Mały kotek, sporo problemów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 17, 2022 11:53 Mały kotek, sporo problemów

Cześć,
Nie wiem czy dział odpowiedni, dopiero dołączyłem do forum, więc proszę mi wybaczyć.
W poniedziałek trafił do mnie 6-tygodniowy kocurek. Wiem, że bardzo młody, ale to był bardzo prosty wybór pomiędzy wzięciem kota a zostawieniem go na gospodarstwie.
Kociak lgnie do człowieka, jest bardzo komunikatywny, towarzyski. Do kuwety nauczył się załatwiać niemalże od razu.
Jednak, jak to mały kotek, psoci. Mebli nie niszczy, pewne zainteresowanie kablami wykazuje, ale bez przesady.
Za to jednak uwielbia wręcz atakować ręce, stopy, cokolwiek.
Jak z tym walczyć? Czytałem, że nie powinno się kota jakkolwiek karać, a zwyczajnie ignorować. Różnie to ignorowanie działa, zwłaszcza że atakuje niemalże przy każdej próbie pogłaskania,
dotknięcia, wzięcia na ręce. I nie, to nie jest agresja, to nie jest poczucie zagrożenia, to po prostu świetna zabawa. Kot w ogóle nie jest strachliwy, nie widziałem jeszcze, żeby się czegokolwiek wystraszył.
Mały czołg :D
Zauważyłem, że pewien pozytywny skutek przyniosło odstąpienie od ciągle pełnej michy, tylko dawanie dzieciakowi jeść, jak poprosi (jestem teraz większość czasu w domu, więc mogę to nadzorować).
Zaatakować potrafi nawet, jak jest rozmruczany i piszczy, żeby go wziąć na ręce. Taka zabawa.
Druga sprawa - po prostu szaleje, co ja oczywiście rozumiem, ale nie w porach w których powinien szaleć (pobudka dziś w nocy o 4:40, bo kociak urządził sobie gonitwę pomiędzy łóżkiem a domko-drapakiem).
Nakupowałem mu zabawek, zrobiłem mu w pokoju tor przeszkód, po którym lata jak rakieta, staram się go wyżyć w ciągu dnia, ale to dalej za dużo nie daje.
Kotek jest póki co zamknięty w jednym dużym pokoju (ze względu na 2-letnią rezydentkę w domu), ale ma tutaj naprawdę dobre warunki, cały pokój może oblecieć bez dotykania ziemi, dużo różnych zakamarków.
Jak tego łobuza uspokoić? Jakie metody wychowawcze wprowadzić, żeby nie wychować go na małego zabijakę? Wszystkie te jego zachowania rozumiem, względnie toleruję, ale chciałbym być w stanie jakoś nad tym wszystkim zapanować, przynajmniej częściowo. Bo rozumiem, że to jest malutki kotek i zwyczajnie bawi się tak, a nie inaczej, że musi się wyszaleć.
Kolejna sprawa - rezydentka. 2-letnia dość dzika kotka, która większość czasu spędza poza domem. Wzięta w wieku 4-5 miesięcy z podwórka, już wtedy była dość zdziczała. Było kilka kontaktów jednego z drugim - na rękach, przez szparę w drzwiach, przez szybę czy nawet razem na podłodze w pewnej odległości - kotka puszy się i syczy/warczy. Oczywiste jest to, że nie będę w nieskończoność izolować futrzaków. Jak więc sensownie zapoznać ze sobą te koty?
Wiem, że są terytorialne, dominujące, gdzieś słyszałem, że rezydentowi trzeba pozwolić malucha ustawić do pionu, nawet żeby łapą trzepnął itd.
Wyszedł przydługi post, ale zwyczajnie wolę o wszystko się dokładnie zapytać, niż popełnić błędy, które mogą zaszkodzić zwierzakowi (zwierzakom) w przyszłości.
Pozdrawiam.

