Rio przed majówką miała nawiercony w główce otwór, przez który - przy wsparciu tomografu - wprowadzono igłę i usunięto płyn z wnętrza torbieli otaczającej guz.
Reakcja kotki na to była spektakularna - odzyskała wzrok, czuła się doskonale, była pełna życia, skakała po meblach pod sufitem, - czego nie robiła nigdy wcześniej, odkąd jest w domu Agnieszki. To była najlepsza możliwa reakcja na ten przedoperacyjny zabieg jaką sobie można było wyobrazić.
Wczoraj - zgodnie z planem - odbyła się właściwa operacja. Usunięcia całego guza.
Rio się po niej wybudziła, nie dzieje się nic niepokojącego dla kota po takim zabiegu jak u niej, odruchy neurologiczne są prawidłowe.
Decydujące teraz będą najbliższe dni. To jak mózg zareaguje na zupełny brak ucisku i tyle miejsca w czaszce. Guz był ogromny, musiał rosnąć bardzo powolutku od bardzo dawna, mózg się przystosowywał do coraz większego ucisku póki był w stanie.
A teraz nagle guza nie ma. Reakcja organizmu może być każda możliwa, dlatego te najbliższe dni będą najważniejsze w tej całej historii.
Przy szczęśliwym zakończeniu - a na takie oczywiście najbardziej liczymy
- Rio spędzi troszkę czasu w szpitaliku, potem wróci do domu gdzie czeka ją kilkanaście dni w klatce niestety - a potem - dużo jeszcze lat szczęśliwego życia