Trudne dokocenie? Co robic

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 29, 2021 15:34 Re: Trudne dokocenie? Co robic

jolabuk5 pisze:A próbowałaś zastosować rady, które tu dostałaś? Zwłaszcza tę o kociaku dla Ivanka do towarzystwa?
Czy kociak nie mógłby już zostać wykastrowany? Ile miesięcy ma teraz?

Kociak jest juz wykastrowany od okolo 3 tygodni. Nie zmienilo sie niestety wiele w jego zachowaniu. Ma okolo 9 miesiecy.
Stosuje rady - od samego poczatku stosowalismy powoli socjalizacje z izolacje, proby wybawienia, odwracania uwagi. Mam wrazenie ze probowalismy wszystkiego. Szukamy teraz behawiorysty.
Na czwartego kota niestety nie mozemy sobie pozwolic, nie mamy juz na to warunkow.

Olafina

 
Posty: 24
Od: Wto sty 08, 2019 14:36

Post » Śro gru 29, 2021 17:44 Re: Trudne dokocenie? Co robic

3 tygodnie to bardzo mało. Wyciszenie hormonów to kwestia czasem 2-3 miesięcy. Wtedy dopiero można oczekiwać zmiany zachowania, chociaż nie zawsze, bo pewne reakcje mogą się utrwalić. Kontakt z behawiorystą to bardzo dobry pomysł. Moze też trochę poczytajcie o kocim zachowaniu i problemach z tym związanych, polecam Kocie mojo, Kocie tajemnice, Koci detektyw.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60405
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 29, 2021 19:47 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Olafina pisze: jak ich widzi to po prostu dostaje kociokwiku na ich widok i zaczyna ich ganiac. Elsa juz na jego widok ucieka na komode, prycha i warczy.

i co sie potem dalej dzieje?

bo teraz to jest tak
"elsa prycha i warczy -człowiek zabiera kociaka"
człowiek został wytresowany , żeby na jedno prychniecie zabrał kociaka. Pozwalasz na to/nagradzasz to , ze ona prycha i warczy, sama wzmacniasz to jej prychanie.

a jakbyś nie zabrała kociaka to co by sie stało? przecież by jej nie zjadł.
i to by trzeba jakby zrobic odwrotnie -czyli bawić się z kotem i pozwolić rezydentom się dołaczyć, ale jakby nie chcieli to być bardziej atrakcyjnym dla kociaka -żeby nie musiał lecieć do rezydentów;
można np. cos rzucać/kawałki mięska ugotowanego - żeby musiał za tym ganiać/ piłeczkę na sznurku , cos co się rusza i można złapać
a jednocześnie tak nie przezywać jak któryś kot warknie czy prychnie; to normalna komunikacja miedzy kotami.

no i dac tez szanse rezydentom do działania, a nie ich wyreczać zanim pomyslą coby zrobić -niech sami pomyslą. . Koty nie sa takie głupie -tylko trzeba dac im przestrzeń, szansę na działanie.
Im bardziej ukrywasz tych rezydentow przed kociakiem -tym bardziej on ich pragnie. Takim działaniem nakrecasz jego ekscytację z kazdym razem bardziej.


U mnie kiedyś kot przywalił szczeniakowi z liscia, bo szczeniak przegiął - jak to szczeniak. Kot miał ze 4 kg, a szczeniak ok. 13 kg
Szczeniak sie ogarnął troche i w końcu załapał, że nie mozna sciagac kota z kaloryfera za ogon , bo to sie kotu naprawdę nie podoba. Kot najpierw warczał, a jak szczeniak nie pojął to mu przywalił w pysk w liścia / bez pazuów - czasem trzeba skutecznego działania, żeby dotarło. Kot nie chciał szczeniakowi zrobic krzywdy, chociaz był juz mocno wkurzony -bo schował pazury -koty to nie są zwierzeta z gruntu złe i nieprzewidywalne i agresywne.

Tak naprawdę to Twoja decyzja , a nie kotów czy chesz miec trzy koty czy dwa. Jesli jestes zdecydowana, ze kociak zostaje to trzeba taka informacje przekazac rezydentom -i niech one kociakowi ustawią granicę, jesli chcą. Przeciez on im nie robi krzywdy -jest pełen entuzjamu, jak każdy zdrowy kociak. To dobrze, że do nich leci. Niedobrze byłoby jakby nie chciał kontaktu z kotami.
A Ty tak jakby cały czas chcesz, żeby to rezydenci decydowali za Ciebie czy kociak zostaje czy nie - i z niepokojem obserwujesz ilośc prychnieć, przeciez to bez sesnu. Zdecyduj, a rezydenci niech sie dostosują i wyznaczą kociakowi granice. dorosłe koty potrafia przecież uczyc komunikacji młode koty.
Na razie to tak jakby walczyły z kociakam o Ciebie -kto ma na Ciebie wiekszy wpływ,; nie dawaj sie tak wmanewrować. To Ty decydujesz przede wszystkim. zapwnisz kotom dobrostan itd, ale decyzja nalezy do Ciebie.