piotrkol7

 
Posty: 4
Od: Pt cze 17, 2022 11:37

Post » Pt cze 17, 2022 12:43 Re: Mały kotek, sporo problemów

Kotek jest wczesnie zabrany od matki, ta nie nauczyła go zachowania spolecznego, bedzie atakował, drapał, gryzł. nie baw się z nim reka, nie pozwól , żeby gryzł rekę , wedka jest świetna, laserek, ale nie za długo, bo może kot się zdenerwowac, nie mogą go złapac. Jesli łapie za rekę gryzie, wtedy delikatnie go od siebie odsuwasz. to samo jak łapie za nogi, musi zrozumiec, że tak nie wolno.To jest mały, zywy kotek, bedzie biegał, bawił sie , taka jego natura. Wieczorem wybaw sie z nim mocno ok godziny, z tym, żę to i tak nie zagwarantuje Tobie,że kciak przespi noc. On z tego wyrosnie. Co do poznania z rezydentka, to poczytaj sobie o dokoceniu. jest kilka zasad, na poczatku dajemy kotom do obwąchania np. kocyki na których spia, potem możesz koty sobie pokazac. Z tym, że np. w drzwiach stawiasz suszarkę , tak, że widzą się, ale nie dotykają. Staraj się wtedy dać im jeść, jeden je w jednym pomieszczeniu, drugi w drugim. Zobaczysz jak bedzie reagowała rezydentka, jesli ne bedzie fuczała, bedzie spokojnie jadła, możęsz po kilku dniach spróbowac je dać do wspolnego pomieszczenia, zobaczysz jak bedą się zachowywały. Musisz dopieścic rezydentkę dawać jej smaczki, przy małym,żeby kojarzył jej sie z czymś miłym. ja raczej reagowałabym gdyby rezydent gryzł małego, jesli fuczy, ale nie tarmosi, futro nie leci, to ok.Z tego co piszesz rezydentka jest wychodząca i wiekszość czasu jej nie ma, więc może nie bedzie z socjalizacją problemu.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4802
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pt cze 17, 2022 13:55 Re: Mały kotek, sporo problemów

Rozumiem, że wzięcie kolejnego malucha w tym samym wieku nie wchodzi w grę? Bo to by rozwiązało większość Twoich problemów. Jak napisała Myszorek, kotek nie zdążył nauczyć się od matki i rodzeństwa, jak wolno się zachowywać w kocim (i ludzkim) towarzystwie. Nikt tak dosadnie nie wytłumaczy kociakowi, że nie można mocno gryźć, bo to boli, jak drugi kociak, który będzie go gryzł z równą siłą. Dwa kociaki bawią się razem i zajmują sobą przez większość dnia, dając spokój Tobie i rezydentce. Gdyby taka możliwość była, to po prostu daj kociakowi kocie towarzystwo nawet na jakis czas - od biedy można dodatkowego kociaka potraktować jako tymczas (zostać jego domem tymczasowym) i po pewnym czasie - kiedy kociaki dorosną, przejdą sterylizację - poszukać mu innego domu. To oczywiście stres dla obu kotów, tak robią domy tymczasowe - nie zawsze udaje się znaleźć wspólny dom stały dla rodzeństwa.
Myszorek podkreśliła, że nie można bawić się ręką - to bardzo ważne. Ręka jest do miziania. Kiedy kotek zaczyna się nią bawić, od razu w miejsce ręki podstawiamy zabawkę, najlepiej wędkę z piórkami, bo pozwala utrzymać rękę w bezpiecznej odległości od kocich pazurków i ząbków.
Kiedy kociak atakuje nogi w celach zabawowych, również używamy wędki, żeby odwrócić jego uwagę.
Dogadanie się z kotką też przebiegłoby łatwiej, gdyby kociaki były dwa, bo kotce wystarczyłoby wskoczyć gdzieś wyżej i spokojnie obserwowałaby w góry harce maluchów. Natomiast jeden kociak będzie ją nieustannie zachęcał do zabawy, co może być dla kotki męczące. Jest jednak młoda (2 lata), więc jest nadzieja, że może zechce się z kociakiem trochę bawić. Dokocenie takim malcem zwykle się udaje, bo rezydent się go nie boi, nie będzie zdominowany. Ważne, żeby kotka czuła, że nadal ma Twoją miłość, uwagę, że jest ważniejsza niż nowy lokator.
Bardzo ważne są zabawki, którymi kotek może bawić się sam - przede wszystkim Koci łowca:
https://i-zoologiczny.pl/pl/p/SportPet- ... Lowca/5145


