Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Fhranka pisze:Urinovet to nie lek, to suplement. Zresztą, jak wyżej pisałam, moim zdaniem tu nie ma po co zakwaszać, szczególnie, że struwitów badanie nie wykazało.
Tak jak piszczą wyżej Dziewczyny, posiew jest bardzo potrzebny. I tak jak zauważyła Blue, kotu naprawdę przydałby się antydepresant. I koniecznie musisz się skupić na ograniczaniu mu stresu, który odczuwa w związku z obecnością drugiego kota. Poczytaj sobie o zwiększaniu atrakcyjności mieszkania/domu pod potrzeby kocie i ogólnie o tym jak ważne są dla kota zasoby. To bardzo ważne.
I próbuj, choćby małymi krokami przestawiać kota na mokre jedzenie. O tym jak to zrobić też sporo już napisano.
Blue pisze:Marny bardzo ten opis usg.
Bez podanych wymiarów "cysty" i jej umiejscowienia co uniemożliwi jej kontrolowanie w przyszłości, bez podanych wymiarów nerek i ich stanu, bez opisu pozostałych organów.
Mam wrażenie że to było bardzo szybkie, przeglądowe usg.
Ciekawe czy to ta "cysta" nie powoduje krwawienia.
Cóż, myślę że warto by skonsultować sprawę z innym wetem. Idealnie z takim który ma dobre opinie w temacie kociego układu moczowego. Idealnie byłoby udać się do niego najpierw z wynikami, powiedzieć co się dzieje, umówić na ewentualne dodatkowe badania (porządne usg np) by kotu oszczędzić stresu.
Fhranka pisze:Dopytam jeszcze, a co ta nowa wetka mówiła o wadze kota? I ogólnie o jego kondycji? Interesowała się tym ?
Fhranka pisze:Jeśli kitku jest przyzwyczajony do noszenia obroży, to u niektórych kotów (mojej pomaga) dobrze sprawdzają się obróżki feromonowe, one działają szybciej niż Feliweya w kontakcie.
Takie stresujące się, wrażliwe koty zawsze warto i trzeba wspierać i wzmacniać. Dlatego oprócz feromonów i zylkene warto dołożyć np zabawę lub coś co lubi. I dać mu tego więcej i regularnie. Więc jeśli lubi np polować, to baw się z nim, jeśli boi się tego drugiego kota, można spróbować bawić się w osobnym pomieszczeniu. Jeśli ceni sobie przytulanie, czesnie, to warto zadbać by też to regularnie dostawał. Balkon napewno dostarczał mu mnóstwo pozytywnych bodzców, no ale wiadomo, nie wszędzie jest.
Jak on spędza czas? Czy Twoim zdaniem on chodzi swobodnie po mieszkaniu, bawi się, jest wyluzowany, czy raczej usuwa się w cień i tylko przemyka?
Stres jest chyba najczęstrzą przyczyną problemów z pęcherzem.
Blue pisze:Kot wielkości połowy oczekiwanej wagi, utrzymujący się krwiomocz niewiadomego tła, cieniutkie żyły z których nic nie leci - ja bym spróbowała na wszelki wypadek jednak skonsultować go gdzieś indziej. Nie mów temu nowemu wetowi gdzie teraz chodzisz, nie narzekaj na wetkę tylko tylko że chcesz się upewnić co do leczenia bo masz wątpliwości, może ten będzie miał na to inny pomysł.
Skaleczony sutek i krwiak powinny wygoić się same, po prostu obserwuj.
Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], magic99, zjawka i 115 gości