Bezdomniaki z Chylic. Nowy, niekastrowany kot

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 03, 2022 17:46 Re: Pogryziony kot z wrzodem. Potrzebna klatka i transport!!

Gratulacje!

Co z małym?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55360
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw sie 04, 2022 1:07 Re: Pogryziony kot z wrzodem. Potrzebna klatka i transport!!

Jutro odbieram go z lecznicy. Nie bardzo mam co z nim zrobić a nie chcę tak od razu wypuszczać go na działkach,jest ujemny i w miarę rokujący, chciałabym dać mu szansę na poszukanie domu. Na razie wyląduje w klatce, przy okazji chcę go poobserwować jak dobrze radzi, a potem będę szukać dla niego domu, w najgorszym razie choćby tymczasowego.
Kot miał duży ropień, wdała się też martwica, dostał antybiotyk i miał to chyba czyszczone bo usłyszałam że ma założone szwy. Podejścia lecznicy nie chcę komentować, powiem tylko że każdego dnia żałowałam że go tam oddałam zamiast leczyć prywatnie na własny koszt.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Czw sie 04, 2022 6:34 Re: Pogryziony kot z wrzodem. Potrzebna klatka i transport!!

rudalia pisze:(...)Podejścia lecznicy nie chcę komentować, powiem tylko że każdego dnia żałowałam że go tam oddałam zamiast leczyć prywatnie na własny koszt.

niestety znam to dobrze:( bezdomne koty trafiające do lecznic "na talony" wracają niejednokrotnie w gorszym stanie niż poszły. Smutne,że nikt się do dupy takim lecznicom nie dobierze za to. Odbierałam już koty z lecznic mega głodne,poobijane o pręty klatki, z pchłami, kleszczami większymi niż przy przyjęciu. Obserwowałam obsrane miski w klatkach,w których podawano najgorszą karmę. Koszmar.
Jak tylko mogę nie zostawiam. Tylko na sterylizację,a jak rokujący,to doleczam u siebie w klatce. Nie raz musiałam dowozić karmę i błagać,by podano (bo kot np.nie jadł suchej,a tylko taką serwowano). Oczekiwałam,że w lecznicy podpasą mi kota,w końcu stale może stać pełna miseczka. Nie raz dziennie jak na wolności karmiony jest. Ale nie. Więcej karmy,to więcej srania kota i konieczności sprzątania,więc i roboty dla "troskliwych" techników wet.Zdarzało się,że i wody nie podali,bo "kot i tak wyleje". Rozpacz. Z każdym trzeba by się procesować w izbie weterynaryjnej,odechciewa się takiej współpracy.
Mam tylko nadzieję,że karma wraca i kiedyś sami trafią na taką obsługę w szpitalu na NFZ,czego im serdecznie życzę.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Śro sie 10, 2022 22:30 Re: Pogryziony kot z wrzodem. Potrzebna klatka i transport!!

Jak kocurek?

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Śro sie 17, 2022 20:01 Re: Pogryziony kot z wrzodem. Potrzebna klatka i transport!!

Radzi sobie bardzo dobrze, będziemy rozglądać się za domem. Korzysta z kuwety, do innych kotów to prawdziwy anioł, dodatkowo jest dużo bardziej dotykalny niż spodziewała bym się po kocie którego od przynajmniej sześciu lat jedyny kontakt z człowiekiem to nieufne obserwowanie przy karmieniu. Jestem naprawdę zadowolona że nie wypuściłam go z powrotem na działkach, pomimo tego, że w lecznicy uprzedzano mnie, że to kompletny dzikus i nie ma szans żeby poradził sobie w domu.

Obrazek

Mam pytanie, czy ktoś się orientuje jak odróżnić szwy rozpuszczalne od nierozpuszczalnych? Przy odbieraniu kota nikt mi nic nie mówił o konieczności zdejmowania szwów, zresztą miał być wypuszczony. Problem w tym, że szwy dalej są, one mogą się tak długo rozkładać? Jutro miną dwa tygodnie odkąd go odebrałam.