Przydaje się też motylek:
https://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawk ... wki/468749

Tor z piłeczkami
https://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawk ... cje/140171

Albo coś takiego:
https://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawk ... ncje/48384

https://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawk ... cje/673846

Ale najlepszą zabawką jest drugi kociak.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59714
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 17, 2022 14:44 Re: Mały kotek, sporo problemów

jolabuk5 pisze:Rozumiem, że wzięcie kolejnego malucha w tym samym wieku nie wchodzi w grę? Bo to by rozwiązało większość Twoich problemów. Jak napisała Myszorek, kotek nie zdążył nauczyć się od matki i rodzeństwa, jak wolno się zachowywać w kocim (i ludzkim) towarzystwie. Nikt tak dosadnie nie wytłumaczy kociakowi, że nie można mocno gryźć, bo to boli, jak drugi kociak, który będzie go gryzł z równą siłą. Dwa kociaki bawią się razem i zajmują sobą przez większość dnia, dając spokój Tobie i rezydentce. Gdyby taka możliwość była, to po prostu daj kociakowi kocie towarzystwo nawet na jakis czas - od biedy można dodatkowego kociaka potraktować jako tymczas (zostać jego domem tymczasowym) i po pewnym czasie - kiedy kociaki dorosną, przejdą sterylizację - poszukać mu innego domu. To oczywiście stres dla obu kotów, tak robią domy tymczasowe - nie zawsze udaje się znaleźć wspólny dom stały dla rodzeństwa.
Myszorek podkreśliła, że nie można bawić się ręką - to bardzo ważne. Ręka jest do miziania. Kiedy kotek zaczyna się nią bawić, od razu w miejsce ręki podstawiamy zabawkę, najlepiej wędkę z piórkami, bo pozwala utrzymać rękę w bezpiecznej odległości od kocich pazurków i ząbków.
Kiedy kociak atakuje nogi w celach zabawowych, również używamy wędki, żeby odwrócić jego uwagę.
Dogadanie się z kotką też przebiegłoby łatwiej, gdyby kociaki były dwa, bo kotce wystarczyłoby wskoczyć gdzieś wyżej i spokojnie obserwowałaby w góry harce maluchów. Natomiast jeden kociak będzie ją nieustannie zachęcał do zabawy, co może być dla kotki męczące. Jest jednak młoda (2 lata), więc jest nadzieja, że może zechce się z kociakiem trochę bawić. Dokocenie takim malcem zwykle się udaje, bo rezydent się go nie boi, nie będzie zdominowany. Ważne, żeby kotka czuła, że nadal ma Twoją miłość, uwagę, że jest ważniejsza niż nowy lokator.
Bardzo ważne są zabawki, którymi kotek może bawić się sam - przede wszystkim Koci łowca:
https://i-zoologiczny.pl/pl/p/SportPet- ... Lowca/5145


Przydaje się też motylek:
https://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawk ... wki/468749

Tor z piłeczkami
https://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawk ... cje/140171

Albo coś takiego:
https://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawk ... ncje/48384

https://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawk ... cje/673846

Ale najlepszą zabawką jest drugi kociak.


