Każdy ma trochę inne doświadczenia, każdy inaczej doradzi. Tym bardziej, że opis sytuacji jest subiektywny. Tylko Ty wiesz jak to wszystko wygląda w rzeczywistości. Wiec każda rada może być błędna.
Jeśli oba koty są zdrowe ( zrobiłeś jakieś badania?) to najpraktyczniej byłoby pozwolić kotce, żeby wychowała malucha -bo ona to zrobi lepiej niż TY. Dorosłe koty sa świetnymi opiekunami. Ale, oczywiście, nie znam Twojej kotki ani Ciebie -nie wiem czy to jest realne; czy Twoja kotka chętnie wejdzie w taka rolę, i czy Ty potrafisz to zorganizować - bo to nie jest tak że koty same sobie poradzą/ustala hierarchię/czy jak to chcesz nazwać -trzeba im zapewnić warunki , żeby to dobrze zadziałało i trzeba mieć lekki, delikatny, rozsądny, stały nadzór na tym co się dzieje.
Koty nie są hierarchiczne - ale bardzo często dorosłe niespokrewnione w takich domowych warunkach naprawdę super świetnie wychowują maluchy -delikatnie, bez przemocy. Nauczą, że nie wolno gryz kabli i wariować w nocy, wyliżą, nauczą że nie wolno gryźć i drapać -ale oczywiście to Ty musisz to dobrze zorganizować.
Twoja kota jest większa/sprawniejsza -bez trudu możesz jej zrobić miejscówki/ wyżej jeśli lubi -żeby mogła odskoczyć od malucha, bo przecież nie wiadomo/ ja nie wiem czy miała na tyle kontaktów z kotami, że wie jak się opiekować maluchem -na pewno na początku może syczeć/ prychać - ale tylko Ty wiesz, czy potem się zaopiekuje czy zaatakuje. tylko Ty ją znasz.
Moje koty, przy delikatnym wsparciu/ nieprzeszkadzaniu -zawsze opiekowały się maluchami -uczyły i chowania pazurów i ciszy w nocy i wszystkiego co same pojmowały w ludzkim świecie. twoja kotka wychowująca malucha to najlepsze rozwiązanie. ale czy realne>
-nie wiem.
ja bym wypuściła kociak i kotkę, po zapewnieniu odpowiednich miejsc dla kociaka/ np kartony/ małe schowki i kotki/ kartony, atrakcyjne miejsca wyżej - i obserwowała. Na pewno zapewniłabym kilka kartonów/schowków różnej wielkości, sa takie fajne szeleszczące tunele, różne kocie zabawki -zeby na początku kotka mogła kociaka poobserwować. Można by jej zapewnić dobre miejsce wyżej/gdzie kociak nie wskoczy - a na miejscówce cos co kotka lubi/jedzenie, zabawkę -wtedy zabwkę przywiązać, żeby nie spadła. Niech leży i obserwuje
Jesli bawisz się wędką -to raczej normalne, że kociak chce dostać to co złapał -bo po to goni, żeby złapać i zagryźć. Jesli zawsze mu ucieka to co chce złapać -to raczej jest to frustrujące.
Można zamiast wędki bawić się kocimi myszkami; czy innymi kocimi małymi zabawkami/miękkimi - ja do nich przywiązuję szerokie tasiemki/ z materiału -kiedyś były takie wstążki do włosów ( tasiemki małe/cienkie/sztuczne kociak może zjeść , zaplatać się-wiec pod nadzorem) i daje kotu upolować myszkę;
taka upolowana myszka szybko przestaje być atrakcyjna, bo się nie rusza -wiec kociak raczej ją porzuci i wróci do Ciebie po dalszą zabawę.
Przy dwóch kotach jeden z kotów ciągnie za myszkę, a drugi za tasiemkę/taśmę -i taka zabawa trwa dłużej.
Można dawać smaczki za oddanie/puszczenie wędki/myszki - wtedy kotek łapie wędkę, a zagryza/w przenośni/ smaczki - i jest cały ciąg -gonić/złapać/ zagryźć.
A co lubi twoja kotka? jakie zabawy? jakie zachowania?
zabawkę na sznurku/tasiemce można trzymać/ i dac kociakowi jak złapie - albo do czegoś przywiązać/tak żeby była możliwość złapania i zagryzienia.
Miałam takiego kociaka, nie dawał zyc rezydentom -cały czas chciał sie bawic -wiec robiłam mu rózne niespodzianki -tutaj jez na sznurku
w czasie zabawy/ kociak był zafascynowany łapaniem -jezyk sam sie ruszał/ rezydenci mogli spokojnie kociaka obejrzeć - akurat ten dorosły kot na zdjęciu za maluchem nie przepadał
tutaj też kociak zajety, rezydenci spokojnie obserwują malucha , a ja z boku nadzoruję.
Koty są razem, ale na razie jakbyosobno - nie wchodzą w interakcję, maluch zajęty, a dorosłe przywykają do niego ; a jednoczesnie kociak nie skacze na rezydentów, bo ruszający się jeż jest ciekawszy - a potem, po takiej intensywnej zabawie, idzie spać na fotelu.