Problem z kotką czy to może być ruja ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 04, 2022 12:51 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

Sierra pisze:Po raz kolejny ci powtarzam - poproś weterynarza o tabletki na przetwarzanie rujki. Większość znanych mi kotek* kończy już "przerwę zimową" i będzie radośnie rujkować aż do lata :roll: . Oczywiście z przerwami, ale zazwyczaj taka przerwa trwa maksymalnie tydzień :roll: .

Czekanie, aż kotka skończy rujkę, żeby dopiero ją umawiać nie ma najmniejszego sensu. Zanim doczekacie sterylizacji to kotka zacznie zabawę na nowo... a dobry weterynarz nie zgodzi się ciąć w trakcie kotki domowej bez bardzo poważnej przyczyny :roll: . Jak się zgodzi - zmień weterynarza.


Ok tak zrobię

Alaalicja

 
Posty: 42
Od: Czw wrz 16, 2021 14:24

Post » Wto sty 04, 2022 13:56 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

Alaalicja pisze:
Sierra pisze:Po raz kolejny ci powtarzam - poproś weterynarza o tabletki na przetwarzanie rujki. Większość znanych mi kotek* kończy już "przerwę zimową" i będzie radośnie rujkować aż do lata :roll: . Oczywiście z przerwami, ale zazwyczaj taka przerwa trwa maksymalnie tydzień :roll: .

Czekanie, aż kotka skończy rujkę, żeby dopiero ją umawiać nie ma najmniejszego sensu. Zanim doczekacie sterylizacji to kotka zacznie zabawę na nowo... a dobry weterynarz nie zgodzi się ciąć w trakcie kotki domowej bez bardzo poważnej przyczyny :roll: . Jak się zgodzi - zmień weterynarza.


Ok tak zrobię

Kastracja (nie sterylizacja) jest potrzebna. To wielka różnica w zabiegu.
Ruja permanentna czy nie jest wielkim obciążeniem dla organizmu.Każda ruja winna zakończyć się ciążą więc kot będzie wpadała w nią co chwila.
Ruja nie tylko kota fizycznie wyczerpuje. Ale ma wpływ na jego zdrowie. Może okazać się ,że zmieni się w niebezpieczne ropomacicze. Jak będzie "zamknięte" to nawet nie zauważysz. Jest ono śmiertelne ,nie leczone. A "leczenie" to pilny zabieg, który będzie wielokrotnie wyższy kwotowo niż zwykła kastracja. Kastracja przed pierwszą rują daje prawie 100% pewności ,że kotka w przyszłości nie rozchoruje się na raka sutków mlecznych. Jest on zwykle bardzo złośliwy i jego usuniecie często wymaga wycięcia całych listew mlecznych. A i tak nie daje gwarancji wyleczenia. Cierpienie okropne dla małej. Stać was na ew poniesienie takich kosztów?
Poza tym kotka w rujce też znaczy teren. Nie tylko moczem. Może to robić i kałem. Mocz może być cuchnący jak u kocura i potrafi strzykiem (tak ja kocur wali po ścianach) zalać całe mieszkanie. Zmienia się też jej charakter. Ciągłe wycie potrafi domowników doprowadzić do szału a to nie jest jej wina.
Jeśli wychodzi, to jest narażone jej zdrowie i życie. Kotki podczas rujki "nie myślą" tylko działają instynktownie i często giną np pchając się pod auta. Kryte przez kocury (przez wielu kawalerów) są tak naprawdę gwałcone. Stosunek jest niezwykle bolesny dla niej. Kocie penisy mają haczyki, którymi wczepiają się w pochwę. To olbrzymie cierpienie.
Poza tym, każdy stosunek, to niebezpieczeństwo przeniesienia chorób drogą płciową , które są niezwykle groźne np felv (kocia białaczka) czy fiv (kocie aids). O innych "kontaktowych" np grzybicy, świerzb, pasożytów... ran zadanych przez kocury babrzących się miesiącami zmilczę.
Inna kwestią jest to ,że nie każda kotka dobrze znosi ciążę i poród. Wymaga się wtedy pomocy dobrego weta i zrobienie np cesarki. Gotowi jesteście na takie wydatki? Co będzie jak ona kocięta odrzuci? Wychowacie je? Stać was na utrzymanie plejady kociątek , gąb do wykarmienia, szczepienia, kastracji...? A jak się urodzą kalekie? Jak kocica je odrzuci? Jak ona umrze? To młoda kotka i może nie być zdolna donosić i urodzić. Wiedz, ze kocice mogą być kilka razy kotne. Zanim wychowa "stare" może mieć już kolejną rujkę i zajść w kolejna ciążę. Zostawiając te. Jak straci dzieci (np uśpicie je, zachorują i odejdą) kotka szybko dostaje kolejnej i kłopot zaczyna się od nowa.

