Wiadomo, ze samopoczucie rezydentów jest ważne, ale zwróć uwagę jakie konkretnie zachowanie kotów wzmacniasz swoim konkretnym zachowaniem. Czy na pewno to które chciałabyś wzmacniać?
Pomyśl jakie , konkretnie zachowania rezydentów i jakie zachowania kociaka chciałabyś wzmacniać i jak to robić.
I w jaki sposób przerywasz interakcję i kiedy - bo interakcje można rożnie przerywać; i warto pamiętać, ze jeśli przerywa się każdą interakcje -to koty rozumieją/uczą się że każda interakcja jest zła.
Taki przykład ze świata psów - żeby wyjaśnić o co mi chodzi.
jakaś pani ma yorka/czy innego małego pieska. Piesek idąc ulicę szczeka wściekle na każdego mijanego psa.
Za kazdym razem gdy piesek ujada jak głupi na mijającego go innego psa -pani bierze go na rączki i mówi mu, że tak nie wolno szczekać -dzięki czemu piesek szczeka jeszcze głośnie i zajadlej i z góry na mijanego psa, co powoduje duzy dyskomfort u mijanego psa/i jego własciciela.
Czy ta Pani blokuje zachowanie swojego psa? nie
on dalej szczeka, tylko mijany, wkurzony tym jazgotem, pies już mu nie może odgryźć głowy - żeby wyłączyć to szczekanie.
Ta pani/ właścicielka yorka to szczekanie yorka nagradza i wzmacnia ; więc on za kazdym razem szczeka głośniej i czeka na nagrodę -wzięcie na raczki i możliwość szczekania z góry.
U mnie jak koty czasem się kłócą, zdarza się sporadycznie, to pies wchodzi miedzy kłócące się koty i szczeka -czym skutecznie uniemożliwia dalsza kłótnie, bo koty się ani nie widza ani nie słyszą ani nie czują.
Pies nie ocenia, który kot zaczął -blokuje skutecznie zachowanie obu kotów.
Jeśli koty mają mieć jakieś interakcje to trzeba na te interakcje pozwolić, ale można i należy oczywiscie jednocześnie zabezpieczyć rezydentów np przez zwiększenie ilości miejscówek/pojedynczych , kartonów, domków itd.
Można ustalić jakieś miejsce/wielkosci poduszki, jedno lub dwa, które lubi Twoja kocica i traktuje jako swoje i nie pozwalać tam wchodzić/siadać/leżeć kociakowi -niezależnie czy kocica tam jest czy nie. Ale spokojnie, bez nerwów, delikatnie -jeśli nawet kocicy tam nie ma, a kociak tam wejdzie -można go zdejmować /100 razy czy więcej i pokazywać mu inne fajne miejsca - ale muszą być inne równie fajne miejsca. Ale zdejmować go ZAWSZE jesli tylko widzisz że kociak tam sie wpycha lub kazać mu zejść, jeśli to poskutkuje za kazdym razem gdy tam wejdzie. Az załapie, że to jest miejsce kocicy -jemu tam nie wolno/bo tak będzie zdjęty. Ale bez biegania za nim, bez nerwowości - tylko spokojnie, delikatnie ale nieuchronnie/ z jego punktu widzenia go zdejmujesz/luz karzesz mu zejść.
Zajmuje to czas, ale po jakimś czasie, 100 czy 200 razy zdjęty kot rezygnuje z takiej miejscówki -jeśli robisz to spokojnie, nie nagradzasz zainteresowaniem, tylko zdejmujesz bezosobowo/ każesz zejść i są inne równie fajne miejscówki.
Z kociakiem jak z małym dzieckiem -łatwo jest odwrócić jego uwagę -wystarczy czymś mu zaszeleścić.
Moża wybrać jakiś fragment mieszkania do którego kociak nie wchodzi , a rezydenci tak -ale musi to być oczywiste, jakoś zaznaczone w rozumieniu kotów. I po prostu zabierasz stamtąd kociaka, ale bez nerwów -tak raczej jak się zabiera dziecko które w rozbrykaniu bawi się blisko kuchenki. Małe dzieci tez się uczy, z rożnym skutkiem, że na jakimś terenie maja się nie bawić/nie kłaść. Ale nie może to być proporcjonalnie duży teren w stosunku do całości, i w tej części gdzie kociak może szaleć tez muszą byc podobnie super miejscówki, kartony , poduszeczki czy piłeczki.
Bywają w szmateksach takie maty dla małych dzieci. z elementami trzeszczącymi, szeleszczącymi, - może by sie kociakowi spodobało - tylko pod nadzorem, żeby czegoś z takiej maty, np lusterka, nie zjadł.
Można dawać większe lekko ugotowane/niedogotowane kawałki np szpondera bez kości kociakowi (i ewentualnie rezydentom jesli chcą) żeby mógł gryźć i rozszarpywać -na tyle duże żeby nie mógł połknąć, ale musiał powalczyć. Jeśli dla kociaka jest to atrakcyjne na tyle, ze najpierw zje, a dopiero potem leci do rezydentów -to można np dawać to wszystkim jednocześnie lub coś innego co lubią rezydenci/żeby zaczęły kojarzyć - jak pojawia się kociak to sie tez tez pojawia to pyszne mięsko/czy inny smakołyk.
Warto łączyć to co lubią rezydenci/zabawy czy jedzenie z obecnością kociaka.
Kociaki mają głupawkę najczęściej wieczorem/o takiej porze zmierzchowej. Wtedy tak latają jak głupie po mieszkaniu.
Gdyby był cały dzień wypuszczony -to pewnie miałby taka głupawkę raz czy dwa razy, a resztę czasu by spał, czy bawił się piłeczkami/ w kartonach. Niesamowite jest jak koty potrafią bawić jednym, a lepiej kilkoma kartonami. Wskakują i wyskakują , czają się -naprawde super zabawa i to bywa godzinami.
Jesli Twoje koty lubia np noszenie na rekach można nosić któregoś jak kociak ma głupawkę, ale jak kot zaczyna warczeć na kociaka -odkładasz go spokojnie, i bierzesz ponownie jak przestanie warczeć.
jeden z kociaków u mnie (teraz już dorosły) w trakcie głupawki
jeden z rezydentów (ten po lewej) uważał, że ten kociak to naprawdę przesadza