Strona 1 z 1

Jak z kota wychodzącego zrobić domowego?

PostNapisane: Śro maja 11, 2022 6:17
przez Westart
Hej, niedługo się przeprowadzam do mieszkania z tarasem. Do tej pory mieszkałam z rodzicami w domu jednorodzinnym z dużym podwórkiem. Mam dwa dorosłe koty (w wieku ok. 2 lata i ok. rok), które były wychodzące. Chciałabym je zabrać ze sobą do mieszkania. I tu pojawia się pytanie, czy kot wychodzący przywyknie do przebywania ciągle w domu. Taras oczywiście ogrodzę siatką i będę ich tam wypuszczać, ale nadal będą miały o wiele mniej miejsca do wybiegania się niż wcześniej. No i oczywiście na dworze jest dla kota ciekawiej.

Czy ktoś z Was miał podobną sytuację? Ile czasu zajęło Waszemu kotu przyzwyczajenie się do mieszkania w bloku? Może macie jakieś wskazówki co robić, a czego nie robić w takiej sytuacji?

Re: Jak z kota wychodzącego zrobić domowego?

PostNapisane: Śro maja 11, 2022 10:41
przez jolabuk5
Koty spokojnie przyzwyczają się do życia w domu, szczególnie, że osiatkowany taras da im namiastkę "dworu", z którego korzystały. Bardzo rzadko się zdarza, żeby kot twardo domagał się przebywania na wolności, poza tym koty im starsze, tym bardziej cenią sobie domowe wygody.

Re: Jak z kota wychodzącego zrobić domowego?

PostNapisane: Śro maja 11, 2022 18:23
przez Myszorek
ja zgarnęłam bezdomną kocicę, nie było problemu z przyzwyczajeniem do mieszkania wewnątrz , a nie na zewnątrz. nawet nie wokalizowała , nie chciała wychodzic. ostatnio, jakies dwa tygodnie zwiała mi , ale po kilku godzinach sama wrócila, czyli można, tylko nie nalezy sie poddawac, bo koty sa różne, na początku może chciec wychodzic, bedzie wokalizowac, moze też drapac do drzwi , trzeba to przeczekac.

Re: Jak z kota wychodzącego zrobić domowego?

PostNapisane: Śro maja 18, 2022 0:09
przez katarzyna1207
Mam kilka kotów z ulicy czy ogródków działkowych, były wolnożyjące, tam się urodziły. Wszystkie po ciężkiej chorobie/wypadku nie wróciły już na "wolność", zabrałam do siebie, dwa to były kompletne dzikusy ...Siedzą w mieszkaniu, żaden nie piłował paszczy, że chce wychodzić, żaden nie próbował zwiać, mają dwa osiatkowane balkony i nawet nie zawsze chcą na nich siedzieć.