Teraz kocica winna dostać proverę na wyciszenie. Nie zastrzyk hormonalny, który utrzymuje się w organizmie do pół roku. Siejąc zniszczenie. Tabletki szybko się wypłukują. Wiedz,że czym później ją wykastrujesz a ona wpadnie w ciąg rujkowy, to po zabiegu, dalej może mieć objawy. Hormony wyciszają się nawet do 2-3 miesięcy.
Więc czym dłużej czekacie tym gorzej dla małej.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto sty 04, 2022 22:48 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

ASK@ pisze:
Alaalicja pisze:
Sierra pisze:Po raz kolejny ci powtarzam - poproś weterynarza o tabletki na przetwarzanie rujki. Większość znanych mi kotek* kończy już "przerwę zimową" i będzie radośnie rujkować aż do lata :roll: . Oczywiście z przerwami, ale zazwyczaj taka przerwa trwa maksymalnie tydzień :roll: .

Czekanie, aż kotka skończy rujkę, żeby dopiero ją umawiać nie ma najmniejszego sensu. Zanim doczekacie sterylizacji to kotka zacznie zabawę na nowo... a dobry weterynarz nie zgodzi się ciąć w trakcie kotki domowej bez bardzo poważnej przyczyny :roll: . Jak się zgodzi - zmień weterynarza.


Ok tak zrobię

Kastracja (nie sterylizacja) jest potrzebna. To wielka różnica w zabiegu.
Ruja permanentna czy nie jest wielkim obciążeniem dla organizmu.Każda ruja winna zakończyć się ciążą więc kot będzie wpadała w nią co chwila.
Ruja nie tylko kota fizycznie wyczerpuje. Ale ma wpływ na jego zdrowie. Może okazać się ,że zmieni się w niebezpieczne ropomacicze. Jak będzie "zamknięte" to nawet nie zauważysz. Jest ono śmiertelne ,nie leczone. A "leczenie" to pilny zabieg, który będzie wielokrotnie wyższy kwotowo niż zwykła kastracja. Kastracja przed pierwszą rują daje prawie 100% pewności ,że kotka w przyszłości nie rozchoruje się na raka sutków mlecznych. Jest on zwykle bardzo złośliwy i jego usuniecie często wymaga wycięcia całych listew mlecznych. A i tak nie daje gwarancji wyleczenia. Cierpienie okropne dla małej. Stać was na ew poniesienie takich kosztów?
Poza tym kotka w rujce też znaczy teren. Nie tylko moczem. Może to robić i kałem. Mocz może być cuchnący jak u kocura i potrafi strzykiem (tak ja kocur wali po ścianach) zalać całe mieszkanie. Zmienia się też jej charakter. Ciągłe wycie potrafi domowników doprowadzić do szału a to nie jest jej wina.
Jeśli wychodzi, to jest narażone jej zdrowie i życie. Kotki podczas rujki "nie myślą" tylko działają instynktownie i często giną np pchając się pod auta. Kryte przez kocury (przez wielu kawalerów) są tak naprawdę gwałcone. Stosunek jest niezwykle bolesny dla niej. Kocie penisy mają haczyki, którymi wczepiają się w pochwę. To olbrzymie cierpienie.
Poza tym, każdy stosunek, to niebezpieczeństwo przeniesienia chorób drogą płciową , które są niezwykle groźne np felv (kocia białaczka) czy fiv (kocie aids). O innych "kontaktowych" np grzybicy, świerzb, pasożytów... ran zadanych przez kocury babrzących się miesiącami zmilczę.
Inna kwestią jest to ,że nie każda kotka dobrze znosi ciążę i poród. Wymaga się wtedy pomocy dobrego weta i zrobienie np cesarki. Gotowi jesteście na takie wydatki? Co będzie jak ona kocięta odrzuci? Wychowacie je? Stać was na utrzymanie plejady kociątek , gąb do wykarmienia, szczepienia, kastracji...? A jak się urodzą kalekie? Jak kocica je odrzuci? Jak ona umrze? To młoda kotka i może nie być zdolna donosić i urodzić. Wiedz, ze kocice mogą być kilka razy kotne. Zanim wychowa "stare" może mieć już kolejną rujkę i zajść w kolejna ciążę. Zostawiając te. Jak straci dzieci (np uśpicie je, zachorują i odejdą) kotka szybko dostaje kolejnej i kłopot zaczyna się od nowa.

