Miau.PL

Hej!

Od dwóch miesięcy jestem właścicielem kota-znajdy (o którym zakładałem już tutaj jeden wątek). Odkąd znalazł się pod moim dachem, obrałem ambitny plan karmienia go wyłącznie wysokomięsnymi karmami bytowymi, w przeciwieństwie do mojego drugiego mruczka, który od małego został nauczony fatalnych nawyków żywieniowych, przez co kręci nosem na absolutnie wszystko, co nie jest smaczkiem Dreamies. Dotychczas Trufel kosztował trzy marki karmy w różnych wariantach - Gussto, Power of Nature oraz Lovcat. Zauważyłem, że Gussto najbardziej przypadła mu do gustu (hehe), więc to na nią złożyłem kolejne zamówienie. Dieta szła jak po maśle przez jakieś 1,5 miesiąca, lecz niesetety, od niecałych dwóch tygodni kociak nie ma zamiaru dotykać swojej karmy. Każdy ze smaków w miseczce łaskawie obwąchuje, po czym zawraca, bądź "zakopuje" jedzenie i od biedy zje dwa kęsy przed snem, jeśli głód doskwiera. Po prostu nie chce jeść nic innego poza dziadostwem pokroju Sheba czy Gourmet, których całą miskę pochłania za jednym zamachem ze smakiem...

Myślicie, że jest jakiś sposób na wyplewienie złych nawyków żywieniowych z kociej głowy? Bardzo zależy mi na jego prawidłowej diecie, a biedak niestety sam nie zrozumie, że karmy z 4% mięsa w składzie i masą konserwantów nie wpłyną na jego rozwój prawidłowo :/

Nie znam sposobu,jak kot się uprze
Ale spróbuj surowe (przemrożone 72h ) mięso wołowe,indyka,wieprzowe. Może świeżą wątróbkę lub serca kurze.
Do tego sucha Purizon (skład 70%mięso) i duża smakowitość, u mnie dość chętne jedzona przez wszystkie koty (oczywiście różne smaki).
https://www.bitiba.pl/shop/karma_dla_ko ... ta/purizon

Tak się składa, że obaj zajadają się Purizonem/Canaganem i karmy suche o dziwo wyjątkowo im smakują, ale jednak nowego kota starałem się karmić głównie karmami mokrymi. Kurde, próbowałem już z mięskiem wołowym na surowo - zerowy efekt, obwąchał i odszedł zdegustowany. Próbowałem też połączenie gotowany kurczak + wątróbka i serca, niestety również mu nie posmakowało...

Skoro lubi suche, to ja posypywałabym zmielonym suchym dobrej jakosci karmy. nie poddawaj sie . Na wszelki wypadek kota bym przebadała u weta,skoro najpierw jadł,a potem przestał

Generalnie ta zmiana nastawienia do pożywienia nastąpiła po pewnym incydencie. Chciałem zobaczyć, jak zachowywałby się na dworze, więc bezpiecznie zapiąłem mu szelki i wyszedłem na 3 minuty zbadać jego nastawienie. Niestety, był przerażony i skoczył w krzaki cały ze smyczą, przez co nie miałem szans go utrzymać. Całe szczęście znalazł się cały i zdrowy 20 minut później, siedział przerażony pod samochodem. W każdym razie, cały dzień po tej sytuacji zachowywał się normalnie, ale następnego dnia coś w nim pękło i był okropnie straumatyzowany, nie chciał nic jeść, bawić się, załatwiać, ani wychodzić ze swojego pokoju. Po 2 takich dniach zabrałem go do weterynarza, jest okazem zdrowia, dostał dwa zastrzyki przeciwbólowe i wszystko wróciło do normy, kociak znów jest szczęśliwy i zachowuje się jak wcześniej, ale właśnie po tym incydencie zaczął pogardzać swoim jedzeniem i przeszedł na "dietę fast-foodową".