Jola nie każdy może mieć kilka kotów. Zauwazyłam ,że zawsze proponujesz wzięcie drugiego kotka, nawet kiedyś pani, któą nie było stac na sterylizację jednej, kocicy, która juz miała.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4802
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pt cze 17, 2022 15:28 Re: Mały kotek, sporo problemów

Pięknie dziękuję za merytoryczne odpowiedzi.
Tak, jest wcześnie zabrany od matki, niestety.
Zazwyczaj jak atakuje rękę/nogę, biorę i odkładam go gdzieś dalej czy ściągam z biurka/łóżka,
Ciekaw tylko jestem, kiedy to zacznie przynosić efekty :P
Jest charakterny, na wędkę poluje tak, żebym musiał ją całą puścić i mu oddać - nie puści jej, musi zabrać i pogryźć.
Próbowałem smakołykiem skłonić go do oddania wędki, wczoraj działało, dziś mnie podrapał do krwi - jak widać, jakiś instynkt łowiecki jest.
Co do przenoszenia zapachów - malucha puszczam po domu jak rezydentki nie ma, ale raczej po pomieszczeniach ogólnodostępnych typu salon, nie sądzę, żeby dobrym pomysłem byłoby wpuszczanie malucha do jej legowiska.
Nie przejmuję się specjalnie drapaniem czy gryzieniem, bo rezydentka już mnie przyzwyczaiła (zdziczała kotka na początku, teraz już nie drapie w ogóle), ale tak jak mówiłem, nie chcę malucha wychować na zabójcę. A teraz to jest wręcz niezrównoważony - przymila się, mruczy, miauczy, jak tylko pogłaszczę, to atakuje.
Mam po prostu wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz bardziej rozchodzony i wredny.
Wzięcie drugiego kota niestety nie wchodzi w grę, ale te automatyczne zabawki to fajna sprawa.
Zastanawiam się, czy rezydentka by nie przytemperowała tego łobuzerskiego charakteru.
Wracając do wędki - jest tak jak mówiłem. Jak złapie, zabierać, nie zabierać, odpuścić?
Pytania może banalne, ale nie mam doświadczenia z tak małym kotem, google milczy, a wśród znajomych też nie mam kogo zapytać.

piotrkol7

 
Posty: 4
Od: Pt cze 17, 2022 11:37

Post » Pt cze 17, 2022 15:53 Re: Mały kotek, sporo problemów

Podpisuję się pod tym, co napisała jolabuk 5 :ok: Też zawsze polecam drugiego kota, ale wiem, że często jest to nie do przeskoczenia. Próbowałabym powolutku zapoznać koty ze sobą, bo kotka mogłaby nauczyć malucha kociego zachowania. Człowiekowi jest trudno, dla malucha jesteś sparing partnerem po prostu. Bawi się z Tobą tak, jak bawiłby się z bratem/siostrą. Często można obejrzeć filmy z lwią rodziną, gdzie maluchy atakują się nawzajem, biją, a matka nie interweniuje, bo tak ma być. Może tak wyraźnie tego nie widać u kotów domowych, ale tak jest. Tymczasuję i ma okazję to obserwować. Maluchy tłuką się, podgryzają, a potem obejmują łapkami i śpią przytulone. Nie potrafiłabym nauczyć kota korzystania z drapaka, chociażby, one uczą się od dorosłych kotów.
Zapytam, bo może nie doczytałam. Czy maluch jest odrobaczony, zaszczepiony? Czy rezydentka miała robione testy? Jest wysterylizowana? To ważne.

ewar

 
Posty: 54905
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt cze 17, 2022 15:54 Re: Mały kotek, sporo problemów