Teraz kocica winna dostać proverę na wyciszenie. Nie zastrzyk hormonalny, który utrzymuje się w organizmie do pół roku. Siejąc zniszczenie. Tabletki szybko się wypłukują. Wiedz,że czym później ją wykastrujesz a ona wpadnie w ciąg rujkowy, to po zabiegu, dalej może mieć objawy. Hormony wyciszają się nawet do 2-3 miesięcy.
Więc czym dłużej czekacie tym gorzej dla małej.


Jeju bardzo dziękuje za tak obszerną odpowiedź. Oczywiście chce jak najszybciej wykonać zabieg. Jak rozumiem ma ona dostać proverię na wyciszenie tej rujki i odrazu mieć przeprowadzony zabieg ? Mam nadzieję że w następnym tygodniu uda mi się już to napewno zrobić. Ostatnio jest dużo świąt i weterynarze są pozamykani a ja chciałam się najpierw dowiedzieć coś o zabiegu. Mam nadzieję że znajdę dobrego weterynarza i wszystko po zabiegu będzie dobrze.

Alaalicja

 
Posty: 42
Od: Czw wrz 16, 2021 14:24

Post » Wto sty 04, 2022 23:21 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

Nie pamiętam po jakim czasie od wyciszenia rujki można przeprowadzić sterylizację, ale weterynarz na pewno na to pytanie odpowie... Ew. jeżeli trzeba będzie dłużej poczekać to można dać 1 tabletkę ekstra (ogólnie teoretycznie można podawać 1 tabletkę tygodniowo jako antykoncepcję, ale sterylizacja jest 100 razy lepsza niż pchanie hormonów latami!).

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro sty 05, 2022 8:13 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

Sierra pisze:Nie pamiętam po jakim czasie od wyciszenia rujki można przeprowadzić sterylizację, ale weterynarz na pewno na to pytanie odpowie... Ew. jeżeli trzeba będzie dłużej poczekać to można dać 1 tabletkę ekstra (ogólnie teoretycznie można podawać 1 tabletkę tygodniowo jako antykoncepcję, ale sterylizacja jest 100 razy lepsza niż pchanie hormonów latami!).