Fajne sa kartony, może nie sa zbyt piekne -ale koty je uwielbiają. Jakies schowki/kocie domki, miejscowki, drapaki.
I zdecyduj jak Ty chcesz, bo przeciaganie takiej sytuacji jest obciążajace. Jak Młody jest rezydentem daj mu prawa rezydenta i prawo do bycia entuzjastycznym kocim nastolatkiem. Podejmij decyzje i wyluzuj.
A dorosłe koty jak przyjma do wiadomosci, że decyzja została podjęta - to sie dogadaja z kocim nastolatkiem. Na razie nie traktuja go jak rezydenta, bo i Ty go tak nie traktujesz.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro gru 29, 2021 22:16 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Patmol pisze:
Olafina pisze: jak ich widzi to po prostu dostaje kociokwiku na ich widok i zaczyna ich ganiac. Elsa juz na jego widok ucieka na komode, prycha i warczy.

i co sie potem dalej dzieje?

bo teraz to jest tak
"elsa prycha i warczy -człowiek zabiera kociaka"
człowiek został wytresowany , żeby na jedno prychniecie zabrał kociaka. Pozwalasz na to/nagradzasz to , ze ona prycha i warczy, sama wzmacniasz to jej prychanie.

a jakbyś nie zabrała kociaka to co by sie stało? przecież by jej nie zjadł.
i to by trzeba jakby zrobic odwrotnie -czyli bawić się z kotem i pozwolić rezydentom się dołaczyć, ale jakby nie chcieli to być bardziej atrakcyjnym dla kociaka -żeby nie musiał lecieć do rezydentów;
można np. cos rzucać/kawałki mięska ugotowanego - żeby musiał za tym ganiać/ piłeczkę na sznurku , cos co się rusza i można złapać
a jednocześnie tak nie przezywać jak któryś kot warknie czy prychnie; to normalna komunikacja miedzy kotami.

no i dac tez szanse rezydentom do działania, a nie ich wyreczać zanim pomyslą coby zrobić -niech sami pomyslą. . Koty nie sa takie głupie -tylko trzeba dac im przestrzeń, szansę na działanie.
Im bardziej ukrywasz tych rezydentow przed kociakiem -tym bardziej on ich pragnie. Takim działaniem nakrecasz jego ekscytację z kazdym razem bardziej.


U mnie kiedyś kot przywalił szczeniakowi z liscia, bo szczeniak przegiął - jak to szczeniak. Kot miał ze 4 kg, a szczeniak ok. 13 kg
Szczeniak sie ogarnął troche i w końcu załapał, że nie mozna sciagac kota z kaloryfera za ogon , bo to sie kotu naprawdę nie podoba. Kot najpierw warczał, a jak szczeniak nie pojął to mu przywalił w pysk w liścia / bez pazuów - czasem trzeba skutecznego działania, żeby dotarło. Kot nie chciał szczeniakowi zrobic krzywdy, chociaz był juz mocno wkurzony -bo schował pazury -koty to nie są zwierzeta z gruntu złe i nieprzewidywalne i agresywne.

Tak naprawdę to Twoja decyzja , a nie kotów czy chesz miec trzy koty czy dwa. Jesli jestes zdecydowana, ze kociak zostaje to trzeba taka informacje przekazac rezydentom -i niech one kociakowi ustawią granicę, jesli chcą. Przeciez on im nie robi krzywdy -jest pełen entuzjamu, jak każdy zdrowy kociak. To dobrze, że do nich leci. Niedobrze byłoby jakby nie chciał kontaktu z kotami.
A Ty tak jakby cały czas chcesz, żeby to rezydenci decydowali za Ciebie czy kociak zostaje czy nie - i z niepokojem obserwujesz ilośc prychnieć, przeciez to bez sesnu. Zdecyduj, a rezydenci niech sie dostosują i wyznaczą kociakowi granice. dorosłe koty potrafia przecież uczyc komunikacji młode koty.
Na razie to tak jakby walczyły z kociakam o Ciebie -kto ma na Ciebie wiekszy wpływ,; nie dawaj sie tak wmanewrować. To Ty decydujesz przede wszystkim. zapwnisz kotom dobrostan itd, ale decyzja nalezy do Ciebie.

