Bierna agresja - czy można jeszcze zaradzić?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 26, 2022 19:48 Re: Bierna agresja - czy można jeszcze zaradzić?

O wizycie behawiorysty to raczej nie będę się wypowiadać, nie ma o czym mówić, chyba że o wielkim rozczarowaniu.
Kota zastraszanego przebadano w kwietniu, kiedy zaczęły się problemy i zanim jeszcze zdecydowałam się założyć ten wątek,wstawiam wyniki aby nie było wątpliwości.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek

Kot ze stałych schorzeń ma zwyrodnienie stawów, lekko kuleje na przednią łapę, dostaje codziennie gabapentynę 50mg i stosujemy lupogelenk. Jak zwyrodnienie zacznie postępować zapewne podamy mu Solensię. Także to fakt, że kot najbardziej zgnębiony przez nowego jest tym najsłabszym ogniwem.

Agresorka widziało już trzech różnych weterynarzy, jedyne z czym tu się borykamy to lekki mleczny wypływ z jednego oka, był pobrany wymaz:
Obrazek
Stosowaliśmy gentamicin, potem jakieś krople z jodem(?) (już nie pamiętam dokładnie), obecnie ofloxacynę i hyabak. Efekt raczej mizerny, więc trzeba będzie szukać dalej. Raczej nie upatrywałabym w tym powodu zaczepiania innych kotów, w oku nie ma widocznego jakiegoś zaczerwienienia, a kot nie sprawia wrażenia jakby mu to doskwierało (nie pociera tego oka, nie jest wrażliwy kiedy się je zakrapla, albo dotyka go gdzieś po głowie).
Natomiast ze stałych schorzeń tu również jest kiepska kondycja stawów, dla odmiany w tylnych łapach, stan po urazie, kot żył wolno w bardzo ruchliwej okolicy więc na 95% było to bliskie spotkanie z samochodem. Niewątpliwie sprawia mu to jakiś dyskomfort, czasem traci równowagę na miękkim podłożu (np. kołdra), nigdy nie wskakuje na wysokie półki i szafki, z drapaka korzysta tylko do wysokości 50cm. Tutaj również od pół roku stosujemy lupogelenk i (zakładam że to wynik suplementacji) jest zauważalna poprawa, ponieważ wcześniej kiedy stał dłużej w miejscu miał modę "tupania nóżką", jakby opieranie się na niej dłużej bolało. Obecnie już tego nie robi, co oczywiście nie znaczy, że absolutnie nic mu nie doskwiera.

zyberka

 
Posty: 11
Od: Nie lis 23, 2008 17:14

Post » Śro lip 27, 2022 9:51 Re: Bierna agresja - czy można jeszcze zaradzić?

Fruktozaminę przydało by się zrobić. Glukoza nie jest wyznacznikiem.

U mnie Zwirek, który zaczął posikiwać na dywan, był atakowany przez Teosia. Wpierw biernie potem już były ataki regularne. Teosiek wrócił po 8 latach z adopcji i po jakimś czasie wybrał sobie Żwirka na worek treningowy. Zwirek przebadany. Wszystko ok. Ale naszej wetce jeszcze coś zaświtało i każdy ząb opukał. Okazało się, że jeden kieł ma bolesny. Reszta "mogła być" choć zaczęliśmy podejrzewać problem. Trafiliśmy na konsultację do dr Jodkowskiej. Specjalistka od zęboli. Potwierdziła nasze obawy i stwierdziła, że zębów będzie więcej. Ale dramatu nie ma. W dniu zabiegu odebraliśmy Żwirka ...bez zębów. Wszystkie zostały mu usunięte. Podczas zabiegu, po wykonaniu RTG i pantogramu wyszły olbrzymie stany zapalne w głębi. Kot trafił w ostatniej chwili. "Na oko" nic nie wykazywało problemów.
Koty nadal się nie lubią ale jest spokojniej. Niestety, Teos zrobił się barometrem zdrowotnym. Jest równie nie przyjemny do innego, chorego kota Sorrka. Nastąpiło pogorszenie u niego w tej chwili. Badania wykazały tarczycę.
Nie pisze by udowodnić, ze mam rację. Tylko, że koty to niewytłumaczalne stworzenia.
Nie wykluczyłabym problemów z atakującym. Nasz Teoś , jak się okazało, ma ... paszczę zo zrobienia. Niby jeden trzonowiec i kamień ale , po Żwirku, nie mam pewności czym się to skończy.
Warto przejrzeć wszystko.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55360
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 386 gości