Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu. [*] Czas żałoby.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 29, 2022 19:52 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

Dziekuję z całego serca za wasze wsparcie...niestety w piątek, czyli wczoraj pojechałam do szpitala i lekarz stwierdził silna anemię i niską temperaturę ciała, chyba 36,2 i że jedyne wyjście to eutanzaja. Próbowałam się dopytać, czy może da radę jeszcze z kroplówką, że przecież sie wypróżnia i zaczełam go karmić strzykawką, ale to nie miało sensu. Za długo był w takim wegetatywnym stanie. W końcu trwało to już 1,5 miesiąca (nie licząc tych dwóch tygodni, gdzie zacząl sam coś podjadać).

Wszystko za późno. Za późno zaczełam go karmić strzykawką, za późno znalazłam to forum. To był mój pierwszy kot, naprawdę nie wiedziałam co mam robić. Mam ogromny żal do lekarzy, zwłaszcza tych ze szpitala, gdzie prowadzą bezpłatna konsultacje telefoniczną. Dzwoniłam trzy razy, rozmawiałam z dwoma, czy trzema różnymi lekarzami ze szpitala i jedyna porada, to żebym przyjechałą na kolejne badania. Mówiłam, że mnie nie stac. Czy mogę cos zrobić sama?. Nie dostałam porady, np żeby zacząć karmic strzykawką,. Nie rozumiem też tego, że nie podaja tych leków przeciwbólowych. Teraz rozegrałabym to zupełnie inaczej. Teraz już wiem, tyle że juz jest za późno.
Płaczemy wszyscy w domu od wczoraj. I jest tu tak pusto. To był wyjątkowy kot. Zawsze przy nas. Zawsze gotów nam pomóc, kiedy było źle. Czuje się winna, że nie dałam rady mu pomóc. Wszystko z późno.
Chociaż możliwe, że faktycznie był chory, a ten stres w trakcie wizyty u weta, gdzie go tak wymęczyli badaniami, tylko spowodował jakies ogromne nasilenie. Może miał jakis neurologiczny problem. Który tylko sie pogłebił przy silnym stresie. Tak teraz sobie przypominamy, że przecież zaczeły mu drgać gałki oczne już jakiś czas temu. Od kliku miesiecy też "uciekały" mu trochę tylne łapy jak lądował skacząc za zabawką. No i przypomina nam się, że na jesieni miewał sytuacje, kiedy niedojadał porcji mokrej karmy. Oczywiscie, myśleliśmy wtedy, że mu sie po prostu znudziła, ale teraz, to może były pierwsze symptomy. Szkoda, że przy pierwszej wizycie w szpitalu nie przepisali mu innych przeciwbólowych, takich kóre mógł brać na pusty żołądek... Własciwie, każdy z lekarzy popełnił jakiś błąd. A ja miałam za małe doświadczenie w takich sytuacjach, zeby zareagować odpowiednio. To też mnie męczy.
Walczyliśmy długo. I nasz Kocisław też walczył długo, ale niestety odszedł wczoraj w szpitalu. Będzie nam go bardzo brakować.

Dziękuję raz jeszcze za Wasze zaangażowanie. Naprawdę to doceniam.

Agamel

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2022 21:14

Post » Sob sty 29, 2022 20:24 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

Kocisław (*)
Przykro bardzo ,przytulam
Tak jest jak trafisz na takich wet
Ale skąd taka anemia ? Nic już nie poradzisz ,
Zrobiliście co się dało

anka1515

 
Posty: 4127
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Sob sty 29, 2022 20:44 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

Przykro mi bardzo.
Ale przyznam sie, ze kompletnie nie rozumiem calosci.
Jeszcze w srode bylo niezle, lepiej.
Poszly podpowiedzi, w ktora strone mozna uderzac.
Pytania o kraj, sugestie mozliwej pomocy, niekoniecznie bardzo kosztownej.
I raptem wczoraj szpital i tak drastyczna decyzja, na bardzo niklej podstawie...
Nie rozumiem zupelnie tego, co sie zadzialo...
Szkoda koty :(.

FuterNiemyty

 
Posty: 3744
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Sob sty 29, 2022 20:44 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

anka1515 pisze:Kocisław (*)
Przykro bardzo ,przytulam
Tak jest jak trafisz na takich wet
Ale skąd taka anemia ? Nic już nie poradzisz ,
Zrobiliście co się dało



Dziękuje.

Nie wiem skąd anemia. Może już ze wszystkiego.... tzn, z tego, że kot nie jadł praktycznie od miesiąca. Jechał normlanie na oparach. Były dni, gdzie dał radę tylko 12g zjesc, a przecież to prawie 10 razy za mało....

