Życie z kotem, który nie może być wykastrowany

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 07, 2022 9:42 Życie z kotem, który nie może być wykastrowany

Witajcie,
to mój pierwszy temat na tym forum, dlatego proszę o wyrozumiałość. Nie znalazłem żadnego podobnego tematu na forum - jeżeli słabo szukam, to proszę o wskazanie, gdzie znajdę podobny wątek :) Na początek będzie dość obszerny wstęp, a potem konkretne pytania, na które poproszę o odpowiedź. Gdyby ktoś chciał coś dodać od siebie, to prosiłbym na PW, aby w temacie były tylko odpowiedzi na pytania, żeby nie zaśmiecać forum :) Dziękuję:)
Ponad miesiąc temu wzięliśmy od znajomych kota. Kociak jest już dość spory (ok roczny), jest spokojnym osobnikiem potrafiącym korzystać z kuwety (to duży plus). Poza tym jest mega przytulakiem. Ponieważ był to kot 'przydomowy' to na nas spoczęły sprawy związane z jego 'udomowieniem'. Założyliśmy mu książeczkę, odrobaczyliśmy, w tym miesiącu będzie też zaszczepiony przeciwko wściekliźnie, aby mógł spokojnie i swobodnie wychodzić pod naszą opieką na dwór. Kociak miał być poddany kastracji i tu pojawił się problem - po podaniu pierwszej dawki znieczulenia nasz weterynarz odstąpił od dalszego postępowania, gdyż kot dziwnie zareagował na tę dawkę. Jak powiedział wet - kot jest 'sercowcem' i ten zabieg nie może być u niego przeprowadzony. Kot jest u nas jak wspomniałem od miesiąca. Ze względu na zapachy ma swoje miejsce w, można ta powiedzieć, wydzielonej części domu. Tam ma swoje legowisko, kuwetę (zamkniętą, która dość dobrze izoluje zapachy, ale... wiadomo jak jest :) ), drapaki itp, a także okno z parapetem, na którym wita nas, gdy wracamy do domu :) Podczas wędrówek po domu nie zdarzyło się jeszcze, aby znaczył teren, czy pozostawał po nim jakikolwiek nieprzyjemny zapach, także póki co rozwiązanie z częścią sypialnianą/dzienną sprawdza się dobrze.
I teraz sekcja pytań :)
1. Jaki żwirek polecacie dla niego? Do tej pory używamy peletu drewnianego plus neutralizator zapachów 'Benek', co przy częstej wymianie sprawdza się całkiem dobrze, ale może macie jakieś sprawdzone dobre żwirki (np silikonowe)?
2. Czy polecacie jakieś inne neutralizatory zapachów w formie sypkiej?
3. Czy polecacie jakieś neutralizatory w sprayu?
4. W co jeszcze dobrze się zaopatrzyć w takiej sytuacji?
5. Czy ktokolwiek z Was trzyma w domu niekastrowanego kota i może cokolwiek doradzić w tej kwestii (najchętniej napiszcie na PW)?

Będę wdzięczny za odpowiedzi na powyższe pytania i wszystkie rady na PW :) Pozdrawiam.

marcoslbn

 
Posty: 3
Od: Śro mar 30, 2022 9:41

Post » Czw kwi 07, 2022 16:14 Re: Życie z kotem, który nie może być wykastrowany

Odpowiedzi na Twoje pytania raczej nie leżą w mojej gestii, natomiast mam ważną podpowiedź - zmień weta.
Baaardzo rzadko się zdarza, że kocur, u którego zabieg przeprowadzany jest w zasadzie w premedykacji, a nie w pełnej narkozie, nie mógł zostać poddany na 15 min znieczuleniu. Wet tak sobie stwierdził, że kot jest "sercowy" (cokolwiek mialoby to znaczyć) ? Czy możesz wykonał jakies badania ? Ważne jest - poza zwykłymi badaniami krwi (morfologia, biochemia, jonogram) - wykonanie echa serca i ew. pomiaru ciśnienia. Czy wet to zaproponował ? bo sam oczywiście nie musi tych badań wykonywać, ale powinien powiedzieć, ze wykonanie takich badań jest niezbędne. I to nie tylko w kontekście samej kastracji, ale skoro mlody kot "jest sercowy" :mrgreen: , to jak będzie starszy jego ewentualne schorzenie się po prostu nasili. Nawet, jeśli ma HCM (kardiomiopatia przerostowa, która często zdarza się u kotów w typie maine coona, brytka czy persa), to to się leczy, a im wcześniej się zacznie tym lepiej i taniej.
Tak nieśmiało tylko wspomnę, że brak kastracji to nie tylko obecnie smrodek i zagrożenie znaczeniem, ale także w przyszłości "męskie schorzenia" - zagrożenie rakiem jąder, prostaty, no i bieżące - będzie starał się uciec, w razie ucieczki - będzie walczył z innymi kocurami, co z kolei grozi podłapaniem wirusowek - FeLV (kocia bialaczka) i FIV (odpowiednik ludzkiego HIVa).
I jeszcze jedno - na minus dla obecnego weta. Kota kastruje się dopiero, gdy jest dwukrotnie odrobaczony i dwukrotnie zaszczepiony . Odstęp między odrobaczeniami 2 tyg, następnie znów dwa tyg przerwy, pierwsze szczepienie, dwa tyg - drugie szczepienie, dwa tyg - kastracja. Poprzedzona - BADANIAMI !!!