ja polecę to co stosuję przy dziesiątkach kotów jakie się u mnie przewijają i wprowadzam je bez separacji, bez zgrzytów, bez stresu..
Otóż podstawą porozumienia z kotem jest nauczenie go co znaczy nasze słowo "nie/nie wolno/zostaw". Większość kotów tego nie zna, bo nawet jeśli mają wiele lat a uczył ich tego inny opiekun to znają jego głos, jego tonację a nie naszą. My musimy wprowadzić nasze skojarzenie - by kot załapał, że to polecenie poważnie wskazuje na to iż ma zaprzestać działania jakie prowadzi.
Przykład kiedy ja najczęściej tego używam : wprowadzanie nowego (tymczasuję wiele) kota do domu, którego podejrzewam o silny charakter i ewentualną próbę spięcia z którymś z moich rezydentów. Przy próbie zbliżenia się nowego do rezydenta (rezydent wiem że nie zaatakuje , bo mam wychowane kotki ;) ) , ustawiam się za plecami mojego kota lub obok obu- jedną rękę zawsze mam pomiędzy nimi tak by ewentualnie zasłonić przed atakiem (a nie zdarzyło się jeszcze bym została przy tym podrapana) , w drugim ręku mam spryskiwacz w wodą. Jeśli widzę, że nowy spina się i próbuje podejść ze złym zamiarem to już w odległości pół metra mówię "nie wolno..psik psik i jeśli jestem niesłyszalna ;) a kot się nie zatrzyma w próbie dążenia do starcia - psikam mgiełką wody np. w okolice łap. Zawsze coś tam trafi i na pyszczek.. a kot błyskawicznie otrząsa się z letargu / przełącza myśli "zabić ..zabić.." na "a co to się stało 8O , uciekać czy się wytrzeć łapą" . Zazwyczaj potrząsa lekko łepkiem i tyle, ale już opadły emocje, czasami odskoczy i tyle. Jak próbuje ponowić próbę za chwilę , lub za pół godziny- powtarzam akcję. Bardzo rzadko muszę użyć spryskiwacza trzeci raz. Przy trzecim już wystarcza słowne i z daleka polecenie " nie wolno (wcześniej imię też wymawiam, by pozostałe koty nie zwracały uwagi tylko ten jeden wiedział, że to do niego) .
Jak już nauczy się "nie" to łatwiej jest korygować wiele innych zachowań niepożądanych .
Tutaj z maluchem i atakami (zwłaszcza w godzinach snu) użyła bym dokładnie tego . To zresztą pomysł, który ze 20 lat temu wpadł mi do głowy właśnie w takiej sytuacji - uratowany z ulicy maluch, który w nocy ni z tego ni z owego spadał na mnie w formie zabawy i doprowadzał do stanu przedzawałowego.Spryskiwacz był na stoliku obok łóżka. Raz skoczył i wybudził.. ale nie rezygnował po moich protestach. Czekałam chwilę na drugi skok i oberwał wodą.. kilka razy (bo małe wolniej się uczą i mniej boją wody) i następna noc była spokojna.

Rzeczywiście u Ciebie to zachowanie , któremu Ty jesteś winien, bo tak małego kotka nie powinno się zabierać mamie , z wielu względów. Skoro jednak już jest ...spróbój wprowadzić kilka zasad z pomocą spryskiwacza ;) . Bez obaw, koty się o to nie obrażają :) .

Chroń też w ten sposób starszą kotkę przed natarczywością małego. Pozwól jej faktycznie samej wymierzyć mu delikatną karę - jak uderzenie (nie pełny atak) by nauczyła go szacunku do siebie, by miała spokój kiedy potrzebuje. Wspieraj ją w tym jak potrzeba, bo inaczej będzie bardzo zestresowana jego natarczywością. I śmiało łącz od razu. Znikome pradopodobieństwo że ona zechce małemu zrobić krzywdę i zerowe na to że on jej krzywdę będzie w stanie zrobić.

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 493
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Pt cze 17, 2022 16:08 Re: Mały kotek, sporo problemów

ps. zabawki nie zabieraj- jak się bawi nią sam, niech się bawi, jak zrezygnuje- możesz wziąć i znów zachęcić do zabawy z Tobą.

