Jak złapać (swojego) kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 09, 2022 23:05 Jak złapać (swojego) kota

Cześć, niektórzy może będą pamiętać adoptowanego ze schroniska Melona... 8kg żywej wagi i wielkie zielone oczyska.
Ale do rzeczy. Melona adoptowałam jako kota około 4 letniego. Mimo wyraźnych traum (np bał się drzwi i brania na ręce, i transportera - panie ze schronu nie mogły go nam złapać, trwało to parę dni zanim moglismy go wziąć - to ma znaczenie dla dalszego ciągu historii), szybko się u nas zadomowił. Mieliśmy wtedy dom i ogród, wychodził.
Rok temu przeprowadzilam się do bloku w spokojnej okolicy, parter. Drugi kot wychodzi, Melon bał się przejść przez drzwi, przez okno było mu za wysoko. Wczoraj wieczorem po raz pierwszy wyszedł na zewnątrz, a właściwie wyniósł go na rękach mój partner (jemu jakoś pozwolił się wziąć i przez drzwi bez problemu przenieść). Nie wyrywał się, spokojnie siadł pod krzakiem i rozglądał się. Zostawiłam go tam, pamiętając że jak wyszedł pierwszy raz w starym domu, to tak samo było i po paru godzinach wtedy wrócił. Tylko że teraz nie wrocil.
Dziś od rana zwolniłam się z roboty, chodziłam szukałam wolałam, nic. Koło południa wyszłam z miską i stukałam w nią łyżeczką. Wylazł do mnie, tzn przeszedł spod jednego krzaka pod drugi), miauczał, zeżarł, dał mi się pogłaskać. Spróbowałam wziąć go na ręce (na wyjście spod krzaka nie chciał się namówić), dostał szału, strasznie mnie podrapał.
Wieczorem pokazał mi się, ale nie przyszedł do mnie i do miski. Zostawiłam mu pod tym krzakiem. Chodziłam dziś co około godzinę tam, wolałam go. Wiem że nie wyjdzie ale chciałam żeby wiedział, że jestem blisko.
I teraz pytanie, jak ja go do ciężkiej cholery mam sprowadzić do chaty? Mieszkamy jak wspomniałam w bloku, więc musiałby przejść przez klatkę schodową, odpada. Od krzaków gdzie siedzi do klatki jest jakieś 30 - 50 metrów. Myślałam o tym, żeby spróbować na niego narzucić koc i go schwytać (tak zrobiłam jak musiał iść do weta), ale w tych krzakach może być to niewykonalne, a jak się wystraszy znów to mi zwieje na dobre...
Pożyczyłam dziś ze schroniska klatkę łapkę, poradzili mi żeby jutro postawić żarcie tam na samym brzegu, tak żeby jeszcze nie zatrzasnęła się, a pojutrze dalej tak żeby wlazł i się zamknęła.
Myślę tylko, że jeżeli oni go już kiedyś do tej klatki złapali, to on tam za nic nie wlezie.
Nie wiem co mam robić, może ktoś bardziej doświadczony mi poradzi. Mam nieograniczone możliwości czasowe do poniedziałku, potem muszę wrócić do pracy i będę tylko rano i wieczorem w domu.

Proszę tylko nie piszcie, że to był błąd, że w ogóle wyszedł. To już wiem i pęka mi serce że tam teraz sam siedzi i się boi.

Kasiasemba

 
Posty: 203
Od: Wto lip 30, 2019 21:12

Post » Pt cze 10, 2022 0:51 Re: Jak złapać (swojego) kota

Klatka łapka z ulubionym żarełkiem, brutalny i bezwzględny podbierak do ryb... Więcej pomysłów nie mam :( .

Mam za to szczerą nadzieję, że zapamiętasz lekcję i nie będziesz więcej kotów (obu!) wypuszczać :? .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt cze 10, 2022 1:24 Re: Jak złapać (swojego) kota

Tak, jak pisze Sierra. Klatka łapka jest jedynym wyjściem. Podbierak też, ale trzeba umieć się nim posługiwać. Są jeszcze tzw. klatki opadające, ale trudniej dostępne i też trzeba umieć potem kota w nich utrzymać i przeprowadzić do transportera. I niestety nie ma gwarancji, że uda Ci się go złapać do poniedziałku. Takie łapanie to czasem tygodnie...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60169
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 10, 2022 6:42 Re: Jak złapać (swojego) kota

Absolutnie nie próbuj z kocem,jak Ci się wywinie to go przestraszysz na dobre. Już lepiej podbierak,ale nie może być łapania w krzakach,bo pozaczepiasz siatkę i tyle.
Klatka-łapka zostaje,ale jak kot mocno zgłodnieje,żeby się skusić na smakołyki w niej. To nic,że był łapany na nią kiedyś,kocury to często głuptaski i szybko zapominają zwłaszcza jak zapach jedzenia kusi. Nawet wolnożyjące już wykastrowane zdarza się ,że wchodzą w nią po kilka razy :D Możesz też użyć kropel waleriana do przywabienia.
Łapać powinnaś nocą lub skoro świt,kiedy nie ma psów na spacerach i jest spokój w okolicy,więc nie martw się,że w pon.do pracy wracasz.
To prawda,ostatnio kobieta z mojej okolicy złapała swoją kotkę po miesiącu,kiedy zdążyła już dobrze rozpracować gdzie bywa,którędy się przemieszcza ,stołuje u karmicieli a kotka...zajść w ciążę :|

