Nicienie

Hej, mam trzy 5 letnie adopciaki, które są nosicielami herpes. Na karbę tego składałam ich kichanie i smarki. W szczególności cierpi na to Maniuś, kocurek. Co jakis czas byly leczone antybiotykiem, troszkę ustępowało, ale własciwie non stop czyszczę ściany i meble z glutów. W grudniu 2021 Maniek wysmarkał żywego robala ( o. 1,5 cm czarny, grubości cienkiego sznurka). Pokazałam to wetowi, stwierdził że to jest nicień płucny (moją wina było ,że nie odrobaczałam kotów ok. 2 lat - niewychodzące ). Wg . zalecenia zaaplikowałam Strong Hold, wyciszyło się na ok 1,5 m-ca, potem znów zaczęły się gluty, bez żywego robala. W kałe u wszystkich trzech nie znaleziono pasożytów. Ponownie zastosowałam Strong Hold - po miesiącu Maniuś zaczął wysmarkiwać jakieś dziwne larwy - martwe. Pokazałam innemu wetowi - polecił zastosować środek na odrobaczenie pt. Advocat ( w marcu). Przez jakis czas nie pojawiały się larwy, ale ostatnie tygodnie to przerażające , nieżywe larwo-robale które chciałam oddać do badania, ale wet twierdzi że tylko z kału , bo tylko jaja larw badają. co mam robić czy ktoś słyszał o takim przypadku ?