Fajne sa kartony, może nie sa zbyt piekne -ale koty je uwielbiają. Jakies schowki/kocie domki, miejscowki, drapaki.
I zdecyduj jak Ty chcesz, bo przeciaganie takiej sytuacji jest obciążajace. Jak Młody jest rezydentem daj mu prawa rezydenta i prawo do bycia entuzjastycznym kocim nastolatkiem. Podejmij decyzje i wyluzuj.
A dorosłe koty jak przyjma do wiadomosci, że decyzja została podjęta - to sie dogadaja z kocim nastolatkiem. Na razie nie traktuja go jak rezydenta, bo i Ty go tak nie traktujesz.


Dzieki za odpowiedz. Chcemy zrobic wszystko zeby mlody zostal. Za duzo razem przeszlismy, Ivan przylecial z nami z Bulgarii gdzie go znalezlismy na wakacjach, jako maly wychudzony koci szkielecik, i nie bylismy w stanie go zostawic tam na ulicy. Po prostu jestesmy zagubieni, bo tez czytam mase artykulow, ksiazek, i praktycznie wszedzie jest napisane zeby przerywac interakcje jak tylko rezydenci ukaza negatywna reakcje. I posuwac sie dalej z socjalizacja/ izolacja dopiero kiedy rezydenci nie okazuja niezadowolenia.
Najczesciej wyglada to tak, ze mlody jak zostaje wypuszczony z kuchni to lata po reszcie mieszkania przez okolo 2 godziny, goni rezydentow ktorzy przed nim wieja i potem juz na sam jego widok warcza. Zalezy mi na samopoczuciu rezydentow, szczegolnie Elsa jest kotem z przeszloscia. Jest ozdrowiencem z FIPa ktora przeszla terapie eksperymentalna jako pierwszy kot w kraju gdzie mieszkamy (Czechach). Troche sie nad nia nadal trzesiemy, i moze faktycznie troche przesadzamy. Nie chce tylko zeby wygladalo to tak, ze mamy gdzies rady i nie zalezy nam na zatrzymaniu mlodego. Naprawde robimy wszystko zeby wszystkie koty czuly sie jak najlepiej, myslelismy po prostu ze troche latwiej to pojdzie. Nie poddajemy sie jednak i dlugo sie nie poddamy - kochamy nasze wszystkie kociaki serio moze nawet za bardzo

Olafina

 
Posty: 24
Od: Wto sty 08, 2019 14:36

Post » Czw gru 30, 2021 1:45 Re: Trudne dokocenie? Co robic

I to jest dobra postawa - nie poddawajcie się! Trzymam mocno kciuki, żeby się udało, :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nie wiem, czy już o tym wspominano w wątku, ale może kupcie taką zabawkę Koci łowca. Koty bardzo to lubią, zabawka nie wymaga uczestnictwa człowieka w zabawie (tylko ogólny nadzór) daje okazję do polowania, o którym tak marzy Ivanek.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60405
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 30, 2021 9:21 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Wiadomo, ze samopoczucie rezydentów jest ważne, ale zwróć uwagę jakie konkretnie zachowanie kotów wzmacniasz swoim konkretnym zachowaniem. Czy na pewno to które chciałabyś wzmacniać?
Pomyśl jakie , konkretnie zachowania rezydentów i jakie zachowania kociaka chciałabyś wzmacniać i jak to robić.
I w jaki sposób przerywasz interakcję i kiedy - bo interakcje można rożnie przerywać; i warto pamiętać, ze jeśli przerywa się każdą interakcje -to koty rozumieją/uczą się że każda interakcja jest zła.

Taki przykład ze świata psów - żeby wyjaśnić o co mi chodzi.
jakaś pani ma yorka/czy innego małego pieska. Piesek idąc ulicę szczeka wściekle na każdego mijanego psa.
Za kazdym razem gdy piesek ujada jak głupi na mijającego go innego psa -pani bierze go na rączki i mówi mu, że tak nie wolno szczekać -dzięki czemu piesek szczeka jeszcze głośnie i zajadlej i z góry na mijanego psa, co powoduje duzy dyskomfort u mijanego psa/i jego własciciela.

Czy ta Pani blokuje zachowanie swojego psa? nie
on dalej szczeka, tylko mijany, wkurzony tym jazgotem, pies już mu nie może odgryźć głowy - żeby wyłączyć to szczekanie.
Ta pani/ właścicielka yorka to szczekanie yorka nagradza i wzmacnia ; więc on za kazdym razem szczeka głośniej i czeka na nagrodę -wzięcie na raczki i możliwość szczekania z góry.

