Cześć, przeczesałam wątki o dokoceniach, ale historii jest tak dużo i są tak różne, że mam teraz lekki mętlik. Potrzebuję spersonalizowanej rady od kogoś bardziej doświadczonego - i za każdą będę wdzięczna.
Niecały miesiąc temu przygarnęłam kota: to kocur, ma około roku, pozbyliśmy się świerzbu, pcheł i robaków, teraz czekamy na szczepienie i kastrację. Zaadaptował się bardzo dobrze, jest super miziasty, dba o higienę, trochę wybrzydza przy jedzeniu i zabawie, ale wszystko w normie.
I tak: chciałabym adoptować drugiego kota. Gdyby obecny jedynak nie trafił do mnie zrządzeniem losu (dawna znajoma dokarmiała go i szukała dla niego domu), to ze schroniska na pewno wzięłabym rodzeństwo, bo nie mam wątpliwości, że tak jest dla kotów lepiej, a poza tym przypomniałam sobie, jakie koty są wspaniałe, i uświadomiłam, że mogę zapewnić opiekę jeszcze jednemu, który jej potrzebuje. Zastanawiam się teraz, jak zorganizować rozmnożenie, żeby się udało.
1. Czy nowy kot powinien być mały czy dorosły? Kocur czy kotka? Mam obawy, że jeśli w domu pojawi się drugi duży kot, to zaczną się przepychanki i walka o dominację. Mój miziaczek nie robi wrażenia samca alfa, ale może myślę tak dlatego, że nie widziałam go wśród innych kotów? Znajoma, która mi go przekazała, wspomniała, że jej koty przeganiał, no ale to było w czasach, kiedy był bezdomniakiem z rozwiniętym instynktem przetrwania, a ona się w ten sposób poniekąd też chwaliła tym, że tak się u niej oswoił jako dokarmiany, że wchodził do domu i czuł się już jak u siebie. A z drugiej strony jeśli nowy domownik będzie fizycznie słabszy, to czy nie ma ryzyka, że starszy zrobi mu krzywdę? Albo jeśli to będzie pełne energii kociątko, to będzie się naprzykrzać obecnemu, który jest raczej typem kanapowca (no ale z dorosłym kotem z ustalonymi przyzwyczajeniami też może być jakiś konflikt).
2. Czy faktycznie nowego kota trzeba na początku odizolować? Mam dwa pokoje z kuchnią i teoretycznie mogę jeden na pewien czas zamknąć, ale teraz kot chodzi sobie swobodnie wszędzie i w każdym pomieszczeniu realizuje inne potrzeby (w kuchni je, w łazience wiadomo co, w sypialni śpi z nami w nocy, w pokoju dziennym się bawi i wyleguje w ciągu dnia). Wydaje mi się, że to będzie dla niego spory stres i po prostu wolałabym go uniknąć. Kuwety już mam dwie, drapaki dwa, misek też nie zabraknie, żeby każdy z kotów mógł być "na swoim", ale zamykanie jednego albo drugiego mi się nie uśmiecha, choć jeśli to właściwy sposób na bezpieczną adaptację, to się przemęczę.
3. Czy powinnam się dokocić jak najszybciej, czy poczekać np. na to, aż obecny kot wydobrzeje po kastracji? Zabieg będzie miał pewnie w styczniu. Na razie nie wykazywał jakichś niepokojących zachowań typowych dla niekastrowanych kotów, może jest jeszcze za młody (trudno dokładnie określić jego wiek, jest duży - waży już 5 kilo, ale ma bardzo drobny pyszczek i "z twarzy" nie wygląda jeszcze na dorosłego), ale sama nie wiem. Tyle że w okresie świątecznym będę w domu i mogłabym razem z partnerem doglądać kitków, a potem trzeba będzie czasem iść do pracy i mogę nie być aż tak dyspozycyjna .
Z góry dzięki za wszelkie wskazówki!