Na tej działce mam na pewno przynajmniej jednego niewykastrowanego, nowo podrzuconego kota :( . Ostatnio kiedy tam byłam już z daleka słyszałam wrzask bijących się kotów. Będę musiała jak najszybciej ogarnąć ten problem, zanim kolejny kot zostanie dotkliwie poraniony.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Śro sie 17, 2022 22:37 Re: Bezdomniaki z Chylic. Nowy, niekastrowany kot

Rozpuszczalne mogą się wchłaniać nawet do kilkunastu tygodni, zależnie od typu. Standard dla tych do zszywania wnętrza brzucha u kotek to 2 miesiące.
Ale mimo wszystko bym spytała. Chyba że na wypisie podano nazwę nici, to można poszukać w sieci, co to za nić.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10672
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw sie 18, 2022 1:02 Re: Bezdomniaki z Chylic. Nowy, niekastrowany kot

Stomachari pisze:Rozpuszczalne mogą się wchłaniać nawet do kilkunastu tygodni, zależnie od typu. Standard dla tych do zszywania wnętrza brzucha u kotek to 2 miesiące.
Ale mimo wszystko bym spytała. Chyba że na wypisie podano nazwę nici, to można poszukać w sieci, co to za nić.

Dzięki, trochę mnie to podbudowało, w takim razie jeszcze jest szansa że to rozpuszczalne nici.
Nie mam żadnych dokumentów, kiedy go odbierałam nic nie było przygotowane, mieli mi dosłać na maila. Po kilku dniach zadzwoniłam żeby się o to dowiedzieć, okazało się, że lekarz który go operował wciąż tego nie przygotował. Usłyszałam że na pewno w ciągu kilku dni wyślą. Dziś zadzwoniłam ponownie, żadnej dokumentacji nie mają, kot nie jest wpisany do systemu, nikt nic nie wie. Jutro jeszcze zadzwonię bezpośrednio do tego lekarza, może on będzie coś wiedział choćby na temat tych szwów, już mi nawet nie potrzebna informacja co mu podawali (chociaż chciałabym mieć potwierdzenie wykonania testów na fiv/felv). Nie bardzo chcę nieść go do mojego weterynarza, obawiam się że to przyczyniło by się do ogromnego kroku w tył jeśli chodzi o jego oswajanie. Kot miał być do wypuszczenia więc założyłam, że nie użyli by nici które później trzeba byłoby wyciągać, ale teraz już nie jestem taka pewna. Aż się boję na myśl o tym że będę tam musiała zawieźć koty do kastracji :roll:
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Sob sie 20, 2022 12:12 Re: Bezdomniaki z Chylic. Nowy, niekastrowany kot

rudalia napisałam pw
Obrazek

MAU

 
Posty: 2627
Od: Śro paź 24, 2012 11:45

Post » Nie sie 21, 2022 6:23 Re: Bezdomniaki z Chylic. Nowy, niekastrowany kot

Ładny ten kot.
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3714
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Śro sie 24, 2022 14:26 Re: Pogryziony kot z wrzodem. Potrzebna klatka i transport!!

rudalia pisze:(...) Przy odbieraniu kota nikt mi nic nie mówił o konieczności zdejmowania szwów, zresztą miał być wypuszczony. Problem w tym, że szwy dalej są, one mogą się tak długo rozkładać? Jutro miną dwa tygodnie odkąd go odebrałam.
(...)


Jak miał być wypuszczony,to TYM BARDZIEJ POWINNAŚ DOPYTAĆ O SZWY. Nie wyobrażam sobie jak można by wypuścić jakiegokolwiek kota ,bez absolutnej pewności,że szwy są samorozpuszczalne. Przecież dzikus nie dałby się ponownie odłowić,a puszczony z nierozpuszczalnymi szwami, w wyniku stanów zapalnych mógłby umrzeć,bez pomocy! Rudalia,nie możesz tak zaniedbywać sprawy!!! Nie licz na to,że wet będzie Cię informował,SAMA musisz tego pilnować. ZAWSZE. I się domagać informacji,masz do tego PRAWO jako opiekun kota! I żądaj tego,nie daj się spuścić na drzewo!
A szwy ,nawet rozpuszczalne (a raczej ich nie rozpuszczone kawałki) po 10dniach można zdjąć,by nie drażniły. Bo wtedy dopiero zacznie się problem i chodzenie do weta non stop.

Super,że będziesz mu szukać domu :ok: . Należy mu się po tylu latach tułaczki działkowej :cry:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon wrz 05, 2022 23:48 Re: Bezdomniaki z Chylic. Nowy, niekastrowany kot

MAU pisze:rudalia napisałam pw

Dziękuję :1luvu:

Meteorolog1 pisze:Ładny ten kot.