U mnie jak koty czasem się kłócą, zdarza się sporadycznie, to pies wchodzi miedzy kłócące się koty i szczeka -czym skutecznie uniemożliwia dalsza kłótnie, bo koty się ani nie widza ani nie słyszą ani nie czują.
Pies nie ocenia, który kot zaczął -blokuje skutecznie zachowanie obu kotów.

Jeśli koty mają mieć jakieś interakcje to trzeba na te interakcje pozwolić, ale można i należy oczywiscie jednocześnie zabezpieczyć rezydentów np przez zwiększenie ilości miejscówek/pojedynczych , kartonów, domków itd.
Można ustalić jakieś miejsce/wielkosci poduszki, jedno lub dwa, które lubi Twoja kocica i traktuje jako swoje i nie pozwalać tam wchodzić/siadać/leżeć kociakowi -niezależnie czy kocica tam jest czy nie. Ale spokojnie, bez nerwów, delikatnie -jeśli nawet kocicy tam nie ma, a kociak tam wejdzie -można go zdejmować /100 razy czy więcej i pokazywać mu inne fajne miejsca - ale muszą być inne równie fajne miejsca. Ale zdejmować go ZAWSZE jesli tylko widzisz że kociak tam sie wpycha lub kazać mu zejść, jeśli to poskutkuje za kazdym razem gdy tam wejdzie. Az załapie, że to jest miejsce kocicy -jemu tam nie wolno/bo tak będzie zdjęty. Ale bez biegania za nim, bez nerwowości - tylko spokojnie, delikatnie ale nieuchronnie/ z jego punktu widzenia go zdejmujesz/luz karzesz mu zejść.
Zajmuje to czas, ale po jakimś czasie, 100 czy 200 razy zdjęty kot rezygnuje z takiej miejscówki -jeśli robisz to spokojnie, nie nagradzasz zainteresowaniem, tylko zdejmujesz bezosobowo/ każesz zejść i są inne równie fajne miejscówki.
Z kociakiem jak z małym dzieckiem -łatwo jest odwrócić jego uwagę -wystarczy czymś mu zaszeleścić.

Moża wybrać jakiś fragment mieszkania do którego kociak nie wchodzi , a rezydenci tak -ale musi to być oczywiste, jakoś zaznaczone w rozumieniu kotów. I po prostu zabierasz stamtąd kociaka, ale bez nerwów -tak raczej jak się zabiera dziecko które w rozbrykaniu bawi się blisko kuchenki. Małe dzieci tez się uczy, z rożnym skutkiem, że na jakimś terenie maja się nie bawić/nie kłaść. Ale nie może to być proporcjonalnie duży teren w stosunku do całości, i w tej części gdzie kociak może szaleć tez muszą byc podobnie super miejscówki, kartony , poduszeczki czy piłeczki.

Bywają w szmateksach takie maty dla małych dzieci. z elementami trzeszczącymi, szeleszczącymi, - może by sie kociakowi spodobało - tylko pod nadzorem, żeby czegoś z takiej maty, np lusterka, nie zjadł.
Można dawać większe lekko ugotowane/niedogotowane kawałki np szpondera bez kości kociakowi (i ewentualnie rezydentom jesli chcą) żeby mógł gryźć i rozszarpywać -na tyle duże żeby nie mógł połknąć, ale musiał powalczyć. Jeśli dla kociaka jest to atrakcyjne na tyle, ze najpierw zje, a dopiero potem leci do rezydentów -to można np dawać to wszystkim jednocześnie lub coś innego co lubią rezydenci/żeby zaczęły kojarzyć - jak pojawia się kociak to sie tez tez pojawia to pyszne mięsko/czy inny smakołyk.
Warto łączyć to co lubią rezydenci/zabawy czy jedzenie z obecnością kociaka.

Kociaki mają głupawkę najczęściej wieczorem/o takiej porze zmierzchowej. Wtedy tak latają jak głupie po mieszkaniu.
Gdyby był cały dzień wypuszczony -to pewnie miałby taka głupawkę raz czy dwa razy, a resztę czasu by spał, czy bawił się piłeczkami/ w kartonach. Niesamowite jest jak koty potrafią bawić jednym, a lepiej kilkoma kartonami. Wskakują i wyskakują , czają się -naprawde super zabawa i to bywa godzinami.
Jesli Twoje koty lubia np noszenie na rekach można nosić któregoś jak kociak ma głupawkę, ale jak kot zaczyna warczeć na kociaka -odkładasz go spokojnie, i bierzesz ponownie jak przestanie warczeć.

jeden z kociaków u mnie (teraz już dorosły) w trakcie głupawki
Obrazek

jeden z rezydentów (ten po lewej) uważał, że ten kociak to naprawdę przesadza
Obrazek Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 30, 2021 10:44 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Bardzo ladne, madre wytlumaczenie i podpowiedzi.
Olafina, przede wszystkim spokoj, odrobina dystansu, przemyslenia postow Patmol, to sa naprawde dobre porady, by koty poukladaly swoj swiat, wszystkie razem mialy dobre zycie.
Powodzenia.

