Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 18, 2022 10:16 Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

Wlasnie przeczytalam notatke w bardzo popularnym czasopismie działkowców i sie przerazilam
Nie toksoplazmoza a skutkami tego co jest napisane, dla dzialkowych kotow.
Spójrzcie czy to prawda i czy i jesli tak to co mozna z tym zrobic.

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon kwi 18, 2022 11:08 Re: Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

Dla kobiet w ciąży toksoplazmoza jest groźna, ale osoby z normalną odpornością chyba nie mają większych powikłań. Ja nawet nie wiem kiedy się zaraziłam. Przypuszczam, że jako dziecko, bo jadłam brudne warzywa/owoce prosto z grządki. Do tego lubiłam jeść surowe mięso mielone. Artykuł ogólnie ma negatywne przesłanie, więc wiadomo jakie mogą być tego skutki :roll:
...

Tamis

 
Posty: 325
Od: Pt lut 07, 2020 17:48
Lokalizacja: PL

Post » Pon kwi 18, 2022 11:14 Re: Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

Ale co oni takiego bulwersującego napisali ?
Przecież to wszystko jest znane i wiadome od lat ?
I dotyczy nie tylko kotów działkowych, ale wszystkich ?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 18, 2022 11:23 Re: Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

Kazia pisze:Ale co oni takiego bulwersującego napisali ?
Przecież to wszystko jest znane i wiadome od lat ?
I dotyczy nie tylko kotów działkowych, ale wszystkich ?

Przeczytaj to jako osoba nigdy nie majaca kota, ktora kupila sobie dzialke, ma male dzieci i widzi na niej biegające koty wolnozyjace.
Dla mnie zbyt negatywne jest przeslanie, ze koty sa nosnikiem tokso i w kazdym.momenvie na dzialce czlowiek moze sie nia zarazic i bedzie chory do konca zycia. Wniosek : trzeba zlikwidować koty.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon kwi 18, 2022 11:41 Re: Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

https://poznajkota.pl/toksoplazmoza-i-alergie.html
Gdzieś miałam artykuł, w którym było, że 85 % zakażeń toksoplazmozą jest w wyniku zjadania źle umytych warzyw, jedzenia niedogotowanego mięsa. Od kota trudno się zarazić. Jedna ze stalowowolskich wetek pracowała w schronisku, kiedy zaszła w ciążę, sprawdziła sobie poziom przeciwciał i nie miała ich. Nie tylko opiekunowie kotów zarażają się toksoplazmozą, a często ludzie, którzy żadnych zwierząt w domu nie mają, nie mają też działki. Często w lecznicach wetki miały swoje niemowlęta, leżały w fotelikach, a ich mamy przyjmowały pacjentów. Dziwne, że się nie bały, prawda? Słowo daję, że niedawno słyszałam od sąsiada, że kot nie może mieszkać z niemowlęciem, bo kot potrafi włożyć dziecku ogonek do buzi i go udusić 8O To mówił młody człowiek, nawet wykształcony. Z przesądami trudno jest walczyć.

ewar

 
Posty: 54958
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon kwi 18, 2022 11:58 Re: Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

Zastanawiam się czy napisacdo redakcji, ze artykul propaguje negatywna postawe wobec wolnozyjacych kotow, zamiast bycobiektywnym i napisac o zrodlach zakazenia tokso oraz o koniecznosci zachowania higieny, ktora jest niezbedna do uchronienia sie przed wieloma chorobami, nie tylko odzwierzecymi.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon kwi 18, 2022 14:18 Re: Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

Jestem toksoplazmozerką. Uważam ,że zaraziłam się nią żrąc warzywa prosto z grządki lub jagódkami prosto z krzaczka zrywanymi. Zaliczyłam konsultację u sławy w szpitalu na Wolskiej (Warszawa), który "wyśmiał" moje miano. Wiele mi wytłumaczył i wyjaśnił. Jeśli zachowuje człek higiene nie zrazi się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon kwi 18, 2022 14:29 Re: Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

W artykule wiele nie nakłamali - co najwyżej bez potrzeby napisali to w sensacyjnym i straszącym bez potrzeby (niby jaki to straszny problem ma się do końca życia? większość Polaków jest już po kontakcie) tonie (ogólnie działki to przecież wylęgarnie zarazy 8) - wolnożyjące zwierzęta wszelkiej maści - w tym lisy i ich bąblowiec a także inne bakterie i pasożyty - jeże i pchły przenoszące tasiemca, nawożenie obornikiem - najgorszy to koński - tężec! ;), że już nie wspomnę o kleszczach, szerszeniach i meszkach oraz urazach i sąsiadach lejących pestycydem dookoła, strach na nie wejść :smokin: ), co najwyżej powinni napisać że jeśli człowiek zarazi się tokso jako dziecko to nie grozi mu pierwszy kontakt w czasie ciąży np ;)

