No, a mnie właśnie czeka edukacja dwóch maluszków w zakresie qpkania i siusiania do kuwety. Dziś przyjechały na tymczas. Rezydentka od początku wiedziała, że kuweta to kuweta i że nie ma co nad tym faktem deliberować, tylko jak sie zachce to bieeegieeem właśnie tam. A Mio i Mao dziś siknęły do żwirku, ale qpale zostawiły na naszym "ochraniaczu kabli" - ręczniku z Diabłem Tasmańskim. Może nie lubią Looney Tunes?
A może właśnie lubią. Intuicyjnie wyczułam, że dobrym rozwiązaniem może być wrzucenie qpek do kuwety i pokazanie im, że tam ich miejsce. Były zaintrygowane... Weszły do środka, połaziły i... poleciały dalej szaleć. A Inka zrezygnowana dokonała aktu zakopania kocich kupek, patrząc na mnie z wyrzutem
Inka obiecała pomóc w edukowaniu młodzieży. Ja jestem z zawodu nauczycielem. Chyba damy razem radę, co?
P. S. Maluszki są prze-cud-ne!