Jak złapać (swojego) kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 15, 2022 14:23 Re: Jak złapać (swojego) kota

Kasiasemba pisze:To może mam za mało doświadczenia, albo po prostu takie koty mi się nie trafiły


Ja kiedyś też myslałam,żę moja kocica nigdy mnie nie podrapie w stresie. u weta było ok, zawsze było ok. Wystarczyło, żę przyszła koleżanka z psem(oco jest dziwne kocica tolerowała psy) chciałam ja sobie wziąć na ręce, bo pies szczekał na nią i podrapała mnie bardzo mocno. od tego momentu mam ograniczone zaufanie do kotów, nawet najwiekszych miziaków.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4802
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Śro cze 15, 2022 17:22 Re: Jak złapać (swojego) kota

Moze i wyciagam wnioski po czesci przez pryzmat wlasnych doswiadczen.
Jednak po latach pracy ze zwierzakami wiem jedno, nie istnieje 'nigdy' i 'zawsze'.
A majac kota, ktory faktycznie ma w charakterze potrzebe wyjscia na dwor, wiekszego terytorium i mieszkanie bez ogrodu, zastanowilabym sie nad paroma rozwiazaniami.
Nad zwiekszeniem przestrzeni kociej w mieszkaniu, nad zorganizowaniem czesci zewnetrznej (balkon, parapety) osiatkowanej, nad opcja dogadania sie i korzystania z rodzinnej/przyjaciol dzialki, kawalka ziemi badz nad skladana, przenosna woliera dla kotow, gdzie zabieram zwierzaka, woliere, dobra ksiazke i kawe i idziemy na 'spacer' w spokojne miejsce, kot ma swoj czas na dworzu, ja przyjemnosc w czytaniu w towarzystwie.
Na pewno nie widze sensu, dobra dla zwierzecia w wypuszczaniu miedzy bloki i ulice, zostawianiu na godziny bez opieki i zabawe w wymiane zdan z kotem, czy juz chce wracac.
Ten sam poziom 'swiadomie podejmowanego ryzyka'. co wyslanie 2-3-latka z kasa po fajki do osiedlowej Zabki, przeciez powiedzial, ze bedzie cool, a pani sprzedawczyni go zna i zawsze dawala lizaki.
A mniej wiecej zblizona mozliwosc oceny potencjalnych zagrozen czy przewidzenia rozwoju nieoczekiwanej sytuacji.

FuterNiemyty

 
Posty: 3472
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Śro cze 15, 2022 17:39 Re: Jak złapać (swojego) kota

FuterNiemyty - pozostaje współczuć Ci tego jak nie doceniasz kotów, i jak nie umiesz się z nimi porozumieć- skoro uważasz, że jedyną możliwością zrozumienia ich jest "wymiana zdań" . Notabene wiele ludzkich słów zwierze jest w stanie zrozumieć. O komunikacji poza werbalnej nie wspominając, bo to pewnie dla Ciebie już zbyt wielkie zaskoczenie na raz ;)
Koty i ich opiekunowie rozmawiają /komunikują się :201461

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 493
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Śro cze 15, 2022 17:58 Re: Jak złapać (swojego) kota

Ita przeczytaj raz jeszcze... A później jeszcze raz... Po trzeciej próbie przeczytaj swoją odpowiedź i spróbuj napisać ją jeszcze raz, tym razem bez złośliwości i sarkazmu :roll: .

A jakby to nie pomogło - Futer nie mówi o pytaniu kota, czy chce wrócić do domu. Ona mówi o tej godzinie, kiedy kot jest na dworze sam, a wystarczy, że RAZ coś się stanie.

Ty naprawdę wierzysz, że kot zaatakowany przez psa nie wystrzeli prosto pod koła jadącego samochodu, bo "się komunikujecie i tak ci powiedział"? Może jeszcze obiecał trzymać się z dala od psychicznych nastolatków i polujących lisów?


