ewkkrem pisze:MB&Ofelia pisze:Cóż... Ofelia raz odwaliła numer którego się nie spodziewałam.
Ofelczasta nie pała wielką miłością do Carmensity. Owszem, czasami jej uszy wyliże, ale częściej pacnie łapą, nasyczy, podgryzie pęciny.
Któregoś razu łapałam Czarnidełko do weta. A to nie takie proste, bo Carmen panicznie boi się brania na ręce. Udało mi się ją złapać, wsadzić do kabiny prysznicowej i tam próbowałam ją umieścić w dość niewygodnym do pakowania transporterze. Ciorna się broniła wszystkimi łapami i pazurami, w końcu zrezygnowałam i wyszłam z kabiny po wygodniejszy Ofelkowy transporter.
Ofelia powarkiwała już wtedy gdy niosłam Ciorną do łazienki. A że Carmen odstawiła lament przy pakowaniu, to ledwo wyszłam., Ofelia z bojowym wrzaskiem skoczyła mi na nogę. Z zębami i pazurami
Atak był krótki na szczęście, a ja byłam tak samo zdziwiona co przestraszona.
Ta sama Ofelia, która syczała na Carmen, teraz stanęła w jej obronie! I to przede mną chciała ją bronić!
Okazuje się, że takie zachowanie jest częste . Opisywałam kiedyś, na Dropsowym wątku jak Drops pogryzł mnie i koleżankę za łapanie kotki, która przebywała u mnie tylko kilka godzin. Obca kotka była mu bliższa niż ja . Wstręciuch !
Dżentelmen! Bronił słabszej