Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsknota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 13, 2021 20:28 Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsknota

Witajcie kociarze!

Tydzień temu, w piątek pożegnałam mojego ukochanego kota Felka. Był ze mną 7 lat, od dnia pierwszego jego życia - jego kocia mama urodziła go u nas w garażu.
Odszedł nagle - w czwartek został znaleziony z paraliżem dolnych kończyn. Rodzice zabrali go od razu do weterynarza, który bez prześwietlenia stwierdził, że pęknięty kręgosłup i z kota nic nie będzie, najlepiej go uśpić. Nie zgodzili się, dostał zastrzyki przeciwbólowe i przeciwzakrzepowe i zabrali go do domu. Następnego dnia wracając do domu czekała mnie niemiła niespodzianka, nic wcześniej nie wiedziałam o tragedii która dopiero co się wydarzyła. Od razu stwierdziłam, że musimy zasięgnąć porady innego lekarza więc pojechaliśmy do kliniki całodobowej ponad godzinę drogi od naszego domu. Kiciuś całą drogę spędził na moich kolanach, drzemiąc opierając bródkę na mojej ręce. Diagnoza w lecznicy? Zator w aorcie brzusznej, wet mówi ze 95% nie przeżywa i czy chcemy próbować czy uśpić kotka. Stwierdziliśmy, że walczymy - Felek był nadal pełen sił, na dwóch łapkach (ciągnąc te tylne) próbował uciec ze stołu, w domu normalnie przemieszczał się między pokojami, ba nawet z tym paraliżem początkowo, jak na dżentelmena przystało, załatwiał się nadal do kuwetki. Miał siłę by walczyć więc daliśmy mu tę szansę. Niestety po jakieś pół h przyszedł wet i mówi, że serducho stanęło i pomimo reanimacji nie udało się go uratować. Kot był okazem zdrowia, nie chorował, był aktywnym kotkiem, regularnie odrobaczanym i szczepionym oraz niezwykłym tulasem.

Od momentu jego śmierci minęło 8 dni a ja nadal nie potrafię pogodzić się z jego odejściem.Codziennie płaczę i nadal wyczekuję, że usłyszę drapanie w drzwi proszące by wpuścić go do środka. Mam wyrzuty sumienia, że nie wykonałam kotu badań serca, które stwierdziłyby u niego kardiomiopatię przerostowa, która przyczyniła sie do zatoru. Jednak kot był okazem zdrowia, nie chorował, był regularnie odrobaczany i szczepiony u weta, który w czasie wizyty go osłuchiwał. Tutaj jednak pojawia się problem. Felek nienawidził jeździć samochodem dlatego zawsze zabierałam go do najbliższego "wiejskiego" weta - tego samego który źle postawił diagnozę.. Może inny wet wczesniej wykryłby wady serducha albo zalecił jakieś kontrolne badanie?? Ciągle biję się z myślami, ze można było uniknąć tego smutnego losu. Sama mam rowniez wyrzuty do siebie, kot od października został w domu z moimi rodzicami, ponieważ ja wyjechałam na studia. Stwierdziłam, że nie ma sensu go ze sobą zabierać (jak już pisałam nienawidzil jeździć + co tydzień i tak wracam do domu rodzinnego). Jednak może gdyby ciągle był ze mną wcześniej zauwazylabym ze cos jest nie tak??
Jak było w Waszym przypadku? Mam wrażenie, że nigdy nie uda mi się wrócić do normalności. Co Wam pomogło w przezwyciężeniu poczucia winy i tęsknoty?

Lolaa66

 
Posty: 7
Od: Sob lis 13, 2021 19:23

Post » Nie lis 14, 2021 7:32 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

Zator to sprawa nagła. Tak jak powiedział lekarz w 95% nie ma szans na ratunek. Ja po śmierci 1 zwierzęcia brałam zaraz następne. Miałam czym zająć głowę i było mi łatwiej przetrwać. Oczywiście to nie znaczy, że o tamtych zapominałam, zawsze pamiętam i co dnia wspomina. Pochowałam 4 koty, 3 psy i 2 świnki morskie jakby co.

aga66

 
Posty: 6134
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Nie lis 14, 2021 11:00 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

