Witając się z wszystkimi, nie ukrywam, że potrzebuję porady. Zauważyłem na pyszczku (na "brodzie") taki wystający, czarny pypeć ok. 3-4 mm (myślałem, że mu się jedzenie przyczepiło). To coś wyciągnąłem lekko, bez bólu kota (leżał brzuchem do góry i nie reagował), ale zdziwiony zobaczyłem, że to jednak nie było jedzenie, tylko coś mu wyrosło na tej brodzie, bo widać strukturę ukrwioną, z włosami. Musiało to coś bardzo szybko urosnąć, bo bym zauważył. Zdezynfekowałem oktaniseptem, ale mam wrażenie, że to się odbudowuje. Ktoś coś? PS. Wiem, do weta najlepiej, ale to po sprawdzeniu u Was.
Pozdrawiam, fota narośli załączona.