Natomiast w kontekście pytań zasadniczych postaram się przywołać dziewczynę, która ma niekastrowanego kocura (żeby nie było - kocur hodowlany), może coś Ci doradzi.
@Sierra, przybywaj !!!

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15073
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 07, 2022 16:46 Re: Życie z kotem, który nie może być wykastrowany

Dzięki za cenne uwagi. Tak jak pisałem, opisałem sytuację w skrócie (choć dość obszernym) dlatego pominąłem niektóre wątki, które przewijają się w Twojej odpowiedzi. I dzięki za przywołanie osoby z podobnym problemem [emoji106]

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

marcoslbn

 
Posty: 3
Od: Śro mar 30, 2022 9:41

Post » Czw kwi 07, 2022 17:26 Re: Życie z kotem, który nie może być wykastrowany

Cóż... Jako osoba z niekastrowanymi kocurem - polecam dobrze osiatkowane okna i wydajne grzejniki - nic nie zastąpi ciągłego wietrzenia :twisted: . Ponieważ mój chłopak jest długowłosy to dochodzą też regularne kąpiele (na szczęście Roku uwielbia wodę) - testosteron często powoduje nadmierne przetłuszczanie ogona, a dodatkowo sierść łapie ten, niekoniecznie cudny, zapach. Ogólnie Romeo zaczął... wonieć... po ukończeniu 1 roku życia.
Jeżeli chodzi o "zapachy" to wszystkie sztuczne proszki mi śmierdzą gorzej niż kuweta (mam autentyczny odruch wymiotny :strach: ), więc do kuwety szczodrze dorzucam sody oczyszczonej. Trochę pomaga, ale... Cudów nie ma i nie będzie.

Zastanowiła bym się na waszym miejscu nad implantem - u kotów nie stosowałam (Romeo to kocur hodowlany), ale u psa... Tylko implant powstrzymał mnie od zabicia mojej matki, jej psa i paru sąsiadów posiadających ciekące się suki :twisted: . Może u was też trochę pomoże.

Po za tym popieram wizytę u porządnego kardiologa (na forum na pewno ci doradzą) I przedyskutowanie z nim tematu. Zwróć też uwagę czy przy próbie kastracji* był anestezjolog. Czasami wystarczy inna mieszanka leków usypiających. Ogólnie musiał by być 1 przypadek na milion, żeby kastracja była niemożliwa (to naprawdę prosty i szybki zabieg). Lepiej już teraz podejść do tematu poważnie, bo... o ile z kastracji można zrezygnować, o tyle taka sama narkozą może być potrzebna przy np. problemach z zębami czy USG przy nerwowym kocie :strach: ! To już są rzeczy ważne!

*Ale ogólnie chwała i cześć wetowi za to, że zrezygnował z zabiegu. Zawsze lepiej uważać!

Ps. Zdecydowanie odradzam wychodzenie z niekastrowanym kotem. Jak poczuje kotkę w rui to będzie wam w domu darł paszczę bez opamiętania... Do tego kotki w rui mogą się drzeć na dworze (bo poczuły feromony kocurka), kocury zewnętrzne mogą wam lać na drzwi (powód ten sam), a w całym tym zamieszaniu wasz chłopak będzie próbował zwiać do dziewczyn. U nas kocur sąsiada leje na drzwi wejściowe i śmietnik ze żwirkiem do budynku, bo czuję Romea i dziewczyny (Tulę i Snow) dwa piętra wyżej :strach: . Właściciel budynku mnie nienawidzi :twisted: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw kwi 07, 2022 18:28 Re: Życie z kotem, który nie może być wykastrowany

A ja zapytam o podstawy. Tutaj,nie na PW,bo i tak masz za mało postów by pisać i odbierać PW,zresztą nie ma w temacie żadnych tajemnic.
Jakie badania miał przed próbą kastracji zrobione kot? Czy miał pełne badanie krwi (morfologia z biochemią) i Echo serca? Kto miał wykonywać zabieg kastracji i czy w zespole był anastezjolog?

Bardzo rzadko się zdarza,że młody kot nie może być poddany b.krótkiej narkozie,bo kastracja to szybki,kilkuminutowy (u sprawnego chirurga) zabieg.Najprawdopodobniej źle dobrano leki znieczulające,ich dawkę lub kombinację. Idź do DOBREGO weterynarza,a nie odstępuj od kastracji!