Nie wiem ilu działkowców czyta to czasopismo i szczególnie się przejmie artykulikiem - ale myślę że nie ma co tym za bardzo się przejmować.
Gdy ktoś lubi koty i mu na działkach nie przeszkadzają, to raczej nie zaczną. Gdy ktoś nie lubi lub się wkurza że polują np. na ptaki czy rybki w oczku wodnym lub załatwiają na grządkach, o gołębiarzach działkowych nie wspominając - to żadne sprostowanie w czasopiśmie tego nie zmieni.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon kwi 18, 2022 14:43 Re: Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

Artykuł napisał Andrzej Kruszewicz, ornitolog, który wielokrotnie wypowiadał się jako przeciwnik obecności kotów domowych w środowisku, ponieważ szkodzą populacji ptaków. Wydaje mi się, że ten artykuł zdecydowanie ma zrobić kotom czarny PR.
Dla mnie dość dziwny i złowrogi jest ten passus, w którym pisze o myszy, a potem człowieku zarażonym toksoplazmozą, że go ciągnie do kota, bo lubi jego zapach. Czy to nie jest jakieś science fiction?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14223
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon kwi 18, 2022 15:19 Re: Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

Jako osoba zarażona "od zawsze"... Znam zdecydowanie przyjemniejsze zapachy niż Chanel La Kocurro w wykonaniu Romea Hodowlanego :twisted:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pon kwi 18, 2022 15:25 Re: Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

mimbla64 pisze:Dla mnie dość dziwny i złowrogi jest ten passus, w którym pisze o myszy, a potem człowieku zarażonym toksoplazmozą, że go ciągnie do kota, bo lubi jego zapach. Czy to nie jest jakieś science fiction?


To prawdopodobnie tak, wydumana teoria - nie mamy mózgu mysiego i nie jesteśmy dla tokso w żaden sposób pożyteczni - w temacie miłości do kotów osób zarażonych i niechęci tych nie zarażonych (przy czym w przypadku myszy faktycznie jest tak że łatwiej padają ofiarą kotów, mniej się ich boją, wiele pasożytów tak działa https://naukowy.blog.polityka.pl/2018/08/25/slimak-slimak-pokaz/) - aczkolwiek wiadomo już że zarażenie toksoplazmozą prawdopodobnie nieco zmienia naszą osobowość. Bardzo niewiele, ale naukowcy którzy latami badali ten aspekt twierdzą że tak jest. Coby jednak nie wpaść w panikę ;) - wszystko co w nas i wokół nas wpływa na to jacy jesteśmy. Ogromne znaczenie dla tego jacy jesteśmy ma np. skład naszej flory jelitowej, skład żywności, każda choroba wirusowa którą przechorowaliśmy i reakcje na choroby bakteryjne.

Nie wierzę w to że osoby nie zarażone tokso nie lubiły kotów a te zarażone tak ;)
Byłoby to zbyt piękne - zapraszamy kilka razy sąsiada nie lubiącego kotów na tatara i siup! Po sprawie ;)
Ostatnio edytowano Pon kwi 18, 2022 15:41 przez Blue, łącznie edytowano 1 raz

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon kwi 18, 2022 15:26 Re: Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

Sierra pisze:Jako osoba zarażona "od zawsze"... Znam zdecydowanie przyjemniejsze zapachy niż Chanel La Kocurro w wykonaniu Romea Hodowlanego :twisted:


No proszę Cię, a co powiesz o zapachu futerka na brzuszku? ;)
Ja też pozytywna - zapach kociego futerka uwielbiam :)

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon kwi 18, 2022 16:34 Re: Kot na dzialce i toksoplazmoza - art w Dzialkowcu

Blue pisze:
Sierra pisze:Jako osoba zarażona "od zawsze"... Znam zdecydowanie przyjemniejsze zapachy niż Chanel La Kocurro w wykonaniu Romea Hodowlanego :twisted:


No proszę Cię, a co powiesz o zapachu futerka na brzuszku? ;)
Ja też pozytywna - zapach kociego futerka uwielbiam :)

Futerko na brzuszku wonieje równie cudnie jak cała reszta. Jestem tego pewna, gdyż codziennie wieczorem Romeo próbuje położyć mi się do spania na twarzy, a ja codziennie wieczorem staram się nie zostać uduszona. Do tej pory nie jestem pewna co mi bardziej przeszkadza - smrodek rozpłodowca czy 6 kg sierści :ryk: . Kąpiele i czesanie tylko odrobinę łagodzą sprawę :twisted: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Doris2, emilab., haaszek, misiulka, Zeeni i 167 gości