Swoją drogą kiedyś mieszkałam na wsi. Kot sąsiada RAZ wszedł mi do ogrodu, wyjść już nie zdążył :( . Jeden z psów też chwycił go RAZ, łamiąc kręgosłup :( . Żeby było śmieszniej - mieliśmy wtedy 3 koty w domu, nie było mowy, żeby pies je ruszył. Po prostu obcy kot na jego terenie był wrogiem, a że pies był naprawdę spory to... cóż... kot nie przeżył.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro cze 15, 2022 18:08 Re: Jak złapać (swojego) kota

Ita kot to nie jest człowiek, nawet do dzieci mamy ograniczone zaufanie. Żadna mama nie puści małego dziecka luzem obok ulicy, bo zwyczajnie wie, co może się zdarzyć. Zgadzam się koty komunikują się z człowiekiem, ale to jest poziom marginalny. Nie powiesz kotu, słuchaj możesz wyjść przed blok, nie wychodź na ulice, nie podchodź do obcych. , :mrgreen: Nidgy tez nie uwierze, że kot jest nieszczęśliwy w domu, jeśli ma przestrzeń, róznego rodzaju zabawki, drapaki, tunele, człowiek poświęca jemu uwage, to kot jest zadbany, zaopiekowany, to jest szczęśliwy. Maczkowa pisała, cos, że kot przestał mieć problem z pęcherzem jak zaczął wychodzić, a to nie jest tak, że miał więcej ruchu na zewnątrz i po problemie. nie od dzisiaj wiadomo,że koty kastraty powinny się duzo ruszać, ze względu własnie na pęcherz.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4802
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Śro cze 15, 2022 18:38 Re: Jak złapać (swojego) kota

ita79 pisze: Robię sama adopcje (bo ratuję koty od kilku lat na co dzień) i nie skreślam nigdy domów wychodzących z góry. Pytam, pytam i jeszcze raz pytam- na ile mimo wychodzenia odpowiedzialni są


A ja zazdraszczam wiary w rozsadek i roztropnosc,prawdomownosc, no i te niesamowita werbalizacje.
Jak ktos 10 razy powie, ze jest odpowiedzialny, to jest to jednoznaczne, dopowiedziane i dookreslone, a dla wszystkich ma takie samo znaczenie?

FuterNiemyty

 
Posty: 3472
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Śro cze 15, 2022 19:30 Re: Jak złapać (swojego) kota

FuterNiemyty pisze:
ita79 pisze: Robię sama adopcje (bo ratuję koty od kilku lat na co dzień) i nie skreślam nigdy domów wychodzących z góry. Pytam, pytam i jeszcze raz pytam- na ile mimo wychodzenia odpowiedzialni są


A ja zazdraszczam wiary w rozsadek i roztropnosc,prawdomownosc, no i te niesamowita werbalizacje.
Jak ktos 10 razy powie, ze jest odpowiedzialny, to jest to jednoznaczne, dopowiedziane i dookreslone, a dla wszystkich ma takie samo znaczenie?


Jesli ktos wypuszcza kota bez opieki, to nie jest odpowiedzialny, nie przekona mnie to, że kot nigdzie nie odejdzie, jest traktowany przez ludzi jak maskotka , nikt mu krzywdy nie zrobi.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4802
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Śro cze 15, 2022 20:40 Re: Jak złapać (swojego) kota

Gdzie wyczytałyście , że ja twierdzę iż kot na ulicy jest bezpieczny w 100% ? Nie jest i nie będzie.
Na ulicy nie jesteśmy bezpieczni również my - ale wychodzimy i tyle w temacie ode mnie. Uważanie, że zwierzęta mają mniejsze prawa niż my jest złe.
Kocham swoje zwierzęta i nie wsadzę ich to wypasionego więzienia decydując za nie. Może dlatego moje koty przy mnie są i nie odchodzą, a Wasze jakby się tylko wydostały to uciekły by w długą by tylko wyrwać się z niewoli.

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 493
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Śro cze 15, 2022 21:27 Re: Jak złapać (swojego) kota

Ita przeginasz ostro obrażając nas jako właścicieli! Po za tym lubię czasami poudawać, że jestem od kotów inteligentniejsza*... objawia się to na przykład znajomością przepisów drogowych, umiejętnością obrony przed atakiem psa (i to akurat zawodowo - pracuję ze zwierzętami) i ogólnym lepszym orientowaniem się w ciągu przyczynowo-skutkowym.
Pomijam już fakt polowania przez nasze słodkie mruczki - niektóre gatunki ptaków i małych ssaków są na skraju wyginięcia właśnie przez koty... I dlatego co raz więcej krajów zabrania wypuszczania kotów (mn. Australia). Ale żeby o tym pomyśleć należy spojrzeć trochę dalej niż na czubek własnego nosa.

*Tylko dlaczego to one rządzą w domu :lol:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro cze 15, 2022 22:01 Re: Jak złapać (swojego) kota

Ita,ale nasze przynajmniej nie zgina pod kolami samochodu,nie zostana zagryzione ,ale jak nie przeszkadza Tobie,ze taki los moze spotkac Twojego kota,to nie ma sensu rozmawiac.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4802
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Śro cze 15, 2022 22:13 Re: Jak złapać (swojego) kota

maczkowa pisze:...