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt cze 10, 2022 7:18 Re: Jak złapać (swojego) kota

Czy on jest łażący? będzie sie włóczył po okolicy, czy raczej pod tym krzaczkiem i w jego okolicy siedział?
Bo jeśli siedział, to raczej bym ze dwa trzy dni go "oswajała" ponownie do siebie. Juz tą obecną próbą łapania spowodowałaś, że się boi, nie daje podejść, pogłaskać, mimo, że dawał, to nieudana próba łapania w inny sposób spowoduje, że uraz mu się utrwali na dużo dłużej. Dopiero jak znowu "zaufa" podjęłabym kolejną próbę, oczywiście w granicach tych 2-3 dni. w tym czasie jedzeniem starałabym się zbliżać go do drzwi bloku, przenieść jego bytowanie w tamtą stronę. Zobaczysz jak rozwinie się sytuacja, może podejdzie i ostatecznie wejdzie do klatki, jeśli taki tryb znał. Tyle, że różnie może być. Drzwi w domu, to miejsce tylko dla rodziny, która zna i kotów, a drzwi do bloku, to nie jest wejście do jego mieszkania, no i zawsze się ktoś może pojawić.

Mam kotkę, taką pół dziką, kiedyś wolnożyjącą, którą zgarnęłam do domu na kastrację z zamiarem wypuszczenia. Kotka miała inne plany, więc zmodyfikowałam swój i chciałam, zeby była domowo-wychodząca, żeby jej się tak życie nie wywróciło do góry nogami. I ją pewnego dnia wypuściłam. I zaczął się cyrk, bo na dworze być nie chciała, chodziła za mną jak cien, jak się tylko pojawiałam i miauczała, miauczała, miauczała, nie chciała jeść, pić, ale do domu ( tak samo blok, klatka schodowa ) za skarby wejść nie chciała, tzn niby chciała, ale wycofywała się, nie dawała się pogłaskać, złapać, mimo, że w domu juz wcześniej było ok.
Kilka dni właśnie podprowadzałam ją pod klatkę, dawałam jej jeść coraz bliżej, samo jej ulubione jedzenie, po kilku dniach zaczęła jeść na progu, potem odrobinę wchodzić. I tak przesuwałam ją do środka, w końcu zaczęła jeść w przedsionku. Drzwi wejściowe cały czas były zamknięte, drzwi od przedsionka też. Potem zaczęłam te drugie otwierać. i po kilku dniach, jak ten Rejtan własnym ciałem nagoniłam ją poza przedsionek, zasłaniając drogę odwrotu i łapiąc jednocześnie i zamykając drzwi. Okupiłam to ranami po łokcie, krwiakami, zastrzykami p-tężcowymi. Fajnie nie było, ale tak się udało. Może taka metoda i moze jak Twój chłopak by na jakimś etapie pomógł z drzwiami, zasłanianiem wyjścia, byłoby łatwiej, może właśnie w takim miejscu podbierak i potem szybkie zamknięcie drzwi?.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7102
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pt cze 10, 2022 16:08 Re: Jak złapać (swojego) kota

Dziękuję za rady. Będę najpierw próbować z klatką łapką. O ile się Melon znów pojawi... Dziś go jeszcze nie widziałam :(
Dla niego żarcie to wszystko, bardzo się martwię że nie przychodzi jak tam chodzę z miską i stukam... :(

Kasiasemba

 
Posty: 203
Od: Wto lip 30, 2019 21:12

Post » Pt cze 10, 2022 16:39 Re: Jak złapać (swojego) kota

Może niech twój partner spróbuje? Ty już raz go wystraszyła ś,, możesz być persona non cata

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt cze 10, 2022 18:48 Re: Jak złapać (swojego) kota

Dobry pomysł. Nie mieszkamy razem, ale akurat dziś wieczorem przyjedzie, spróbujemy.
Drugi kot nie odstępuje mnie tymczasem na krok, choć normalnie "mieszka" w pokoju mojej córki... Czuje, że mi źle chyba

