Strona 1 z 2

Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 18:14
przez Martiszon
Dzień dobry. Potrzebuję pomocy. Od kilku dni błąka się na naszych działkach kotek. Jest łysy pod pyszczkiem, ma tam ranę. To dzikusek, nie chce podejść. Spróbujemy go złapać na pożyczoną klatkę łapkę. Tylko co dalej? Czy schronisko przyjmie takiego kotka? Jak wygląda procedura oddania? Biorą nasze dane i resztę już oni załatwiają? Przepraszam że może zadaję głupie pytania ale pierwszy raz nas coś takiego spotkało. Martwię się że jeśli kociak jest w takim stanie to schronisko go uśpi :( ma ktoś z Was doświadczenia w oddawaniu chorych kotków?

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 18:58
przez jolabuk5
W schronisku może być różnie, zależy od schroniska. Ale oczywiście prawdopodobieństwo uspienia jest spore. Lepiej byłoby zabrać kota do lecznicy za spitalikiem i tam go zostawić na leczenie. To koszt, ale zależnie od schorzenia moze on nie być bardzo duży. A kotu dacie szansę na życie.

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 19:03
przez Martiszon
O! Nawet nie wiedziałam że są tacy weterynarze
Super! Orientuje się ktoś może czy we Wrocławiu są tacy?
A ewentualnie jak wygląda zawiezienie kotka do schroniska? Zostawia się jakieś swoje dane, czy oni przyjmują jakoś bezosobowo? Można sie czegoś potem o kotku dowiedzieć?

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 19:13
przez jolabuk5
We Wrocławiu na pewno są tacy, wrzuć w google klinika ze szpitalikiem, Wrocław. Albo dodaj w tytule - wet ze szpitalem, Wrocław, na pewno ktoś odpowie. Z Wrocławia jest sporo osób, np. MalgWroclaw, czitka, MaryLux.

W schronisku na pewno spisują dane. Ale nie wiadomo, czy przyjmą dzikiego, chorego kota. A o informację potem chyba trudno.
Poza tym jeśli kotek jest naprawdę dziki (może być tylko bardzo wystraszony, to widać dopiero po złapaniu), to chyba powinien raczej wrócić na działki, bo w schronisku zostanie do końca życia, bez szans na adopcję. Przy okazji, jeśli uda się go złapać, pamietajcie o kastracji, szczególnie gdyby miał wrócić na działki po leczeniu u weta.

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 19:33
przez jolabuk5
Rozmawiałam, podobno schronisko we Wrocławiu jest ok., można też odwieźć kota na ul. Miłoszycką 67 do Ekostraży, ale myślę, że lepiej się wcześniej skontaktować telefonicznie, podobnie ze schroniskiem. W Ekostraży powinni podleczyć i potem można by kota wypuścić na tych działkach.

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 19:44
przez Martiszon
Jesteś kochana. Zatem jest dla Niego szansa! Super ❤️
Ja też jednego weterynarza znalazłam ze szpitalikiem
Dzwoniłam ale oni zatrzymują w szpitalu tylko koty które tego wymagają. Na czas podawania leków, musiałabym znaleźć dla niego miejsce w odosobnieniu. Tak to wygląda w każdym takim miejscu?
Odezwę się jeszcze do ekostrazy.

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 19:52
przez jolabuk5
Myślę, że są szpitaliki, gdzie kota można zostawić, tylko pytaj zawsze, ile to kosztuje. Za leczenie mojej kotki (4 dni w szpitaliku, z powodu zatrucia) zapłaciłam 1000 zł, wcześniej miała badania w innej lecznicy (chyba 150 zł). Ale w Łodzi, Wrocław może być droższy.