Myszorek pisze:(...) Na wszelki wypadek kota bym przebadała u weta,skoro najpierw jadł,a potem przestał

To na 99% nie skutek żadnej choroby i wg mnie żadne badanie akurat z tego powodu nie ma sensu. Koty tak mają. Są b. wybredne. I tyle. U mnie bezdomny,zabiedzony kot zabrany z ulicy przez pierwszy m-c jadł wszystko, zaspakajał głód nawet lekko podeschniętym jedzeniem zostawionym z poprzedniego karmienia, teraz się nasycił i połowy nie tknie. O lekko podeschniętym (z dnia poprzedniego z kolacji czy też z rana w porze obiadu mowy już nie ma )
A spacerów,nawet w najlepszych szelkach osobiście nie polecam.

Miał badana krew, czy tylko został oglądnięty, pomacany.?, Moje bezdomne jadły dużo, nieraz gorsza karme, jak zabrałam do domu , przestawiłam bez problemu na lepsza. może pokombinuj z karmami. Moje Gussto nie tkną oprócz dziczyzny. dobrej jakości sa karmy mjamjam, tundra, catz finefood puur,macs. Ja bym kupiła po kilka saszetek i wypróbowała. moja ostatnio ma faze na Venandi.

Mocno namieszane z zywieniem i suche i mokre, niezle i zupelnie kiepskie i do tego proby przejscia na zdrowe zywienie.
Jesli je mokre, to po co zapychac i zamulac suchym?
Jesli koty maja do dyspozycji byle fastfood z sola, z cukrami, to nie beda zainteresowane lepsza skladem, a dosmaczaczami gorsza karma.
Przewinelo sie ostatnio kilka watkow o przestawianiu na normalne zywienie miesem, z ewentualnym uzupelnieniem dobra, wysokomiesna karma, rzuc okiem w dziale.

tabo10 pisze:[
To na 99% nie skutek żadnej choroby i wg mnie żadne badanie akurat z tego powodu nie ma sensu. Koty tak mają. Są b. wybredne. I tyle. U mnie bezdomny,zabiedzony kot zabrany z ulicy przez pierwszy m-c jadł wszystko, zaspakajał głód nawet lekko podeschniętym jedzeniem zostawionym z poprzedniego karmienia, teraz się nasycił i połowy nie tknie. O lekko podeschniętym (z dnia poprzedniego z kolacji czy też z rana w porze obiadu mowy już nie ma )
A spacerów,nawet w najlepszych szelkach osobiście nie polecam.

U mnie podobnie

Dlaczego kot dostał dwa zastrzyki przeciwbólowe u weta?
Miał jakieś ślady urazów? Był obolały?

Nie było tak że po znalezieniu, gdy był taki zestresowany i pewnie nie chciał jeść - podsuwałeś mu miskę z bardziej aromatycznym, apetycznie wyglądającym jedzeniem typu Sheba - byleby je zjadł? I gdy go posmakował nie chce wrócić do poprzedniego jedzenia?
Trauma jest w stanie zmienić przyzwyczajenia kota, ale jeśli po znalezieniu "dopieszczałeś" go smakowitym jedzeniem to prawdopodobnie tutaj leży przyczyna. Teraz szybciutko trzeba spróbować to zmienić - najlepiej mieszając dwie karmy, starą i nową, tak by tej Sheby było coraz mniej i nie lecieć z karmieniem nią gdy tylko kot zakręci nosem nad miską - dać mu szansę troszkę zgłodnieć.

W jakim wieku jest ten kot? Wet go dobrze obejrzał?
Dziąsła ma zdrowe? Nie pokichuje? Nie oddycha troszkę głośniej przez nosek?
Bo przy całej wybredności kotów i ich czasem wybiórczości pokarmowej poziom hard - przyczyna nagłej zmiany apetytu bywa fizyczna że tak powiem - zaburzenia węchu, zła reakcja na konsystencję dotychczasowego pokarmu z powodu np. problemów z dziąsłami, pogorszony apetyt który powoduje że że kot zwyczajowej karmy jeść nie chce, ale na fast fooda jeszcze się skusi.

Odkąd jest u mnie od dwóch miesięcy, mamy już za sobą jakieś 4-5 wizyt u weta i jest okazem zdrowia. Po odnalezieniu był zdrowy, miał jedynie pełny pęcherz i nie chciał oddać moczu do wieczora, ale generalnie zastrzyki otrzymał profilaktycznie, bo weterynarz podejrzewała, że być może mógł się nabawić jakiegoś chwilowego urazu, kiedy wyciągałem go spod samochodu.

