ita79 pisze:ani brzucha, ani żadnej innej części kota się nie dotyka jeśli sobie tego nie życzy. To nie jest zabawka. Czasami jest konieczność- jak pomoc kotu, zabiegi higieniczne, wizyta u weta.. ale zmuszanie do czułości -to jest chore. Jest wiele powodów dla których kot może nie chcieć być dotykany, np. nie był prawidłowo socjalizowany od małego , był męczony lub bity, jest chory, ma jakąś nadwrażliwość-np skórną , czy też zwyczajnie ma taki charakter- że nie lubi być dotykany.
Póki co pokazuje Ci delikatnie , że sobie nie życzy- uszanuj to. Możesz próbować go przekonać stopniowo i nie na siłę.. np. karmiąc z ręki i przed każdym kąskiem próbować drapać delikatnie pod brodą-do szyi, lub po łepku. Nie chwytać, nie zatrzymywać, nie tulić na siłę. Zdobyć zaufanie stopniowo..a może coś się zmieni. Jeśli nie- zaakceptuj i szanuj granice swojego kota.
dokładnie tak jak pisze Ita79 - NIC na siłę, bo skutek będzie odwrotny ... Mam koty, z ulicy, złapane jako totalne dzikusy (klatka łapka), po szpitalu i wyleczeniu zostały u mnie, początki oswajania to był kennel zakryty kocem, siedziałam przy nim na podłodze i czytałam na głos książkę, potem była wędka z piórkiem ... po miesiącu miałam kota mruczącego, wywalonego do góry kołami, ale i tak boi się nagłych ruchów. Koleżanka ma ode mnie od kociaka malucha z działek, na działkach oswoiłam małą, nosiłam na rękach i dałam koleżance, niestety nie posłuchała moich rad i na siłę, ża szybko chciała głaskać, przytulać itp. Efekt jest taki, że od 5 lat ma kotę zakumplowaną z jej innymi kotami, która nie da się jej dotknąć
