Trudne dokocenie? Co robic

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 29, 2021 13:14 Trudne dokocenie? Co robic

Witam serdecznie, prosze o porade. Mam trzy koty. A wlasciwie to 2+1... Oto cala historia. Dwojka rezydentow: Olaf lat 6, Elsa lat 3. Nowy: Ivan, okolo 6 miesiecy, znaleziony na ulicy. Od konca wrzesnia byl bezwzglednie izolowany w kuchni, ze wzgledu na mase problemow zdrowotnych. Kiedy doszedl do siebie powoli zaczelismy wymiane zapachow. Zero reakcji ze strony rezydentow, na dzwieki z drugiej strony byla raczej ciekawosc. Nastepnie kupilismy szybe plexi przez ktora koty mogly sie obserwowac. Problem jest taki, ze Ivan - jak to kociak - jest dosc energiczny. Chce sie bawic, kiedy wiec widzial ktoregos z rezydentow po drugiej stronie skakal na szybe, na co rezydenci wiali do pokoju. I tak w kolko przez okolo 2 tygodnie. Postanowilismy otworzyc drzwi i pozwolic spotkac im sie przez kilka godzin dziennie. Na dzien dzisiejszy (trwa to tydzien) wyglada na to ze jest slabo. Ivan jak tylko wychodzi z kuchni probuje sie bawic z rezydentami, ktore albo wieja na jego widok, albo warcza i prychaja. Mocniej przezywa to Elsa. Ivan nie moze do niej podejsc lub nawet kiedy przechodzi kolo niej, ona juz syczy i warczy. Maz twierdzi ze teraz i tak jest lepiej (mnie nie bylo w domu przez tydzien), bo podobno na poczatku rezydenci siedzieli na drapakach i w ogole nie schodzili na podloge kiedy Ivan byl "na salonach". Czy jest szansa, ze to sie moze udac? Nie ukrywam ze jestem troche zalamana, bo poprzednie dokocenie (Elzy do Oluska) przebieglo bezproblemowo, i po tygodniu izolacji koty zaczely bawic sie ze soba jak tylko spotkaly sie po raz pierwszy.

Olafina

 
Posty: 24
Od: Wto sty 08, 2019 14:36

Post » Pon lis 29, 2021 13:22 Re: Trudne dokocenie? Co robic

idzie Wam dobrze
nie denerwuj się - futra czują emocje, Twoje nerwy rejestrują jak zagrożenie

po kilka godzin kociaka 'na salony' w tym czasie Ty i jak jest rownież mąż siadacie na podłogę i bawicie się z kociakiem
rezydenci po jakims czasie przyjdą
druga opcja - kociaka na ręce i siadasz na kanapie - rezydenci podejdą z czasem i będą się przyglądać
wtedy głaszczesz rraz jedno raz drugie - powinny zacząć się obwąchiwać itd.

idzie Wam naprawdę dobrze

z mojego doświadczenia wynika, że każde dokocenie jest inne - i wymaga róznego czasu

:201461
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon lis 29, 2021 13:31 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Też myślę, że się uda. Kociaka wykastrujesz, hormony mu opadną, przestanie tak szaleć. Pamiętam, że kiedyś moja rezydentka tak nerwowo zareagowała na kociaka, że postawiłam jej na szafach jedzenie i kuwetę...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 29, 2021 13:35 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Kinnia pisze:idzie Wam dobrze
nie denerwuj się - futra czują emocje, Twoje nerwy rejestrują jak zagrożenie

po kilka godzin kociaka 'na salony' w tym czasie Ty i jak jest rownież mąż siadacie na podłogę i bawicie się z kociakiem
rezydenci po jakims czasie przyjdą
druga opcja - kociaka na ręce i siadasz na kanapie - rezydenci podejdą z czasem i będą się przyglądać
wtedy głaszczesz rraz jedno raz drugie - powinny zacząć się obwąchiwać itd.

idzie Wam naprawdę dobrze

z mojego doświadczenia wynika, że każde dokocenie jest inne - i wymaga róznego czasu

:201461

Dziekuje bardzo za odpowiedz! Czesto staramy sie tak robic, Ivan jednak jak tylko pozwalamy mu wyjsc po prostu zaczyna szalec z radosci na widok rezydentow i nic innego sie dla niego nie liczy :D Chcialabym jakos przekonac rezydentow ze z tym nowym puchatym czyms mozna sie bawic, bo mam wrazenie ze oni jego gonitwy i zaczepiania traktuja jako zagrozenie. Postaram sie uzbroic jakos w cierpliwosc - nie ukrywam ze juz przywiazalismy sie do malego, i mysl o tym ze moze bedziemy musieli szukac mu inego domu po prostu lamie nam serce :(

Olafina

 
Posty: 24
Od: Wto sty 08, 2019 14:36

Post » Pon lis 29, 2021 13:38 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Uda się! Cierpliwości. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 29, 2021 13:41 Re: Trudne dokocenie? Co robic

jolabuk5 pisze:Uda się! Cierpliwości. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Dziekuje bardzo! Czyli na razie kontynuowac to co robimy dotychczas? Caly czas pozwalac im sie spotykac na zywo i nie reagowac na warczenie i syki rezydentow?

Olafina

 
Posty: 24
Od: Wto sty 08, 2019 14:36

Post » Pon lis 29, 2021 16:36 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Zwracaj uwagę, czy rezydenci korzystają z kuwety, w sensie czy czują się na tyle swobodnie i bezpiecznie, że są w stanie przy nowy iść z kuwety z korzystać. Podobnie z jedzeniem. Czy są w stanie jeść przy nim, czy może opuszczają posiłki. Ważne jest co oni robią. Jeśli siedzą w kątach, przeczekują, rezygnują z tak podstawowych spraw jak rzeczona kuweta czy miska, to znaczy, że jest źle. I wtedy trzeba coś zmienić.

