Dziękuję nieocenionej gusiek1
Za fatygę, za bycie pod telefonem, czy kot się złapie, za wyprawę późnym wieczorem
Dziękuję Fundacji Zwierzokracja, którzy już drugi raz wyciągają pomocną dłoń
W tamtym roku przejęli Welurka, teraz był to zasmarkany Skos, którego już nie mam gdzie ulokować w domu. Zwierzokracja sama ma długi ok. 61 500 zł
Dziękuję
W lecznicy, do której na początek trafił kot, zrobiono test i wyszedł FeLV+. Pełna kreska. Będą jeszcze robić PCR.
Istnieje ryzyko, że pojawiło się nowe, do tej pory niespotykane w mojej okolicy ognisko białaczki. Muszę w trybie pilnym pokastrować kocury.
Po drodze do tego planu jest jeszcze diagnostyka Norda. To kot zewnętrzny, któremu szukam domu (znany z wątku z ogłoszeniami). Tylko na antybiotyku czuje się dobrze. Kończy się leczenie i jest szybszy albo wolniejszy zjazd w dół. Kot zostanie zsedowany, wet pobierze mu krew na profil geriatryczny, który chciałabym poszerzyć o lipazę specyficzną, będzie w badaniu białko CRT, będzie RTG, bo może jest w kocie śrut, który systematycznie podtruwa, będzie USG, bo może chłoniak, a jeśli węzły chłonne będą powiększone, zostanie zrobiona cytologia. Koszt to swobodnie 400 zł, a jeśli zrobimy RTG w kilku projekcjach i tę cytologię, to śmiało możemy dojść do 600 zł.
Nie pytałam o koszt kastracji i testów po podwyżkach cen, wysłałam szybkiego SMSa, żeby umówić zabiegi, jak tylko poznałam wynik dodatni a potem nie mogłam rozmawiać w godzinach przyjęć. Przed podwyżkami kastracja wynosiła 90 zł, test ok. 40 zł. Dojazd po podwyżkach to swobodnie 30 zł, a muszę zrobić dwa kursy na każdego kota, chyba że będę zawozić dwójkami, to będą po dwa kursy na każdą dwójkę.
W mojej "skarpetce" na zwierzęce wydatki widać dno
Będę niezmiernie wdzięczna, jeśli ktoś zdecyduje się wspomóc kastracje kocurów