By wyciszyć rujkę podaje się co dzień odpowiednią dawkę przez 3-7 dni. W zależności od intensywności. Musi się wyciszyć. Potem, do czasu zabiegu, podaje się jedną dawkę raz na 7 dni od podania ostatniej tabletki "z ciągu". Ja podaję jeszcze 1-2 dawki raz w tygodniu po zabiegu. Robię to od czasu gdy mi kotka po kastracji ponownie wpadła w rujkowanie. Ma prawo do tego bo wycięcie nie oznacza ,że od razu się wszystko uspokoi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro sty 05, 2022 11:08 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

ASK@ pisze:
Sierra pisze:Nie pamiętam po jakim czasie od wyciszenia rujki można przeprowadzić sterylizację, ale weterynarz na pewno na to pytanie odpowie... Ew. jeżeli trzeba będzie dłużej poczekać to można dać 1 tabletkę ekstra (ogólnie teoretycznie można podawać 1 tabletkę tygodniowo jako antykoncepcję, ale sterylizacja jest 100 razy lepsza niż pchanie hormonów latami!).

By wyciszyć rujkę podaje się co dzień odpowiednią dawkę przez 3-7 dni. W zależności od intensywności. Musi się wyciszyć. Potem, do czasu zabiegu, podaje się jedną dawkę raz na 7 dni od podania ostatniej tabletki "z ciągu". Ja podaję jeszcze 1-2 dawki raz w tygodniu po zabiegu. Robię to od czasu gdy mi kotka po kastracji ponownie wpadła w rujkowanie. Ma prawo do tego bo wycięcie nie oznacza ,że od razu się wszystko uspokoi.


Czyli proces wyciszenia rujki trochę trwa. No to teraz muszę jak najszybciej jechać do weterynarza po te tabletki żeby sterylizacja była jak najszybciej.

Alaalicja

 
Posty: 42
Od: Czw wrz 16, 2021 14:24

Post » Pt sty 07, 2022 12:21 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

Takie pytanie niedoświadczonego kociarza - czy weterynarz przed zabiegiem kastracji rozpozna jakoś, gdyby się okazało, że kotka ma ruję? Czy to wyszłoby dopiero w trakcie?

Moja właśnie przechodzi pierwszą i choć zachowuje się typowo jak na kotkę w rui, to jednak nie trwa to 24h na dobę, ma momenty, że jest całkiem spokojna, a nawet jak "śpiewa" i pokazuje mową ciała "mam ruję", to jednak myślałem, że będzie to wyrażone dużo wyraźniej i dokuczliwiej. Choć takie ewidentne objawy ma dopiero drugi dzień, wcześniej po prostu była bardziej przymilna niż zwykle. Nie chciałbym jej po prostu za szybko oddać do zabiegu kastracji.

Owieczkot

 
Posty: 23
Od: Nie kwi 25, 2021 19:36

Post » Pt sty 07, 2022 13:23 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

Pierwsza ruja często jest taka "niepewna"... Później kotki się rozkręcają :twisted: . Tak samo (z mojego doświadczenia) zimowe rujki często są spokojniejsze od letnich.

Ponieważ każdy organizm jest inny*, kotka u weterynarza może się nie zachowywać "rynkowo", a i sama rozpoczęcie i zakończenie rujki to płynny proces to weterynarz może bardzo łatwo przeoczyć objawy i zorientować się np. po rozpoczęciu operacji (wygląd macicy/jajników czy zwiększone krwawienie już trudniej przeoczyć).

*Mam tutaj na myśli np. wielkość sutków czy sromu, które często "puchną" lekko w trakcie rujki

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt sty 07, 2022 13:42 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

I co wtedy? Lekarz stwierdza, że ma ruję i ją zaszywa z powrotem bez zabiegu? Chcę też jej pobrać krew przed zabiegiem, żeby się upewnić, że może iść pod nóż, ale to pobranie krwi raczej sprawdza ogólny stan zdrowia chyba, a nie obecność rui?