Fhranka

 
Posty: 496
Od: Czw lis 15, 2018 13:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 29, 2021 16:42 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Fhranka pisze:Zwracaj uwagę, czy rezydenci korzystają z kuwety, w sensie czy czują się na tyle swobodnie i bezpiecznie, że są w stanie przy nowy iść z kuwety z korzystać. Podobnie z jedzeniem. Czy są w stanie jeść przy nim, czy może opuszczają posiłki. Ważne jest co oni robią. Jeśli siedzą w kątach, przeczekują, rezygnują z tak podstawowych spraw jak rzeczona kuweta czy miska, to znaczy, że jest źle. I wtedy trzeba coś zmienić.

Na szczescie nie. Jedza i zalatwiaja sie przy nim. Kreca sie tez normalnie - chodza przy nim, nie siedza w jednym miejscu. Wrzask zaczyna sie jak maly zaczyna ich gonic :(

Olafina

 
Posty: 24
Od: Wto sty 08, 2019 14:36

Post » Pon lis 29, 2021 19:21 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Małemu przydałby się... drugi mały kotek do towarzystwa. :wink: Koty zajmowałyby się sobą i nie zaczepiały rezydentów. Bastet, która prowadzi dom tymczasowy dla maluchów kocich, ma swoje dorosłe koty, które dostojnie spoglądają z góry na szalejace kociaki. Trochę ta rada wydaje się ryzykowna, ale skoro problemem są zabawowe zachowania kociaka, to takie rozwiązanie dałoby rezydentom potrzebny święty spokój :ok: Wy też zyskalibyście sporo czasu, bo koty bawiłyby się ze sobą. Tyle, że to już byłby czwarty kot...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 30, 2021 17:30 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Piłeczki? Laserek? Jakaś mechaniczna mysz, która by sama uciekała?
Będzie dobrze! :ok:
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34255
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Śro gru 01, 2021 6:49 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Ja również dokacałam swoją roczną kotkę.
Tydzień czasu było tak źle że musiałam prosić bliskich żeby w czasie mojej nieobecności przychodzili pilnować.
Było syczenie, było warczenie, był strach z obu stron.
W następnym tygodniu doszłam do wniosku że będzie co będzie i wpuściłam obie do jednego pomieszczenia.
Na początku trzymały dystans i bacznie się obserwowały. Potem zaczęły powoli do siebie podchodzić i obwąchiwać się.
W sumie trzy tygodnie zajęło im dojście do porozumienia na tyle żebym mogła wyjść spokojnie z domu. Obecnie kochają się jak siostry. Śpią ze sobą, myją się wzajemnie, bawią się.
Trzeba dać im odpowiednią ilość czasu. :)

Nat7245ka

 
Posty: 7
Od: Śro gru 01, 2021 5:36

Post » Śro gru 29, 2021 13:27 Re: Trudne dokocenie? Co robic

U nas niestety dalej nie najlepiej. Obecnie jestesmy na etapie wyprowadzania Ivana na smyczy do pokoju gdzie sa rezydenci. W przeciwnym wypadku jak ich widzi to po prostu dostaje kociokwiku na ich widok i zaczyna ich ganiac. Elsa juz na jego widok ucieka na komode, prycha i warczy. Trwa to juz niestety 3 miesiace i postepow brak. Zastanawiam sie z mezem czy jest sens to dalej ciagnac, moze po prostu roznica charakterow jest tu zbyt duza, i nie szukac nowego domu dla Ivana. Na co przyznaje serce mi sie lamie.

Olafina

 
Posty: 24
Od: Wto sty 08, 2019 14:36

Post » Śro gru 29, 2021 13:46 Re: Trudne dokocenie? Co robic

A próbowałaś zastosować rady, które tu dostałaś? Zwłaszcza tę o kociaku dla Ivanka do towarzystwa?
Czy kociak nie mógłby już zostać wykastrowany? Ile miesięcy ma teraz?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 29, 2021 13:57 Re: Trudne dokocenie? Co robic

Kastracja się przyda.
Ale może też być tak, że to dokocenie się nie uda.
Tak jak u mnie, właśnie mija 12 miesiąc od kiedy w drzwiach jest siatka, 13 od kiedy nowy kot jest w domu. I jest dramat przy każdym spotkaniu. Rezydentki są przerażone, nowy ma tylko jeden cel - dopaść i zaatakować. Ratuje nas tylko to, że on aż tak do tego wychodzenia się nie rwie, i te 2,3 godziny na zwiedzanie wieczorne mu wystarczają, a czasami nawet z nich nie korzysta, i zostaje w swoim pokoju.
Mieszkanie z kotami, które nie są w stanie żyć spokojnie, w dobrym komforcie obok siebie to ogromne wyzwanie logistyczne i emocjonalne. To też dużo więcej czasu, który trzeba posiwiecic na samo bycie z kotami, bo z każdą grupą /kotem trzeba być osobno.

Fhranka

 
Posty: 496
Od: Czw lis 15, 2018 13:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 29, 2021 14:04 Re: Trudne dokocenie? Co robic

To prawda. Są dokocenia, które nie mają szans...I muszą się zakończyć, bo stres jest przyczyną wielu kocich chorób. :( :( :(
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Zeeni i 479 gości