» Wto maja 03, 2022 14:39
Re: Pseudo właściciel - gdzie zgłosić? Warto?
miło mi . Ja Edyta .
Jest tak jak piszę bo sprawdziłam to w praktyce. Najbardziej potwierdziła mi to odwrotna sytuacja. Kotkę, którą wyadoptowałam, znalazłam kilka miesięcy później ponownie na ulicy (całe szczęście te samo miasto). Natychmiast kontakt do właścicielki- a ona mi na to, że to nie Dżidżi , bo Dżidzi umarła. Długo by pisać , ale ogólnie kotka była bardzo charakterystyczna i wyglądem i charakterem więc na milion procent się nie pomyliłam. Rzekomego ciała kotki oczywiście właścicielka nie umiała wskazać. Wniosłam sprawę na policję. Prowadzono ją rzetelnie, i przesłano następnie do prokuratury. Prokuratura odrzuciła na podstawie "nie jesteśmy w stanie udowodnić, że to nie inny identyczny kot" .
I uwaga- ja byłam w stanie. Ta menda zostawiła sobie kociaki po Dżidzi (była kotna jak została zaadoptowana, nie było wiadomo, a zanim do wymaganej umową kastracji doszło to już ciąża była na tyle widoczna, że uległam prośbom właścicielki i pozwoliłam kotce urodzić) . Na policji w związku z tym złożyłam wniosek o pobranie materiału genetycznego kociaków i kotki, ja miałam materiał Dżidżi (bo była oczywiście zabrana ponownie z ulicy) , sama zobowiązałam się pokryć koszty i wszystko było by jasne. Prokurator się nie zgodziła ... a ja byłam "za malutka" wtedy by wiedzieć jak "nalegać" .
Podsumowując- udowodnienie, że kot jest tym a nie innym jest niemożliwe bez czipu, czy tatuażu (a o testy genetyczne trzeba by walczyć i mieć z czym ).
jeszcze jedno z doświadczenia: Jeśli kot zniknie, właścicielka wyskoczy z kilkoma pretensjami i na tym się skończy- policja zgłoszenia o "kradzieży" bez dowodów nie przyjmie, lub i tak odrzuci prokurator. Natomiast jeśli kot będzie "na tapecie" , ogłaszany,(zbiórkami lub ogłoszeniami adopcyjnymi) zlokalizowany.. możesz mieć trudności, nieprzyjemności jak właścielka wypatrzy i zacznie robić zamieszanie. I teraz tak - jak w domu pojawi Ci się policja to zapyta "czy to Pani kot ?" . Jeśli powiesz np. "tak, mam go od maleństwa" to jest słowo przeciw słowu i dla właścicielki nie do wygrania. Jednak jeśli powiesz "znaleziony" a daty będą się zgadzać, że może być jej , to automatycznie policja uznaje tej kobiety własność i nakazuje oddać kota. Paradoxy prawne
Ostatnio edytowano Wto maja 03, 2022 14:47 przez
ita79, łącznie edytowano 3 razy