Szczerze mówiąc, teraz trochę żałuję, że dałem się namówić na tę kastrację po pierwszej rui, teraz liczę na to, że do jakiegoś tygodnia jej minie i damy radę od razu z zabiegiem, zanim się zacznie od nowa, bo grafik mam trochę napięty. Teraz kicia np. grzecznie śpi od godziny, ale fakt - jak tylko na nią zwrócę uwagę, to treluje przeciągle, ociera się, wypina dupkę jak się ją głaszcze (czego już staram się nie robić, choć wtedy przynajmniej mruczy zamiast trelować :D), gmera językiem po wiadomych okolicach, a dzisiaj od 6 rano z półtorej godziny śpiewała w przedpokoju, wijąc się po podłodze. Więc raczej ruja na 100%. Ale wszystkie te objawy są mimo wszystko dość delikatne, a nie jakieś super intensywne, całodobowe wariactwo :twisted:. Dobrze, że je normalnie.

Owieczkot

 
Posty: 23
Od: Nie kwi 25, 2021 19:36

Post » Pt sty 07, 2022 14:34 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

Każdy zabieg niesie ryzyko komplikacji... Może coś pójść źle z narkozą, rana może się źle goić itp. Dlatego w takiej sytuacji lepiej jest skończyć operację (mimo zwiększonego ryzyka krwotoku czy ominięcia fragmentu jajnika*) niż zszyć kota i podejmować kolejną próbę. Jeżeli zależy ci na bardzo konkretnym terminie - poproś weterynarza o tabletki. Tym bardziej, że sama rujka może trwać 2 tygodnie!

*W czasie rujki narządy rodne są bardzo kruche, a zostawienie nawet maleńkiego strzępka jajnika będzie oznaczało dalsze rujki... Bez ryzyka ciąży (no bo w końcu macicy nie ma), ale i bez szans na "naprawę" (bo znalezienie takiego paromilimetrowego maleństwa jest praktycznie nie możliwe). Rzadka sytuacja, jednak występuje.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt sty 07, 2022 14:51 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

Ech same stresy, ale dzięki za odpowiedzi. Może tabletka dla pewności nie byłaby złym rozwiązaniem. Zobaczymy co powie wet, jak już ona się uspokoi. Póki co grzecznie śpi od paru godzin jakby nigdy nic :).

Owieczkot

 
Posty: 23
Od: Nie kwi 25, 2021 19:36

Post » Pt sty 07, 2022 15:56 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

Nie bój się tej tabletki, podanie provery nie jest szczególnie ryzykowne, a ułatwi sprawę i zabieg będzie bezpieczniejszy.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59707
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 07, 2022 16:56 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

Nie no, mam jednak nadzieję, że te mimo wszystko dość wyraźne objawy rui ustąpią i wtedy chyba można bezpiecznie uznać, że jest po wszystkim i można przystąpić do zabiegu? Chyba tych leków się bez wyraźnej potrzeby nie podaje? Obserwując kicię od dwóch dni, stwierdzam, że na pewno nie jest to ruja utajona :), więc liczę na to, że jak jej przejdą szaleństwa, to będzie znak, że czas na akcję-kastracja. Zresztą zobaczymy, weterynarz jest przez wszystkich polecany i ceniony, więc pewnie sam się ustosunkuje jak pójdę parę dni wcześniej na pobranie krwi.

Owieczkot

 
Posty: 23
Od: Nie kwi 25, 2021 19:36

Post » Pt sty 07, 2022 17:13 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

Ale zdajesz sobie sprawę, że kolejna rujka może przyjść po nawet 3 dniach?

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt sty 07, 2022 17:44 Re: Problem z kotką czy to może być ruja ?

Zdaję, tylko czy to częste? Zwykle chyba jednak są te 2-3 tygodnie odstępu. Jeśli tak by się stało, wtedy odpowiedź jest oczywista - hormony i dopiero zabieg, ale chyba nie ma co się martwić na zapas. Póki co wszystko u niej odbywało się typowo, w zgodzie z typem rasy i gatunku, więc i tu mam nadzieję sprawa rozwiąże się typowo :). Podpytam jeszcze weterynarza na pobraniu krwi, jak on się zapatruje na tę kwestię.

Owieczkot

 
Posty: 23
Od: Nie kwi 25, 2021 19:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5, Silverblue, skaz i 221 gości