Witam,
2 tygodnie temu podczas przeprowadzki uciekła mi kotka. Generalnie bardzo miła, spokojna
i przyjacielska, ale jak przychodzi do zapakowania w kontenerek to dostaje szału.
Może ktoś z Was będzie miał jakiś pomysł, ewentualnie kontakt do osoby/firmy w Warszawie
która mogłaby pomóc.
Sprawa jest o tyle łatwiejsza, że kot siedzi w jednym miejscu. Jest to wewnętrzne patio
otoczone blokami. Kryje się po ogrodach czy balkonach, trochę dokarmiany, bo kilka osób
widziało ją w ciągu ostatnich dni.
Sprawa o tyle jest trudniejsza, że kot absolutnie nie da się złapać do klatki-łapki. Ma nie
3ci, ale 5ty zmysł i jak widzi klatkę to za cholerę nie wejdzie. Nie da też za bardzo do siebie
podejść.
Jakieś pomysły? Ostatnia firma wyłapująca koty wypożyczyła tylko klatkę, która niestety nie
sprawdziła się.
Pozdrawiam
V.