Prawdopodobnie nic nie dałoby się zrobić lepiej. Fundowanie kotu, który nie lubi podróżować, wyjazdu do innego miasta, z perspektywą powrotu co tydzień na weekend - to byłby na pewno większy stres. O wiele lepiej było zostawić go u rodziców, tak jak zrobiłaś.
Leczenie u innego weta wcale nie musiało przyspieszyć diagnozy. Jeśli kot jest zdrowy, ma apetyt, wygląda na zadowolonego i szczęśliwego, to nawet dobry wet nie musi doszukiwać się chorób. A skąd informacja o kardiomiopatii przerostowej? Kto ją wykrył? Jeśli serduszko było chore, to stres związany z wożeniem pozornie zdrowego kotka do odległej lecznicy na każde szczepienie czy profilaktyczne przeglądowe badanie mógłby dodatkowo zaszkodzić.

Żałobe każdy przechodzi inaczej, trudno tu coś doradzić. Ale aga66 ma rację pisząc, że zaopiekowanie się innym nieszczęśliwym, szukającym domu kotem zwykle pomaga. Zamiast skupiać myśli na rozpamiętywaniu przeszłości, szukaniu ewentualnych błędów i własnej rozpaczy, trzeba będzie skupić się na działaniu, na pomocy kolejnej kociej istotce, która tak bardzo tego potrzebuje. To na pewno nie jest zdrada pamięci przyjaciela, który odszedł. On na zawsze ma miejsce w naszym sercu. On sam, gdyby mógł przemówić, na pewno chciałby swoje zabawki, posłanko, ręce do głaskania i pełną miseczkę przekazać komuś, kto gdzieś, może niedaleko, czeka i już zaczyna tracić nadzieję...
Testament Kota (wzięłam z tego miejsca https://www.facebook.com/Fundacja.JOKOT ... 944178868/ :
"Ludzie, nim odejdą zapisują w testamencie swój dom i wszystko co mają tym, którzy zostają . Gdybym mógł swoimi łapkami zrobić tak samo, moja Ostatnia Wola wyglądałaby tak :
- mój szczęśliwy dom
- moją miseczkę i posłanie
- kolana, na których kładę głowę
- ręce, które głaszczą
- głos, który mnie woła
- serce, które mnie kocha
zapisuję w Ostatniej Woli głodnemu, chudemu, smutnemu przerażonemu Kotu w Potrzebie.
Kochany Człowieku, Twoja miłość, to wszystko co mam, więc gdy odejdę nie mów "już nigdy nie pokocham innego kota", lecz wypełnij mój testament i daj wszystko, co miałem, komuś, kto tego bardzo potrzebuje.
Twój Kot"
Ostatnio edytowano Nie lis 14, 2021 11:22 przez jolabuk5, łącznie edytowano 1 raz
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 14, 2021 11:20 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

Znasz "Pamiętnik Babuni"? Jeśli odpowiesz na mój mail
jolantabuk@gmail.com
to wyśle Ci go w wersji ściągniętej z Internetu. To historyjka o kotach ze schroniska, opowiedziana najpierw w odcinkach na forum przez caty (obecnie znaną pisarkę Katarzynę Ryrych), a potem wydana w formie książki (niestety, w maleńkim nakładzie, więc dziś zupełnie niedostępnej). Ja zawsze przy niej płaczę, choć większość opowiadań kończy się happy endem. Ale caty tak właśnie potrafi pisać, tu na forum wszyscy płakali i czekali na każdy kolejny fragment opowieści...
I jeszcze piękny wiersz Franciszka Klimka, który pewnie znasz:

Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.

Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze .

Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i - przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.

Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę
patrz nisko
i - może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...

A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku
to ja powtórzę:
on wróci
choć może w innym futerku...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 14, 2021 13:30 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

aga66 pisze:Zator to sprawa nagła. Tak jak powiedział lekarz w 95% nie ma szans na ratunek. Ja po śmierci 1 zwierzęcia brałam zaraz następne. Miałam czym zająć głowę i było mi łatwiej przetrwać. Oczywiście to nie znaczy, że o tamtych zapominałam, zawsze pamiętam i co dnia wspomina. Pochowałam 4 koty, 3 psy i 2 świnki morskie jakby co.