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 20:07
przez Martiszon
Właśnie się dowiedziałam że to koszt 150zl za dobę plus leki. Jeśli to ma potrwać 7 dni, to nas to przerośnie ☹️ napisałam do ekostrazy, mają to uzgodnić w środę. I dać mi znać. Jak nie, to pozostanie nam schronisko ☹️

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 20:43
przez jolabuk5
Z tego, co słyszałam, schronisko we Wrocławiu to nie jest taki najgorszy wybór.
Ale myślę, że 7 dni leczenie by nie trwało. Pusia była w szpitaliku 4 dni. Zwykle, przy lżejszych chorobach taka ilość dni wystarcza, czasem nawet krócej, no, ale tu warto by jeszcze doliczyć kastrację. Jeśli nie byłoby nic złego, to opatrzenie rany, długodziałający antybiotyk, odpchlenie i kastracja może by się zamknęły w 4 dniach.
Jeśli straż odmówi, to pozostanie schronisko, jednak może i tam nie będzie źle.

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 21:43
przez Martiszon
Straż już odmówiła. Niestety. Kot ma pseudo właścicielke a żeby ekostraż pomogła, ona musiałaby się zrzec własności do kota. Mamy impas okropny. Możemy za 4 dni zapłacić ale w ubiegłym roku leczyliśmy zęby jej innemu kotu (ta kobieta jest skrajnie nie odpowiedzialna, udo adopcji nie odda bo kot ma co jeść i wolność a to najważniejsze a że chorują, to już jej nie interesuje), zapłaciliśmy wtedy za zabieg ale kota przetrzymala nam fundacja, właśnie 2 tygodnie. Generalnie jest problem z tą właścicielka. Jeść daje byle co, koty wykastrowane i wysterylizowane ale co z tego jak chorują bo nie szczepione regularnie...mi pęka serce a ona mnie zapewnia że pójdzie z nim do weta. Rok temu przez 2 tygodnie nas zwodzila że też pójdzie aż kot był w takim stanie że sami go bez jej wiedzy zabraliśmy do weterynarza. Ileż tak można?! Raz na jakiś czas możemy pomóc ale takie leczenie jest drogie. Teraz 3 koty są chore. Jeden jest już u weta, drugiego weźmiemy za miesiąc a z tym dzikuskiem jest największy problem. Naprawde nie wiem co mam robić w tej sytuacji. Myślałam że schronisko w takich sytuacjach też pomaga. Ale jeśli mają go tam uśpić to nie ma mowy.

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 21:53
przez jolabuk5
Nie jest powiedziane, że go uśpią, tak jak pisałam - wrocławskie schronisko ma niezłą opinię. Może też tam zadzwoń i spytaj, co robić. A babie zawsze można powiedzieć, że nie macie nic wspólnego ze zniknięciem kota. Chyba, że wypatrzy go na stronie schroniska...

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 22:17
przez Martiszon
Napisałam do wszystkich możliwych fundacji. Kurcze, mam nadzieję że ktoś nam pomoże. Jesteśmy w stanie zapłacić za leczenie ale za pobyt 150zl za dzień będzie ciężko. Poza tym co dalej? Koty chorują, to jasne. Za każdym razem brać 5 kotów na barki to dla nas duże obciążenie. Szlag mnie trafia. W ostateczności zadzwonię do schroniska. Bardzo Ci dziękuję za poświęcony mi czas i za wszystkie informacje ❤️
Jeśli ktoś jeszcze ma jakiś pomysł, chętnie skorzystam

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Pon maja 02, 2022 22:25
przez jolabuk5
Fundacje też miewają lecznice, może przeleczyłyby kota?

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Wto maja 03, 2022 9:04
przez Martiszon
Czekam na odpowiedź fundacji. Napisałam do wszystkich we Wrocławiu. Na razie nikt nie odpisał ☹️

Re: Bezdomny kot działkowy - jak pomóc?

PostNapisane: Wto maja 03, 2022 9:16
przez jolabuk5
Święto, więc pewnie fundacje maja wolne.
Trzymam kciuki, żeby się udało! Fatalna sytuacja z tą "właścicielką", której koty leczycie. Jeśli zdecydujecie się na pomoc w schronisku, to może poproście kogoś znajomego, żeby pojechał z Wami i zostawił kota na swoje nazwisko, żeby baba się nie połapała, że to Wy. A w schronisku powinni kotu pomóc, jeśli - jak słyszę - jest dobre.