Kasiasemba

 
Posty: 203
Od: Wto lip 30, 2019 21:12

Post » Sob cze 11, 2022 0:58 Re: Jak złapać (swojego) kota

po pierwsze nie zamartwiaj się, wszystko będzie dobrze, na pewno.. to że nie uciekł z okolicy to jest ogromny plus i połowa sukcesu.
W tej chwili ten łobuz zachłysnął się wolnością i ani w głowie mu powrót , więc nawet jedzenia odmówi jeśli będzie musiał zapłacić za nie wolnością, ale... to kwestia kilku dni. Jeśli byś go nie karmiła- dawała tylko po malutkiej porcji - z łyżka na dobę, by tylko żołądek i jelita pracowały (picie oczywiście do woli, są upały więc woda powinna być wystawiona 24/dobę) .. to za kilka dni "rura mu zmięknie" , będzie inaczej śpiewał ;) .
Do tego czasu postawiła bym w miejscu gdzie przebywa transporter na stałe (może nikt nie ukradnie, ale na wszelki wypadek kartka - proszę nie zabierać , próbuję złapać swojego kotka) , do transportera wkładała bym drugą łyżkę świeżego jedzenia codziennie. Po kilku dniach powinien wchodzić do transportera jeść już nawet przy Tobie. Wtedy spokojnie zamkniesz dzwiczki za nim, zabierzesz a i może traumy nie będzie jeśli drzwiami nie trzaśniesz, nie będziesz krzyczeć z radość i nie pobiegniesz w stronę domu trzęsąc transporterem w szalonym tańcu zwycięstwa ;) (w razie kolejnego wypuszczenia , czy ucieczki - zapamięta to pozytywnie i powtórzy) .
Ostatecznie rzeczywiście klatka łapka .. jeśli tych kilku dni brak (tylko ta sama zasada z karmieniem, bo jak będziesz dokarmiać poza to nie będzie miał powodu się dać złapać) .
A właściwie o co chodzi z tym, ze masz tylko weekend ? W poniedziałek po pracy nie można dalej nad kotem "pracować " ? Wyjeżdżasz w ramach roboty na dłużej ?

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 511
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Sob cze 11, 2022 14:15 Re: Jak złapać (swojego) kota

@ita nie, nie wyjeżdżam, spoko, po pracy mogę działać. Chciałabym go mieć jednak w domu jak najszybciej...
Nie sądzę, żeby on był tą wolnością zachłyśnięty... Na ile go znam, bardzo się boi. Inaczej wróciłby do domu... Jest 30 metrów od drzwi.

Wczoraj wieczorem późnym pokazał się mojemu partnerowi (dzięki za tą radę, dziewczyny). Pogłaskać się nie dał, ale dał głos i zeżarł jedzenie. Dziś chcę tam postawić łapkę, a obok żarcie. Jutro w środku ale tak na pół gwizdka. Jak zje, to pojutrze juz głęboko. Mam nadzieję że ta klapka nie przytrzaśnie mu ogona, on jest naprawdę bardzo duży...

Kasiasemba

 
Posty: 203
Od: Wto lip 30, 2019 21:12

Post » Sob cze 11, 2022 15:08 Re: Jak złapać (swojego) kota

Żadnych gładkie! Dać żreć, siedzieć obok i prowadzić rozmowy filozoficzne. Można zapalić papierosa dla wczucia się w nastrój :smokin: .

Wszelkie rozważania o życiu, śmierci i wyższością jabłka nad gruszką prowadzi się najczęściej takim tonem, jaki zwierzaki bardzo lubią i pozwala im się uspokoić. Dlatego rozmowy filozoficzne polecam szczerze przy znerwicowanych zwierzątkach... Ew. wspólne robienie szczegółowej list rzeczy do zrobienia, opowiadanie jak nam nasz dzień minął itp.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Nie cze 12, 2022 0:01 Re: Jak złapać (swojego) kota

Będę pamiętać :)
Dziś go nie było :(
Żarcie zostawiłam koło 23 ciej, teraz byłam jeszcze przed chwilą, nie ruszone :(((nie miauczał, nigdzie w krzakach nie szelescił. Gdzieś się przemieścił... Mam nadzieję że jutro wróci w to miejsce

Kasiasemba

 
Posty: 203
Od: Wto lip 30, 2019 21:12

Post » Nie cze 12, 2022 23:27 Re: Jak złapać (swojego) kota

Dziś też go nie było :( zaczynam tracic nadzieję...

Kasiasemba

 
Posty: 203
Od: Wto lip 30, 2019 21:12

Post » Nie cze 12, 2022 23:59 Re: Jak złapać (swojego) kota

Łapanie kota często trwa miesiące... Nie poddawaj się po zaledwie paru dniach.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pon cze 13, 2022 0:35 Re: Jak złapać (swojego) kota

Ja wiem, że łapanie trwa. Ale go tu nie ma po prostu. Chwilowo (?) nie mam czego łapać. A to jest taka dupa wołowa, że on sobie nawet nic nie upoluje. Jak mieszkaliśmy w starym domu, to Kocia (mój drugi kot) codziennie mi dary znosiła. Myszy, ptaki, krety, nawet ryby z naszego stawiku były na porządku dziennym. A Melon nic, ani razu przez półtora roku. Bardzo się o niego martwię... :(

Kasiasemba

 
Posty: 203
Od: Wto lip 30, 2019 21:12

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 124 gości