Agamel

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2022 21:14

Post » Sob sty 29, 2022 21:02 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

FuterNiemyty pisze:Przykro mi bardzo.
Ale przyznam sie, ze kompletnie nie rozumiem calosci.
Jeszcze w srode bylo niezle, lepiej.
Poszly podpowiedzi, w ktora strone mozna uderzac.
Pytania o kraj, sugestie mozliwej pomocy, niekoniecznie bardzo kosztownej.
I raptem wczoraj szpital i tak drastyczna decyzja, na bardzo niklej podstawie...
Nie rozumiem zupelnie tego, co sie zadzialo...
Szkoda koty :(.



Nie rozumiesz całości, bo nie było cie z nami przez ostatnie 6 tygodni. Nie wiesz jak kot wyglądał, jak sie zachowywał i ile jadł (o ile w ogóle jadł), ile ważył. To, że napisałam, że sie wypróżniał, znaczyło dla mnie nadzieję, że może coś sie ruszy. Cierpiał i nie potrafiłam mu pomóc, chociaż bardzo chiałam. Jeżeli to cie uspokoi, to tak, mam wyrzuty sumienia. Bardzo żałuję, że wiedzy z dzisiaj nie miałam chociaż miesiąc temu.
Ostatnio edytowano Sob sty 29, 2022 21:40 przez Agamel, łącznie edytowano 1 raz

Agamel

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2022 21:14

Post » Sob sty 29, 2022 21:37 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

Strasznie smutno, bardzo Ci współczuję.
Szkoda wielka, że się nie udało, że trafiłaś na fatalnych wetów, a kotek po prostu nie dał rady przy ich kolejnych błędach.
Nie dziw się, że padają pytania, nikt przecież nie ma do ciebie pretensji, tylko próbuje zrozumieć, co się stało.
Kocie, biegaj za Tęczowym mostem, wreszcie nic nie boli... [*][*][*]
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60793
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 29, 2022 21:47 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

jolabuk5 pisze:Strasznie smutno, bardzo Ci współczuję.
Szkoda wielka, że się nie udało, że trafiłaś na fatalnych wetów, a kotek po prostu nie dał rady przy ich kolejnych błędach.
Nie dziw się, że padają pytania, nikt przecież nie ma do ciebie pretensji, tylko próbuje zrozumieć, co się stało.
Kocie, biegaj za Tęczowym mostem, wreszcie nic nie boli... [*][*][*]



Dziękuję.

Wiem, że dosyc chaotycznie wszystko opisywałam. Ale nie było wcale tak, że kot nie jadł dwa dni, a ja sie go pozbyłam.
Nie miałam ochoty opisywać ile ważył i jak tragicznie wygladał, bo było mi wstyd. To naprawdę była już ciężka sytuacja.

Agamel

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2022 21:14

Post » Sob sty 29, 2022 22:07 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

Moge poprosic o kraj, w ktorym sie zadzialo?
Chocby dla wiedzy, gdzie mozna tak zle trafiac raz za razem na wetow.
Przydatne takie info forumowe.

FuterNiemyty

 
Posty: 3744
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Nie sty 30, 2022 5:02 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

Finlandia


Nie wiem, może zostałam sterroryzowana przez lekarzy. Nie wiem, bije się teraz z myślami, czy podjęłam słuszną decyzję. Kot cierpiał, to napewno. Chociażby dlatego, że nie jadł już tak długo. Na pewno nie zgodziłabym się na cos takiego trzy tygodnie temu. Wydawało mi się, że odkąd zaczełam go karmić przymusowo, wygladał na bardziej zrelaksowanego, ale może to był tylko objaw wiekszej rezygnacji i utraty sił. Na pewno w ostanim tyg opadał z sił, bo już nie chodził praktycznie po domu, ewentualnie do kuwety. Chociaż były momenty, kiedy myślałam, że nabrał nieco sił. Jeden lekarz twierdził, że tak duże źrenice, nie reagujące na światło, mogą być związane z problemem neurologicznym, inny twierdził, że niejedzenie od tak długiego czasu mogło spowodować zmiany w mózgu, a trzeci twierdził, że kot tak bardzo cierpi i stąd takie źrenice....Niestety nie miałam obok nikogo zaufanego, kto by poradził, czy to jest słuszna decyzja. Miałam świadomosć, że jak na kota, ta głodówka strasznie długo trwa. Ja naprawdę źle się z tym wszytkim czuję. I nawet nie mam zbytnio z kim o tym pogadać, bo moj partner cierpi jeszcze bardziej niż ja i nie potrafi rozgrzebywać tematu, jak źłe kot wyglądał pod koniec życia i czy był sens męczyć go strzykawką i utrzymywać przy życiu na siłe... On chce zapamiętać kotka w pełni sił.
A ja non stop myśle, gdzie popełniłam błąd i czy powinnam podjąc inne decyzje, jeżeli tak, to na którym etapie.

