Blue pisze:naczel_ pisze:Wystarczy prześledzić jej karierę w internetach by wiedzieć że taka osoba żadnych zwierząt mieć nie powinna...
Skoro tak intensywnie śledzisz jej karierę i rzucasz publicznie takie oskarżenia - to albo dasz jakiś sensowny dowód na udowodnienie swoich twierdzeń albo będę Cię traktowała jako stalkera a kobiecie współczuła. Bo póki co Twoje dowody wyglądają jak stworzone przez Ciebie lub wydumane, a nowe nicki z 1-3 postami na danym forum się mnożą.
Uważam tak samo. Zajrzałam na drugi, niemal identyczny wątek. Jest tam wklejony link do jakiegoś dziwacznego filmiku, na którym klatka po klatce widać tyle:
1 - jakaś kobieta z białym psem na kolanach, ale widać tylko głowę pani i głowę psa
2 - biały pies z nieco zaniedbaną sierścią i pojedynczymi dredami siedzi na ziemi, ma czerwone szelki, do których przypięta jest czarnogranatowa smycz
3 - biały pies z nieco zaniedbaną sierścią stoi na podłodze mieszkania, obok brązowy pies w typie pinczera i podpis: "Rózia od razu pokochała mnie i Majkę
"
4 - biały pies w legowisku, leżącym na kanapie
Dla mnie ten filmik wygląda jak typowo adopcyjny: pies nie za piękny, wzięty do domu, potem wyczesany, jest dobrze.
Następnie zaczęłam szukać na youtubie i instagramie użytkowniczki Noxelka albo Noxelia. Najwięcej filmików z wyrazem "noxelka" w tytule mają 3 inne kanały, które zdają się dokumentować tę kobięte, w tym Klara K. - to do filmiku wrzuconego przez jej profil odsyła link z drugiego wątku.
To, co obejrzałam, to płaczliwe wyznania kobiety, która nie chce być w związku z mężczyzną, niejakim Adamem pseudonim Black. Facet, jak wynika z wypowiedzi Noxelki, bije ją (słychać nawet jakieś uderzenia na filmiku zamieszczonym na drugim wątku. Adam wrzeszczy i czymś w coś uderza), zniszczył jej mieszkanie, żądał pozbycia się pinczerki Majki. Psa podobno nigdy nie uderzył, tylko machał mu przed pyskiem kijkiem, żeby nastraszyć.
Noxelka na instagramie ma zdjęcie kotki Soni. Jeśli dobrze widzę, zdjęcie kotki było wstawione 3 tygodnie temu. Jest to dorosła kocica. Na swoim kanale na youtubie (a wcale nie było go łatwo znaleźć, bo pierwsze w wyszukiwaniach są kanały "dokumentujące") ma filmik sprzed roku, jak kotka była mała i bawiła się piórkami. Czyli kotka nadal u niej jest i ma się dobrze.
Siedem lat wcześniej Noxelka zamieściła filmik z królikiem w kamizelce na spacerze. Ale w tym czasie królik mógł zejść w sposób naturalny. Również 7 lat temu był filmik z chomikiem. Ten zszedł na pewno dawno temu, chomiki tyle nie żyją.
6 lat temu były też wrzucone filmiki drugiej pinczerki, ale na pysku siwawej, wyglądającej na starszą. Pinczerka Inusia i pinczerka Majka. Potem już tylko Majka, prawie wszystkie filmiki to właśnie z tym pieskiem.
Potem wspomniana kotka Sonia no i 3 dni temu filmik z suczką Rózią.
Nie widzę nic, co sugeruje częste wymiany zwierząt. Jedyne informacje na ten temat pochodzą z postów na różnych forach, a może raczej jednego postu, który jest wklepywany z tą samą treścią. Przypomina to jakąś zawistną kampanię przeciwko jednej osobie. Zachowującej się w sposób dla mnie niezrozumiały, naprawdę niezrozumiały, bo by mi nie przyszło do głowy kręcić filmy live z kłótni ze swoim partnerem (chyba, że bałabym się, że mnie zabije i chciałabym mieć na to świadków), trudno mi nawet wyobrazić sobie wejście w związek z takim człowiekiem, ale nie dotarłam do dowodów na ciągłe wymiany zwierząt.
Dlatego proszę, aby osoba, która z takim zaangażowaniem dokumentuje poczynania Noxelii, zamieściła jakieś wiarygodne informacje. Takie, których nie można uznać za kampanię fanów Blacka, wymierzonych w byłą partnerkę. Screeny z forów, najlepiej z jakichś starych wątków sprzed tego związku. Nie, nie zamierzam przeglądać forum Gazeta.pl, żeby sobie odszukać, przede wszystkim dlatego, że skoro jest ktoś, kto uważa, że dobrze dokumentuje porzucanie przez inną osobę zwierząt, to z pewnością już dawno temu zebrał materiał dowodowy. Byłaby to więc strata mojego czasu.
Nie zamierzam też więcej oglądać filmików, bo słuchanie cudzych bardzo toksycznych i przepełnionych wulgaryzmami kłótni denerwuje mnie niepomiernie. Nie jestem w stanie ocenić, kto kłamie: Noxelia czy Black, które z nich kogo biło, kto zażywa leki, kto się pociął, kto żył na czyj koszt, kto był prostytutką, kto kogo ukrywał. Nie jestem i mnie to nie ciekawi. Kłótnie są bardzo emocjonalne, zażarte, ale o ile mogą świadczyć o jakimś wewnętrznym nieuporządkowaniu, o tyle nie mówią nic o stosunku do zwierząt. A przynajmniej nie świadczą o porzucaniu.