zmiany w futrze u kota

Kilka dni temu zaobserwowałam u mojego 10-miesięcznego Syberyjczyka zmieny w futerku, tzn.: po jednej stronie szyi, sięgając mniej więcej do łopatek, znajduje się pasmo futerka, które jest nie tyle rzadsze, co krótsze i bardziej szorstkie niż gdziekolwiek indziej, w tym po drugiej stronie. Kotek drapał się też ostatnio nieco więcej - moja pierwsza myśl była taka, że jest to reakcja na nową karmę, więc natychmiast wymieniłam mu ją na inną (głównie rybną, jako że tych protein dostawał wcześniej na mniej, czyli jest najmniejsze ryzyko, że to na nie jest uczulony). Dodałam też wysokiej jakości karmę uzupełniającą.
Wydaje mi się, że od tych trzech dni zmiany karmy kotek rzeczywiście drapie się mniej, ale wciąż jest za wcześnie by ocenić stan futerka (plus włącza mi się lekka paranoja, czy jego uszka mają na sobie naturalny poziom przerzedzenia futerka, tym bardziej, że przecież dorasta, czy może jednak niepokojący).
Poza tym kot jest energiczny, chętnie się bawi, ma apetyt jeśli dostaje to co lubi (a jest wybredny), nie reaguje inaczej na głaskania szorstkiej części futerka niż na pozostałą część, nadal śpi z nami w łóżku. Zmiany w futerku są też na tym boku, na którym częściej śpi, gdy śpi wyciągnięty na boku.
Czy ktoś miał styczność z taką sytuacją? Czy powinnam się martwić i od razu biec do weterynarza, czy może jednak obserwować sytuację i nie stresować go jeszcze wizytą? Regularny przegląd planowałam dla niego w kwietniu.
Wydaje mi się, że od tych trzech dni zmiany karmy kotek rzeczywiście drapie się mniej, ale wciąż jest za wcześnie by ocenić stan futerka (plus włącza mi się lekka paranoja, czy jego uszka mają na sobie naturalny poziom przerzedzenia futerka, tym bardziej, że przecież dorasta, czy może jednak niepokojący).
Poza tym kot jest energiczny, chętnie się bawi, ma apetyt jeśli dostaje to co lubi (a jest wybredny), nie reaguje inaczej na głaskania szorstkiej części futerka niż na pozostałą część, nadal śpi z nami w łóżku. Zmiany w futerku są też na tym boku, na którym częściej śpi, gdy śpi wyciągnięty na boku.
Czy ktoś miał styczność z taką sytuacją? Czy powinnam się martwić i od razu biec do weterynarza, czy może jednak obserwować sytuację i nie stresować go jeszcze wizytą? Regularny przegląd planowałam dla niego w kwietniu.