Jak udało Ci się zwalczyć porównywanie dwóch zwierzaków do siebie? Z wielką chęcią przygarnęłabym jakiegoś kotka, zwłaszcza teraz w tym ciężkim czasie i gdy zima się zbliza. Boje sie jednak ze bede ciągle je do siebie porównywać oczywiscie z niekorzyscią dla tego nowego...

Lolaa66

 
Posty: 7
Od: Sob lis 13, 2021 19:23

Post » Nie lis 14, 2021 14:25 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

Porównań się nie uniknie, ale to zupełnie naturalne. Jak poznajesz nowych ludzi, to też często porównujesz ich do znanych wcześniej nie ma w tym nic złego. A nowy kot znajdzie sposób, żeby podbić twoje serce!!!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 14, 2021 17:16 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

Lolaa66 pisze:
aga66 pisze:Zator to sprawa nagła. Tak jak powiedział lekarz w 95% nie ma szans na ratunek. Ja po śmierci 1 zwierzęcia brałam zaraz następne. Miałam czym zająć głowę i było mi łatwiej przetrwać. Oczywiście to nie znaczy, że o tamtych zapominałam, zawsze pamiętam i co dnia wspomina. Pochowałam 4 koty, 3 psy i 2 świnki morskie jakby co.


Jak udało Ci się zwalczyć porównywanie dwóch zwierzaków do siebie? Z wielką chęcią przygarnęłabym jakiegoś kotka, zwłaszcza teraz w tym ciężkim czasie i gdy zima się zbliza. Boje sie jednak ze bede ciągle je do siebie porównywać oczywiscie z niekorzyscią dla tego nowego...

Nie do mnie pytanie, ale...

Brałam zupełnie innego zwierzaka. Po moim pierwszym masywnym, lekko brytkowatym, łaciatym jak krowa kocie o delikatności ruskiego czołgu trafił do mnie szczupły, subtelny burasek z pięknymi białymi skarpetami. Po burasku - niebieska maleńka koteczka o charakterze tygrysa szablozębnego. Mogłam porównywać do woli, wszystkie moje koty były tak różne, że niczemu to nie szkodziło :ryk: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pon lis 15, 2021 18:50 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

jolabuk5 pisze:Porównań się nie uniknie, ale to zupełnie naturalne. Jak poznajesz nowych ludzi, to też często porównujesz ich do znanych wcześniej nie ma w tym nic złego. A nowy kot znajdzie sposób, żeby podbić twoje serce!!!


Bardzo dziękuję Jolu! To już chyba tylko kwestia czasu zanim przygarnę kolejne kocie futerko :201461

Lolaa66

 
Posty: 7
Od: Sob lis 13, 2021 19:23

Post » Pon lis 15, 2021 18:52 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

Sierra pisze:
Lolaa66 pisze:
aga66 pisze:Zator to sprawa nagła. Tak jak powiedział lekarz w 95% nie ma szans na ratunek. Ja po śmierci 1 zwierzęcia brałam zaraz następne. Miałam czym zająć głowę i było mi łatwiej przetrwać. Oczywiście to nie znaczy, że o tamtych zapominałam, zawsze pamiętam i co dnia wspomina. Pochowałam 4 koty, 3 psy i 2 świnki morskie jakby co.


Jak udało Ci się zwalczyć porównywanie dwóch zwierzaków do siebie? Z wielką chęcią przygarnęłabym jakiegoś kotka, zwłaszcza teraz w tym ciężkim czasie i gdy zima się zbliza. Boje sie jednak ze bede ciągle je do siebie porównywać oczywiscie z niekorzyscią dla tego nowego...

Nie do mnie pytanie, ale...

Brałam zupełnie innego zwierzaka. Po moim pierwszym masywnym, lekko brytkowatym, łaciatym jak krowa kocie o delikatności ruskiego czołgu trafił do mnie szczupły, subtelny burasek z pięknymi białymi skarpetami. Po burasku - niebieska maleńka koteczka o charakterze tygrysa szablozębnego. Mogłam porównywać do woli, wszystkie moje koty były tak różne, że niczemu to nie szkodziło :ryk: .