Obetnij też pazurki tej małej bestii, bo dorosła koteczka ma wyczucie i nie wbije swoich w niego, ale on w nią owszem. Dla Twojego dobra też to się przyda ;) . No i nauka obcinania pazurków od małego to też cenna rzecz. Nie wszystkim potrzeba, ale niektórym trzeba regularnie jeśli np mają takie, że o wszystko się zaczepiają w domu na każdym kroku (ubrania, pościel, pokrowce, czy nawet własne nie chcące ich puścić zabawki)

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 493
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Pt cze 17, 2022 16:09 Re: Mały kotek, sporo problemów

W żadnym wypadku nie wolno kota psikać wodą !!!! Tyle razy już o tym było. Bardzo ufam Jacksonowi Galaxy, on o tym wiele razy mówił.
Ot, pierwszy z brzegu artykuł
https://zwierzecy.pl/pryskanie-kota-woda/
ita79, nie oddałabym Tobie żadnego kota na tymczas, sorry.
Ostatnio edytowano Pt cze 17, 2022 16:16 przez ewar, łącznie edytowano 1 raz

ewar

 
Posty: 54905
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt cze 17, 2022 16:16 Re: Mały kotek, sporo problemów

ewar pisze:W żadnym wypadku nie wolno kota psikać wodą !!!! Tyle razy już o tym było. Bardzo ufam Jacksonowi Galaxy, on o tym wiele razy mówił.


taa... możesz ufać komu uważasz. Ja mam to sprawdzone i koty, które mają ze mną zawsze bardzo silną wieź. Teoria do mnie nie przemawia tak jak praktyka i coś na co dowody mam wyłożone na tacy ;) . Pomyśl jaki stres wprowadzasz kotu separacją/ klatkowaniem tygodniami itp - bo zapewne takie metody łączenia stosujesz. Ja mam swoją, sprawdzoną, bezstresową i będę polecać- właśnie dla dobra kotów i opiekunów. Nikomu jednak tego nie będę narzucać. Wybór opiekuna.

jakbyś jednak mogła na mnie przy wypowiedziach nie wykrzykiwać to było by fajnie ;)

Nikt mi nie musi oddawać kotów na tymczas. Ja je ratuję prosto z ulic.

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 493
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Pt cze 17, 2022 16:24 Re: Mały kotek, sporo problemów

piotrkol7 pisze:Pięknie dziękuję za merytoryczne odpowiedzi.
Tak, jest wcześnie zabrany od matki, niestety.
Zazwyczaj jak atakuje rękę/nogę, biorę i odkładam go gdzieś dalej czy ściągam z biurka/łóżka,
Ciekaw tylko jestem, kiedy to zacznie przynosić efekty :P
Jest charakterny, na wędkę poluje tak, żebym musiał ją całą puścić i mu oddać - nie puści jej, musi zabrać i pogryźć.
Próbowałem smakołykiem skłonić go do oddania wędki, wczoraj działało, dziś mnie podrapał do krwi - jak widać, jakiś instynkt łowiecki jest.
Co do przenoszenia zapachów - malucha puszczam po domu jak rezydentki nie ma, ale raczej po pomieszczeniach ogólnodostępnych typu salon, nie sądzę, żeby dobrym pomysłem byłoby wpuszczanie malucha do jej legowiska.
Nie przejmuję się specjalnie drapaniem czy gryzieniem, bo rezydentka już mnie przyzwyczaiła (zdziczała kotka na początku, teraz już nie drapie w ogóle), ale tak jak mówiłem, nie chcę malucha wychować na zabójcę. A teraz to jest wręcz niezrównoważony - przymila się, mruczy, miauczy, jak tylko pogłaszczę, to atakuje.
Mam po prostu wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz bardziej rozchodzony i wredny.
Wzięcie drugiego kota niestety nie wchodzi w grę, ale te automatyczne zabawki to fajna sprawa.
Zastanawiam się, czy rezydentka by nie przytemperowała tego łobuzerskiego charakteru.
Wracając do wędki - jest tak jak mówiłem. Jak złapie, zabierać, nie zabierać, odpuścić?
Pytania może banalne, ale nie mam doświadczenia z tak małym kotem, google milczy, a wśród znajomych też nie mam kogo zapytać.