Agamel

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2022 21:14

Post » Nie sty 30, 2022 7:24 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

Agamel, nie Ty popełniałaś złe decyzje, tylko weci, którzy nawet do końca nie zdiagnozowali, co kotu było. Nie miałaś szans mu pomóc, my tu przecież też nie wiemy, co należało zrobić, intuicyjnie domyślamy się, że potrzebne były doraźnie silne środki przeciwbólowe, żeby kot sam zaczął jeść, a dopiero potem szukanie przyczyny. To nie jest Twoja wina, że tak się nie stało, przecież sama, bez recepty nie kupiłabyś opioidów i nie podała. Nie jesteś tu pierwszą osoba, która traci kota z powodu niekompetencji wetów, czasem jest tak, jak u kotki pibon, której nie dałoby się uratować, ale może zapewniło brak bólu w ostatnich dniach życia. Ale są i takie przypadki, że kotek miałby szanse przeżyć, gdyby był prawidłowo leczony.
Nauka na przyszłość może być tylko taka, żeby jak najwcześniej, jak najszybciej szukać pomocy w necie, jeśli masz odczucie, że weci sobie sami nie radzą.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60793
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 30, 2022 7:51 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

Dziekuję raz jeszcze.

Teraz już będę wiedziała, gdzie szukać pomocy.

Agamel

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2022 21:14

Post » Nie sty 30, 2022 8:43 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

Agamel niestety, ale dobry wet jest na wagę złota. Ja sama przez dwa lata szukałam takiego, który chce że mną rozmawiać o leczeniu moich kotów i akceptuje fakt, że w razie większych problemów będę wszystko "z polskim weterynarzem"* konsultować. Co i tak nie zmienia faktu, że w razie poważnej choroby zwijam się z kotami do Polski - koszty leczenia są o wiele niższe :roll: .

*A guzik... Będę konsultować z forum, tutaj mam największe zaufanie :oops:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Nie sty 30, 2022 11:32 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

Potwierdze, dobry wet na wage zlota i warto robic wczesniejsze rozeznanie.
Wielu wetow daje sie ugadac na konsultacje online, po podaniu wynikow badan, czesto sami kontaktuja sie z miejscowym wetem z pomyslami na leczenie.
Podejrzewam, ze i z powodow jezykowych moze byc latwiej z taka forma wspolpracy/

Wspolczuje spotkania z takim zestawem kiepskich wetow :(.
I fakt, forum jest swietnym miejscem do konsultacji, podpowiedzi.
Ratowalo nam kota.

I jeszcze jedno, w razie kolejnego zwierzaka moze warto pomyslec nad opcja ubezpieczenia kosztow weta?
Ceny leczenia potrafia powalac :(.

FuterNiemyty

 
Posty: 3744
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Nie sty 30, 2022 22:59 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

No cóż, mądra ja po szkodzie... Na pewno tu zajrzę, w razie potrzeby.

A co do Twojej sugestii, to już po pierwszych badaniach, jak nas tak ładnie "oskubali", rozglądałam się za ubezpieczeniem. Niestety, okazało się, że ubezpieczają koty tylko do 7-go roku życia. Będę miała to na uwadze.
Naiwnie myślałam, że skoro kotek dostaję dobrą karmę i urozmaicone jedzenie, nie ma stresów, codziennie dostaję porcję pieszczot, zawsze dobrze znosi podróże, to i spokojnie odejdzie, w domowym zaciszu. "A tu takiego w..."

Agamel

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2022 21:14

Post » Nie sty 30, 2022 23:10 Re: Pomocy, kot nie je od dłuższego czasu

Sierra pisze:Agamel niestety, ale dobry wet jest na wagę złota. Ja sama przez dwa lata szukałam takiego, który chce że mną rozmawiać o leczeniu moich kotów i akceptuje fakt, że w razie większych problemów będę wszystko "z polskim weterynarzem"* konsultować. Co i tak nie zmienia faktu, że w razie poważnej choroby zwijam się z kotami do Polski - koszty leczenia są o wiele niższe :roll: .

*A guzik... Będę konsultować z forum, tutaj mam największe zaufanie :oops:




O tym, że przecież mogę spróbować jakiejś konsultacji przez telefon z polskim wetem, też nie pomyślałam. Dopiero tutaj przeczytałam taką sugestie. Nie wiem, do głowy mi to nie przyszło. Chyba mnie jednak ta cała sytuacja przerosła. Mam wrażenie, że momentami biegałam, jak kurczak z obciętą głową.
Słabo trochę jak jest się samym, w obcym miejscu i wszystko musisz przetestować na własnej skórze. Żeby było śmieszniej, jak zaczęłam pytać się "lokalsów", o jakiegoś dobrego weta z polecenia, to odsyłali mnie..... tam gdzie już byłam (facepalm).

Agamel

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2022 21:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 222 gości