Będziesz mieć zaszczany dom (kot jest młody, problem ze znaczeniem będzie się nasilał i możesz nie móc go wyeliminować nawet po zabiegu,jak sprawę przeciągniesz w czasie).
Ponadto kot jest domownikiem,przykre że może być tylko w wydzielonej części domu,a do reszty tam gdzie człowiek przebywa nie ma dostępu,albo bardzo ograniczony. To też może powodować z czasem frustrację i nasilenie problemu z kuwetą.
Bardzo źle Cię ktoś poinstruował w zakresie świadomości posiadania żywego zwierzęcia. Ono czuje.To nie zabawka,którą można ustawić gdzie się Tobie podoba.
Zacznij od wizyty u polecanego,dobrego weta,porządnego przebadania swego kota i kastracji.
Niekastrowany kot jest narażony na zarażenie się zakaźnymi,śmiertelnymi chorobami FELV i FIV roznoszonymi także drogą płciową.
Ponadto w Polsce jest zbyt wiele niechcianych kociąt,schroniska pękają w szwach,a Twój kocur w ciągu życia jest w stanie spłodzić ich setki! Przygarniesz je wszystkie ,wyżywisz i dasz im dom? Bo ,jeśli mieszkasz w domu,nie ma szans by nie zdarzyło się że niekastrowany kocur Ci nie zwieje na zewnątrz. Siatek/metalowych moskitier zabezpieczających okna domu i woliery, by kot był pod kontrolą na 99% pewnie nie masz...

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw kwi 07, 2022 21:56 Re: Życie z kotem, który nie może być wykastrowany

Dziewczyny napisały wszystko. A post tabo porusza wszystkie ważne kwestie.
Od siebie dodam, że warto udać się do innego weta i sprawdzić te sprawy sercowe, bo nie tylko do kastracji stosuje się narkozę.
Prędzej czy później dojdzie kwestia zębów, czyszczenia, leczenia. Tu bez narkozy ani rusz. Lub wypadek, operacja. A przy kocie wychodzącym jest to bardzo prawdopodobne.
To nie jest temat do odstawienia na półkę, na kiedyś tam. Musisz sprawdzić co z tym sercem. Bo jeśli coś, kot może potrzebować leków, kontroli, specjalnej uwagi.
Ja wiem, że gdy się ma pierwszego kota, to się lekarzowi weterynarii wierzy we wszytko na słowo. Potem przychodzi doświadczenie, i człowiek się póka w głowę, pytając dlaczego tego nie skonsultowałem.

Fhranka

 
Posty: 496
Od: Czw lis 15, 2018 13:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 07, 2022 22:51 Re: Życie z kotem, który nie może być wykastrowany

Fhranka pisze:.
Ja wiem, że gdy się ma pierwszego kota, to się lekarzowi weterynarii wierzy we wszytko na słowo. Potem przychodzi doświadczenie, i człowiek się póka w głowę, pytając dlaczego tego nie skonsultowałem.

Muahahahaha... Mając za sobą wiele kotów.... chodzę do weterynarza, który WIE, że musi mi się tłumaczyć z diagnozy :ryk:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt kwi 08, 2022 5:32 Re: Życie z kotem, który nie może być wykastrowany

Wszystko co ważne, zostało napisane.
Nie napisałeś jakie badania miał kot zrobione. I jakie badania twój wet zalecił "sercowemu" kotu po spapranej narkozie. Tak, po spapranej. Jeśli nie masz testów fel/fiv, morfologii, biochemii, jonogramu, echa serca (!najważniejsze), pomiaru ciśnienia...To wet spierdzielił zabieg dobierając złe dawki. Tutaj pw nie trzeba. Jak masz wyniki, wklej. Poradzimy. Wiele z nas "zna" się na tym lepiej niż jakiś domorosły wet. Z całym szacunkiem. :mrgreen:
Zabieg kastracji to 15 minut. Więcej jest przygotowań niż "operacji". Jeśli uśpionko iniekcyjne nie wchodzi w grę jest i wziewna. Tylko muszą być zrobione odpowiednie badania. Chyba twój wet o tym wie?
Na jakie badania twój wet kota skierował?
Poza tym...
W kwestii szczepień. ważniejsze są szczepienia na wirusówki a nie na wściekliznę. Twój kot, wychodząc pod tzw nadzorem :wink: ,bardziej jest narażony na załapanie kalici czy kk a nie wścieklizny. A gdzie odrobaczenie, testy na FELV/FIV? Może twój kot jest nosicielem FIV lub FELV i dlatego źle zniósł przyśpienie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt kwi 08, 2022 13:43 Re: Życie z kotem, który nie może być wykastrowany

Jaki jest kolor kocurka? Rudzielce mają nieco inna biochemie mózgu i mogą (nie muszą) inaczej reagować na narkozę
Obrazek

andorka

 
Posty: 13131
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Nie kwi 10, 2022 13:53 Re: Życie z kotem, który nie może być wykastrowany

Cisza zapadła!
Co z kotem?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro gru 27, 2023 5:44 Re: Życie z kotem, który nie może być wykastrowany

Jeśli chodzi o neutralizatory zapachów, soda oczyszczona jest bezpieczna i skuteczna w pochłanianiu łagodnych zapachów. W pobliżu kuwety możesz umieścić płytkie naczynie. Węgiel aktywowany również może działać, ale należy go wymieniać co miesiąc. build now gg

tonyadams

 
Posty: 4
Od: Pon kwi 24, 2023 5:14




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, jolabuk5, LimLim i 498 gości