Niestety pospac bedzie ciężko bo nerwy ostatnio mi szaleją i z samego rana jeszcze lece z samym sobą do lekarza bo cos udaropodobnego mnie dopadło i od czerwca nikt mi nawet leczenia nie zaproponował poza accardem i lekiem na cisnienie na szczeście pojawił sie u mnie objaw sugerujący zaawansowana neuroborelioze wiec moze cos ruszy od jutra z leczeniem.
Tak teraz właśnie pomyślałem ze moze przez moj pobyt w szpitalu te kłopoty bo siedział przez 5 dni w domu a potem przestał robić do kuwety tylko kisił przez noc siki i wynosił wszystko na ogród albo moze uderzył sie o cos bo skacze po wszystkim na oslep i czasem sie łapka powinie na meblach albo żle odmierzy skok w zabawie jak sie goni z braciszkami przyrodnimi.
Przepraszam za rozpisanie nie na temat ale ciężko mi ostatnio nawet normalnie funkcjonowac a tutaj dochodzą jeszcze najgorsze stresy jakie mogą mnie spotkać czyli kolejna kocia choroba i zaczynam wymiękać bo jeszcze mam 14letnia kocice z polipem w uchu ale jak mi wyjasnili ile potrwa zabieg pod narkozą i jakie jej dawki maja w planach podac to odpusciłem az jej nie zacznie przeszkadzać bo polip jest przy samej dolnej cześci małżowiny i dało by sie go uciachać chyba nawet na miejscowym ale nie po kij lepiej walić narkoze na 4-5h i bez badan na nerki czy cokolwiek tylko ważenie i jazda. Wizyta u weta mnie przeraża przez ich podejście na oko bez badanń bo oni juz tak robili i bylo dobrze...ehh szkoda gadać
Dziękuje za życzenia