Wiek kota w przybliżeniu określany jest na 1 rok. Generalnie jak go znalazłem zmarzniętego i wygłodzonego na przystanku jeszcze w styczniu, to zrobiłem mu izolację w suszarni u mnie w bloku, dopóki nie zrobiłem wszystkich badań. Tam byłem zmuszony karmić go tym, co pod ręką, czyli najtańszymi puszkami z marketów. Jak już przyszedł do nas się zadomawiać, to przerzuciłem się na karmy wysokomięsne i z wyjątkiem łososiowego Lovcat zajadał się wszystkim jak oszalały. Ogólnie bywały sytuacje, że wyjadał tę nieszczęsną Shebę czy Gourmeta z miski po drugim kocie, ale to go nie zniechęcało do codziennego pożywienia.

Tu trafione w punkt - generalnie po tym jak wrócił od weta 2 tygodnie temu, nie chciał jeść swojej Gussto, więc daliśmy mu Shebę, bo był bez posiłku przez ponad dobę. No i od tej pory mam z nim ten problem. Nałożę mu kurczakowej Gussto, to zje kilka kęsów i odchodzi. Nałożę mu Shebę, to zjada całą miskę w przeciągu kilkudziesięciu sekund. Spróbuję mu wymieszać te dwie karmy, ale już kiedyś próbowałem takich mikstur i niestety w tej formie też mu to nie pasuje...

Ale generalnie wczoraj dostałem olśnienia i zauważyłem pewną zależność. Mianowicie wygląda na to, że mruczek nie lubi "mielonek", znacznie bardziej podchodzą mu karmy z kawałkami mięsa w sosie. Wszystkie karmy premium, które mu kupowałem były w formie zmielonej, z kolei wszystkie te dziadostwa są w postacie kawałków mięsa. Ciekawe też to, że takiej zmielonej pasztinki z Sheby też nie ma ochoty jeść. Być może to kwestia formy posiłku? Znacie jakieś wysokomięsne karmy w postaci innej, niż mielonka? Wczoraj zauważyłem, że mokre Applaws mają warianty w takiej postaci, być może z tym spróbuję.

Myszorek pisze:Miał badana krew, czy tylko został oglądnięty, pomacany.?, Moje bezdomne jadły dużo, nieraz gorsza karme, jak zabrałam do domu , przestawiłam bez problemu na lepsza. może pokombinuj z karmami. Moje Gussto nie tkną oprócz dziczyzny. dobrej jakości sa karmy mjamjam, tundra, catz finefood puur,macs. Ja bym kupiła po kilka saszetek i wypróbowała. moja ostatnio ma faze na Venandi.

Tak, tak, badania wyszły w porządku, poza nieznacznie podwyższonym poziomem glukozy, ale poza tym wszystko w normie. No nie poddam się i popróbuję z innymi markami. Na Gussto się zdecydowałem, bo z tego co się orientuje zwyczajnie nie ma u nas na rynku karm z lepszym składem. Ale na ten moment zależy mi, żeby go po prostu oduczyć najbardziej beznadziejnych karm i przerzucić się chociaż na jedzenie ze średniej półki.

Generalnie jeżeli "zje kilka kęsów i zostawia" to dałabym mu porządnie zgłodnieć - jak w 48 h nie wsunie całego posiłku nosem* to dopiero pomyślała bym o mieszaniu. Ale ja jestem bezduszny żywieniowy terrorysta.
Moja kotka mnie wyszkoliła - każde ustępstwo kończyło się kocim fochem i odmową jakiegokolwiek jedzenia bo "wczoraj zamarudzilam i dostałam lepsze, to dzisiaj zamarudzę o jeszcze lepsiejsze a jutro zamarudzę o lepsiejsze lepsiejsze". W ten sposób doszliśmy do regularnych głodówek i (w końcu) okazjonalnego żywienia na siłę, bo kot NIC nie chce jeść .

Ps. Jakby ktoś pytał - Tulka jest okazem zdrowia, przebadana na wszystkie sposoby .

*Ale tylko w sytuacji, jeśli każdy posiłek był chociaż skubnięty! Głodówki powyżej 24 godzin są dla kotów niewskazane!