Mamy kota po resekcji jelita.
Zabieg byl pare lat temu.
Odkopie stary watek i podesle.
viewtopic.php?f=1&t=182901&start=120Pierwsze 2 dni po zabiegu kot byl w szpitalu wet., do chwili kiedy sie wyproznil. Weci mieli oko na dochodzenie do siebie kota, czy jelita rusza, a my po pare razy dziennie z kateringiem sie stawialismy.
Na pewno szlo delikatne jedzenie, gotowane rozdrobnione mieso z dodatkiem convalescence (proszek rozrobiony w malej ilosci chudego rosolu), cieplawe, w malych porcjach co 2-3h.
Przez pierwsze dni w domu (do wygojenia i rozpuszczenia szwow) ograniczony ruch do jednego pokoju, na noc w duzym transporterze, z podkreconym grzejnikiem.
W pokoju kuweta, miski, woda. W naszej obecnosci zdejmowany kubraczek, po paru dniach na chwile wpuszczany drugi kot pod nadzorem.
Z czasem powrot do normalnego zywienia mieso i wysokomiesne puszki, rozne dodatki.
I swiadomosc, ze do konca zycia mamy wrazliwego zoladkowo, wymagajacego co jakis czas przejscia na gotowane, z dodatkiem gluta z siemienia lnianego i pod szczegolnym nadzorem.
Kciuki za szybki powrot do zdrowia
ps. Ponad 3 lata temu zabieg, jak ten czas leci.