9-letnia kotka (szczepiona, sterylizowana) od kilku miesięcy wylizuje dolną partię brzucha. Miejsce jest pokryte futrem, ale znacznie krótszym niż w innych miejsach; przez futro prześwituje skóra.
Kocia BYŁA wychodząca, ale musieliśmy dać jej bana (od ~czerwca 2021) na wychodzenie z uwagi na agresywnego kota pałętającego się w okolicy.
Moim pierwszym podejrzeniem, był stres spowodowany zamknięciem (koty mają do dyspozycji klatkę w ogrodzie ok. 2x3m, ale to nie to samo co łażenie po polach i lasach). Zyklene i Feliway raczej nie poprawiły jej stanu.
Ostatnie badania krwi robione miała w czerwcu, wszystkie parametry w normie.
Dość sporo przytyła po "uwięzieniu", ale raczej zakładam, że to wina zmniejszonego ruchu i Purizona - wcześniej w domu dojadała, a w większości przeprowadzała czystki wśród populacji gryzoni.
Czasami zdarza się jej siknąć w nieodpowiednie miejsce, ale nie jest to rzecz codzienna (nie jestem przekonana, czy powinnam traktować to jako symptom jakiejś choroby, bo takie wypadki zdarzały się od zawsze).
Jutro jadę z nią do weta. Czy macie jakieś sugestie, co warto by przebadać? Na co zwrócić uwagę?