jak złapie, to chwilke może sie pobawic, podejrzewam, że jak nie będziesz machał wedką, to za jakiś czas sie znudzi. potem zabierasz, delikatnie, nie gwałtowne ruchy. i bawisz sie wędką z nim dalej. tak żeby sie wybiegał, polował na wędkę. Smakołyk jak najbardziej wskazany :D Ciesz się, że kociak jest żywy, tzn. , że jest zdrowy, skory do zabawy. Możesz tez dac jemu piłeczke , wtedy kociak sam sie bawi piłką, nawet z papieru taka kuleczkę zrobic, jakieś pudełko z wycietymi otworami. taki maluch zadowoli się wszystkim. Zyczę cierpliwości, myśl pozytywnie, z wiekiem kociak bedzie stawał się spokojniejszy.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4802
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pt cze 17, 2022 16:25 Re: Mały kotek, sporo problemów

ewar pisze:W żadnym wypadku nie wolno kota psikać wodą !!!! Tyle razy już o tym było. Bardzo ufam Jacksonowi Galaxy, on o tym wiele razy mówił.
Ot, pierwszy z brzegu artykuł
https://zwierzecy.pl/pryskanie-kota-woda/
ita79, nie oddałabym Tobie żadnego kota na tymczas, sorry.


ja bym jej nawet na 5 minut żadnego kota nie oddała.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4802
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pt cze 17, 2022 17:08 Re: Mały kotek, sporo problemów

Myszorku, ja proponuję drugiego kociaka, bo to najlepsze rozwiązanie, ale od razu zaznaczyłam, że jeśli niemożliwe, to trudno. Dlatego podsuwałam zabawki interaktywne.
Też myślę, że dwuletnia kotka może stać się dla kociaka nauczycielem, tylko ważne, żeby się nie zniechęciła, jeśli będzie zbyt natarczywie domagał się zabawy. I też chciałam spytać, czy rezydentka jest wysterylizowana - pewnie tak, skoro spędza czas poza domem..
Ostatnio edytowano Pt cze 17, 2022 17:11 przez jolabuk5, łącznie edytowano 1 raz
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59714
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 17, 2022 17:09 Re: Mały kotek, sporo problemów

Ita 79,tak się złożyło, że nie mam klatki, ale to tak na marginesie. Będę pokrzykiwać, jeśli udzielasz rad niedoświadczonemu kociarzowi. Mam nadzieję, że z nich nie skorzysta. Wiesz, słyszałam, że uczono koty załatwiania się na dworze wsadzając im pyszczek do kupy i wyrzucając na zewnątrz. Taka była praktyka, nie teoria. Działała? Praktykuje się, na wsi głównie, nie dawanie kotu jedzenia, bo przecież ma łapać myszy. Facetowi udało się w praktyce odchudzić kota, bo nie dawał mu jedzenia przez tydzień. Wypraktykował, kot schudł, ale...

ewar

 
Posty: 54905
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt cze 17, 2022 17:33 Re: Mały kotek, sporo problemów

jolabuk5 pisze:Myszorku, ja proponuję drugiego kociaka, bo to najlepsze rozwiązanie, ale od razu zaznaczyłam, że jeśli niemożliwe, to trudno. Dlatego podsuwałam zabawki interaktywne.
Też myślę, że dwuletnia kotka może stać się dla kociaka nauczycielem, tylko ważne, żeby się nie zniechęciła, jeśli będzie zbyt natarczywie domagał się zabawy. I też chciałam spytać, czy rezydentka jest wysterylizowana - pewnie tak, skoro spędza czas poza domem..


Wiem Jola, Ty chcesz dobrze, tylko nie wiemy dokładnie jaka jest sytuacja osoby, która watek załozyła. Są osoby, które realnie patrza, wiedzą czy je stac na drugiego kota, ale sa tez takie, że skoro na forum radzą, to co mi tam wezmę, nie zastanawiając sie, nie myśląc, że kot to nie tylko fajny miziak, ale i mega duże wydatki. Widzę, że tutaj Pan realnie ocenił sytuacje, więc spoko.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4802
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kotcsg i 143 gości