FuterNiemyty

 
Posty: 3648
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Czw gru 30, 2021 12:11 Re: Trudne dokocenie? Co robic

jolabuk5 pisze:I to jest dobra postawa - nie poddawajcie się! Trzymam mocno kciuki, żeby się udało, :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nie wiem, czy już o tym wspominano w wątku, ale może kupcie taką zabawkę Koci łowca. Koty bardzo to lubią, zabawka nie wymaga uczestnictwa człowieka w zabawie (tylko ogólny nadzór) daje okazję do polowania, o którym tak marzy Ivanek.

Koci łowca to droga zabawka, ale moim zdaniem warto w nią zainwestować.
https://i-zoologiczny.pl/pl/p/SportPet- ... Lowca/5145

Ta zabawka jest od innego producenta (działa na 3 bateryjki AA, oryginał - na 4 AAA), miałam wcześniejszą wersję (bez regulacji predkości) i była dużo gorsza od oryginalnej (tej z linku powyżej) - bardzo głośno działał silniczek. Ale może to poprawili.
https://allegro.pl/oferta/zabawka-inter ... 0433207883
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60405
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 30, 2021 13:28 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Jest dużo fajnych zabawek dla kotów i na pewno można zaszaleć, ale nie trzeba -jeśli ktoś nie chce.
Jesli ma się ograniczona ilość pieniedzy lepiej kupić dobre jedzenie niż kocie zabawki.

Koty świetnie się bawią, już pisałam -wiem, kartonami - można w nich wycinać okienka, czy łączyć w tunele. I rożnymi, bezpiecznymi rzeczami -które są w domu.
Np kilkoma sztukami brukselki, jak sie kupi brukselkę akurat, brukselki sie toczą i można je gonić i nosić w pysku. Okrągłymi kółeczkami np z surowej marchwi.

Przy zabawkach dla kotów tzw. kupionych trzeba byc czujnym, żeby kot nie zjadły np pluszowej myszy czy jej wąsów czy piłeczki z dzwoneczkiem, czy elementów większej zabawki. Żadnej z tych zabawek nie da się zjeść -a koty czasem próbują.Jakby zjadły to naprawdę jest problem.
A jak się kupi np mały kawał szpondera bez kości, lub innego takiego twardszego mięsa, lub np kacze/ gesie żołądki i trochę podgotuje, to kot ma zabawkę, którą może naprawdę upolować/i naprawdę zjeśc. A najpierw musi wykombinować jak to porozrywać -i siedzi i myśli i kombinuje. a jak wykombinuje - to zjada. I potem śpi 8) .

Koty to szaleńczo ciekawskie zwierzątka, to przecież drapieżniki - można różne rzeczy im pokazywać lub dawać do zabawy , po prostu z tego co się ma -wtedy codziennie/lub prawie codziennie coś nowego będzie się działo, a koty lubią jak coś sie dzieje.
Ostatnio siedziałam w fotelu i coś czytałam i słyszę nagle, że Tymoteusz, taki mój bardzo, bardzo gadatliwy kot, w typie syjama, gada i gada , że znalazł coś bardzo, bardzo ciekawego. Jak jest bardzo zainteresowany i trochę zaniepokojony to wydaje takie specyficzne, wysokie dźwięki.
Poszłam zobaczyć -i w kuchni na podłodze leżała rękawiczka, w takie pozycji jakby wielkiego pająka, a wokół niej siedziały 4 koty i każdy po kolei dotykał jej łapką i odskakiwał, a potem wracał na miejsce. Wszystkie 4 totalnie zafascynowane, tym bardziej, ze rękawiczka czasem się jakby ruszyła przy tym odskakiwaniu.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 30, 2021 18:17 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Bardzo dziekuje wszystkim za pomoc i wszystkie pomysly! Dzialam zatem dalej. Bede informowac o postepach :)

Olafina

 
Posty: 24
Od: Wto sty 08, 2019 14:36

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 526 gości