wizycie dostał zastrzyk ze sterydem. Cały dzień przespał, nie ma ochoty nawet chodzić. Jeszcze wczoraj mimo, że głuchy, to chciał się bawić (no i to donośne miauczenie). W badaniu morfologicznym wyszło, że ma obniżone leukocyty. Wszystkie pozostałe wyniki w normie.
Czy takie obniżenie nastroju może być związane z podaniem sterydu? Czy przy leukopenii przy białaczce takie leczenie jest bezpieczne?
Jak myślicie, od czego mogła pojawić się ta nagła głuchota? Czy to rzeczywiście zbieg okoliczności z tym czyszczeniem?
No i... co dalej robić?