ewar pisze:A nie jest to tasiemiec?
Straszny ten opis
tasiemiec.
Od napisania posta sytuacja sie rozwinęła, bo chwilę potem weszłam do łazienki i zastałam kicię całą w kupach i 20-30 cm "jelita na wierzchu. Byłam pewna, że umiera, ale była całkiem kontaktowa jak na umierającą, wiec zaczęłam próbować robić zdjęcia, film itp, zeby wetce wysłać, w tym czasie większość gnoja zdołała wrócić w nią
(( i zobaczyłam, ze koncówka żyje własnym życiem, wiec zaryzykowałam i pociągnęłam, niestety urwało się tylko trochę, nadal żywe i w tym momencie na mnie spłynęło olśnienie..a miałam szanse dużo więcej gnoja z niej wyciągnąć
Tak naprawdę nie wiem, czy podawaniem wczoraj takich naturalnych środków typu węgiel, smecta, taninal w dwóch postaciach stworzyłam dla niego niekorzystne środowisko, czy po prostu opuszcza tonący okręt
(( Jest jeszcze jedna możliwość- stosuję na niej terapię częstotliwościami, która też oczyszcza organizm, można tymi metodami odrobaczać, moze to? Chociaz robiłam jej bardziej programy p-bólowe i na takie ogólne wsparcie organizmu.
I tak
straszne. stykam się z kotami w różnym stanie, czy osobiście, czy z opisów i niewiele kotów w takim stanie się widuje :/ Nie wykluczam, ze bardziej miłosierne byłoby dla niej uśpienie. Ale nie wygląda na kota, który chce już odejść, pochłania niesamowite ilości jedzenia ( fakt, przelatują przez nią, ale widac, ze chce jesc, jak jest jej ciepło, nie męczymy kroplówkami, zastrzykami, czy wycieraniem z kup, to potrafi sie wtulic w rękę, usnąc mrucząc, jak jej dobrze, to ugniata łapkami...i jest strasznie zainteresowana moimi kotami, ciągle próbuje sie z łazienki wydostać, teraz ubrałam ją w szelki, żeby trochę poleżała i nie zasr..ła mim całej łazienki