Masz wyobrażenie kota wychodzącego, jako zaniedbanego zagubionego zwierzaka. Naprawdę, moi sąsiedzi i moi weterynarze uśmieliby się do rozpuku :D
...

Nie jestem tak radykalna, jak ika i część moich kotów nigdy nie będzie miała możliwości wychodzenia, bo są młode, głupie, szalone, umarłabym ze strachu i nie dałabym złamanego grosza za ich życie, gdyby były wychodzące.

...

Ale trafiają pod moją opiekę i mieszkają u mnie koty dorosłe, które całe życie wychodziły i tym daję taką możliwość i sprawdzam, czy chcą funkcjonować tak, jak mój pierworodny
.....
A moje podblokowe? w zasadzie podblokowy, bo jeden już stał sie domowym, po tym, jak po okresie leczenie odmówił powrotu pod blok. Są przeze mnie regularnie odrobaczane, zabezpieczone p-kleszczowo, weterynaryjnie, przebadane. Nie są żadnym zagrożeniem dla mojego kota.


:ok: :ok: :ok:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3548
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Śro cze 15, 2022 22:15 Re: Jak złapać (swojego) kota

A tak swoją drogą wyobraziłam sobie swoje koty na wolność:
- Tula schowana w najbliższym kącie, pędząca z wrzaskiem na złamanie łap na sam mój widok (to akurat sprawdzone po jej wymknięciu się 2 lata temu)
- Romiś albo schowany ze stanem przedzawałowym albo pędzący na oślep, po wokół są straszni i przerażający LUDZIE! Romiś, w prezencie od poprzednich właścicieli, boi się panicznie każdego po za mną
- Snow robiąca przechodniom dziką awanturę o jedwabną poduszkę :oops: . Snow nie jest kotem, jest księżniczką :lol:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro cze 15, 2022 22:21 Re: Jak złapać (swojego) kota

Bo wbrew pozorom najważniejsza jest SYTUACJA.

Ograniczenie zagrożeń jest OBOWIĄZKIEM właściciela zwierzęcia.

Wykluczyć zagrożeń się nie da, od sytuacji zależy co okaże się lepsze .
Mając na uwadze dobro i bezpieczeństwo podopiecznego.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3548
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Śro cze 15, 2022 22:55 Re: Jak złapać (swojego) kota

A na przykładzie własnego podopiecznego?

Proszę bardzo.

W 2020 roku, mój TŻ zapragnął oswoić i zaadoptować jednego "dzikusa" z letniska.
Dwulatek dał się pogłaskać, wchodził do domku, nawet nocował.
W związku z tym osiatkowalismy balkon i okna w domu w bloku. Trzecie piętro, dla mnie podstawa.
Kot w bloku zamieszkał w połowie października.
Sytuacja życiowa zmieniła się w kwietniu następnego roku - kot zamieszkał z nami w domku jednorodzinnym w spokojnej okolicy.
I nie wychodził.
Mimo, że nasze dwa "persy" wychodziły. Da się. Dorośli, świadomi ludzie i wystarczy. Ogród osiatkowany, bezpieczny, ale wiedziałam, że siatka dla młodego nie będzie stanowić przeszkody.
Dopiero po kolejnym roku- czyli dwóch od adopcji zaufałam kotu na tyle, żeby go wypuszczać.
Znam zagrożenia, kot wychodzi po siatce "w teren" , wraca zwykle w ciągu dwóch godzin.
Po 17tej drzwi zamykamy i nie ma wychodzenia.
Tak jest od kwietnia br.
W dni pogodne.
W niepogodne i zimą koty nie wychodzą wcale.

Te same zasady były na letnisku.
Trisza ma 17 lat, Fidel ok14 - to persy. Poprzednie koty(persy i egzo) przez ostatnie cirka trzydzieści lat szczęśliwie stosowały się do zasad.Plus dwa dorosłe grubasy TŻta.
Młody "dzikus" Tobiś ma cztery i mam nadzieję, że szczęśliwie dożyje starości.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3548
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Śro cze 15, 2022 23:13 Re: Jak złapać (swojego) kota

Przykład z miasta, z mojego dzieciństwa...

Mój pierwszy kot, wychodzący, zniknął mając lat 5, drugi, również wychodzący mając lat 7.
Mam szczerą nadzieję, że obecne "sadystycznie więzione" pożyją jednak ciut dłużej.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], włóczka, Wojtek i 190 gości