Dzięki! Ładny i mądry, jeszcze trochę dzikusek ale chyba będzie normalnym domowym kotem.

tabo10 pisze:Jak miał być wypuszczony to TYM BARDZIEJ POWINNAŚ DOPYTAĆ O SZWY. Nie wyobrażam sobie jak można by wypuścić jakiegokolwiek kota ,bez absolutnej pewności,że szwy są samorozpuszczalne. Przecież dzikus nie dałby się ponownie odłowić,a puszczony z nierozpuszczalnymi szwami, w wyniku stanów zapalnych mógłby umrzeć,bez pomocy! Rudalia,nie możesz tak zaniedbywać sprawy!!! Nie licz na to,że wet będzie Cię informował,SAMA musisz tego pilnować. ZAWSZE. I się domagać informacji,masz do tego PRAWO jako opiekun kota! I żądaj tego,nie daj się spuścić na drzewo!
A szwy ,nawet rozpuszczalne (a raczej ich nie rozpuszczone kawałki) po 10dniach można zdjąć,by nie drażniły. Bo wtedy dopiero zacznie się problem i chodzenie do weta non stop.

Kot już nie ma szwów, większość zdjął sobie sam, pozostałe dwa udało mi się ściągnąć podczas codziennej sesji oswajającego głaskania. Jednak były rozpuszczalne.
Przyznaję, że zaniedbałam i zapomniałam zapytać o to przy odbiorze, co prawda odbywało się to w bardzo polowych warunkach - lekarza który go operował i z którym byłam w kontakcie w ogóle nie było, druga lekarka przemknęła przede mną, zaprowadziła mnie do kota i zniknęła gdzieś w gabinecie, w końcu recepcjonistka poprosiła żebym zaczekała parę minut na zewnątrz a sama spakowała go w transporter. Przez cały czas w drugim gabinecie trwały jakieś zabiegi, chyba na psach. Lekarki więcej nie widziałam, recepcjonistka chciała żebym podpisała dokument odbioru, i to tyle. Po tym jak napisałam poprzedni post o szwach zadzwoniłam do lekarza który te szwy zakładał, usłyszałam, że on nie pamięta, chyba rozpuszczalne, tak mu się wydaje bo kot miał być do wypuszczenia, ale nie ma stuprocentowej pewności. Akurat nie miał dostępu do karty więc nie mógł sprawdzić - a ja dobrze wiedziałam, że nie było żadnej karty, nikt nic nie założył (miał to zrobić ten właśnie lekarz). Dobrze, że te szwy naprawdę okazały się być rozpuszczalne.
Na przyszłość muszę mniej panikować, ewentualnie wcześniej przygotować sobie notatki z ważnymi zagadnieniami które muszę poruszyć

tabo10 pisze:Super,że będziesz mu szukać domu :ok: . Należy mu się po tylu latach tułaczki działkowej :cry:

Absolutnie tak, nigdy więcej bezdomności dla niego!
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Wto wrz 06, 2022 21:20 Re: Bezdomniaki z Chylic. Nowy, niekastrowany kot

:ok: :ok: :ok:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon wrz 12, 2022 20:30 Re: Bezdomniaki z Chylic. Nowy, niekastrowany kot

ObrazekObrazekObrazekObrazek
Bieluch czuje się dosyć swobodnie Jest coraz zimniej, bardzo się cieszę, że nie musi już spędzać nocy na zewnątrz. On chyba też się z tego cieszy bo bardzo rzadko chce wychodzić na balkon na dłużej. Ma tam karton do zabawy, wskakuje do niego, entuzjastycznie drapie, już samo podskakiwanie w kartonie sprawia mu dużą radość. Wciąż jest bardzo niepewny do człowieka, pozwala mi się dotykać i głaskać tylko gdy siedzę na podłodze, ręka musi być z boku lub wręcz od dołu kota, wystarczy chwila i niewłaściwy ruch żeby zaczął prychać i uciekać w popłochu.

Bardzo szkoda mi tych kotów które tam zostały ale mają domki, są karmione, nic więcej nie mogę dla nich zrobić.
Dziś dodałam im do karmy tłuszcz wołowy Grau https://zooplus.page.link/Efz6pdx7y6qvTRfv6 , mam nadzieję że nie uczynilam ich jedzenia niejadalnym.
Ostatnio edytowano Wto wrz 13, 2022 1:40 przez rudalia, łącznie edytowano 1 raz
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Wto wrz 13, 2022 0:38 Re: Bezdomniaki z Chylic. Nowy, niekastrowany kot

Bieluch miał wielkie szczęście :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 13, 2022 0:58 Re: Bezdomniaki z Chylic. Nowy, niekastrowany kot

jolabuk5 pisze:Bieluch miał wielkie szczęście :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Zgadzam się :ok:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: JustinModia, kasiek1510 i 417 gości