Może właśnie cała magia jest w tych przeciwieństwach! Mój kot chyba już sam mi daje znaki, żebym przygarnęła jakiegoś nowego futrzaka. W ciągu tygodnia widziałam 2 ogłoszenia o adopcje kotów z imieniem Felek :ryk:

Lolaa66

 
Posty: 7
Od: Sob lis 13, 2021 19:23

Post » Pon lis 15, 2021 20:49 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

Lolaa66 pisze:
jolabuk5 pisze:Porównań się nie uniknie, ale to zupełnie naturalne. Jak poznajesz nowych ludzi, to też często porównujesz ich do znanych wcześniej nie ma w tym nic złego. A nowy kot znajdzie sposób, żeby podbić twoje serce!!!


Bardzo dziękuję Jolu! To już chyba tylko kwestia czasu zanim przygarnę kolejne kocie futerko :201461

A Pamiętnika Babuni nie chcesz? Nie po to, żeby przygarnąć kotka, ale jako cudowną lekturę.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 18, 2021 17:55 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

Ja chcę, poproszę czytałam kiedyś dawno dawno temu fragmenty. Wyślę do Ciebie maila później i jak znajdziesz chwilkę to bardzo proszę

aania

 
Posty: 2803
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Czw lis 18, 2021 17:58 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

aania pisze:Ja chcę, poproszę czytałam kiedyś dawno dawno temu fragmenty. Wyślę do Ciebie maila później i jak znajdziesz chwilkę to bardzo proszę

Bardzo chętnie Ci wyślę, jak będę miała Twój mail. :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 18, 2021 18:31 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

Bardzo Ci współczuję bo wiem jak boli i jak długo :cry:
Mój Niko odszedł dokładnie na to samo miał 9 lat. To ja wywnioskowałam czytając na forum o podobnych przypadkach. Wetka podejrzewała uraz co nie pasowało do mojego kota. Po powrocie z pracy zastałam go powłóczącego tylnymi łapkami i przeraźliwie miałczącego. To jest prawdopodobnie ogromny ból.Został u weta a ja z nim. Cały zestaw leków i kroplówek nic nie da, kotuś zaczął coraz ciężej oddychać i wtedy podjęliśmy decyzję o uśpieniu. Odszedł na moich kolanach wpatrzony we mnie ale spokojny :cry: Do dziś płaczę wspominając ten dzień a to już 3 lata.
Stracić zdrowego wesołego kota w jeden dzień :cry: Też robiłam sobie wyrzuty w stylu " a gdybym..."
Trzymaj się i życzę żeby łzy powoli wysychały a pojawiał się tkliwy uśmiech na wspomnienie kiciusia

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Sob lis 20, 2021 23:46 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

Do jolabuk5- Pamiętnik Babuni - znam, czytałam i rozpaczałam przy nim cztery lata temu, jak nagle bez żadnych wcześniejszych objawów obudziłam się w towarzystwie mojego nieżyjącego ukochanego kota. Lekarstwem było wyszukiwanie różnych stron w internecie i wypłakiwanie. Ciężko było strasznie, ale ten Testament Kota- spowodował, że cały żal powrócił na nowo, upłakałam się, jak mops. Wszystko na nowo odżyło. Szkoda, że go wcześniej nie znałam. Dzięki Jola.
Aga- współczuję Ci z całego serca, czytaj i płacz, bo to potrzebne dla oczyszczenia, i nie obwiniaj się chociaż to też jest chyba wpisane w pakiet żałoby. Trzymaj się.

nina103

 
Posty: 162
Od: Wto lis 19, 2019 23:51

Post » Nie lis 21, 2021 1:27 Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk

nina103, trochę mi głupio, że swoim wpisem sprawiłam powrót żalu i rozpaczy, chociaż wiem, że takie łzy bywają oczyszczające.
A co do Pamiętnika Babuni - to cudowny sposób pisania caty sprawia, że jest taki wzruszający, bo przecież większość historii kończy się szczęśliwie... Inna sprawa, że ja najbardziej płaczę gdy następuje mój ukochany Happy End :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 520 gości