Kot zaczął się wylizywać - co to może być ?

Tak mniej więcej od 6-7 tygodni:
- wylizany już dół brzucha (od połowy korpusu)
- wewnętrzna strona ud tylnych łap
- symetrycznie zewnętrzna strona tylnych łap (zaczątki), w okolicach węzłów chłonnych (są powiększone/otłuszczone)
- symetrycznie nasada ogona/miednicy, po obu stronach - wylizane małe kępki
- zaczyna się wylizywanie przednich łapek od wewnątrz po obu stronach "przedramion"
Jak tylko zauważyłem, że na brzuszku coraz mniej sierści, pierwsze co to wizyta USG u Marcińskiego - żadnych nieprawidłowości nie stwierdził a zasugerował, że to odstresowe, tyle że to było prawie 3 tygodnie temu, w tym czasie doszły kolejne miejsca. Kot ma 8 lat, zero problemów, no i teraz to.
Od roku mam w domu małego absorbującego "tymczasa" i w zasadzie najgorsze już było, czy możliwe że dopiero teraz stres dał się we znaki ?
Ewentualnie jakie inne przyczyny ? W domu żadnych zmian.
Karma i rodzaj jedzenia w rotacji, cały czas te same produkty. Brak jakichkolwiek problemów żywieniowych. Gruczoły drożne. Żadnych zmian skórnych nie zauważyłem, minimalny łupież ale to od lat tak samo - kot niestety otyły i nie ma na to już chyba sposobu. Aha, przez pewien czas była karma mniej-kaloryczna (Acana indor entree), poszło 6.5 kilo na 4 koty potem wróciłem do poprzedniego jedzenia.
Jakieś pomysły co zrobić ?
Czy to może być np. reumatyzm albo jakieś problemy mięśniowo-stawowe ?
- wylizany już dół brzucha (od połowy korpusu)
- wewnętrzna strona ud tylnych łap
- symetrycznie zewnętrzna strona tylnych łap (zaczątki), w okolicach węzłów chłonnych (są powiększone/otłuszczone)
- symetrycznie nasada ogona/miednicy, po obu stronach - wylizane małe kępki
- zaczyna się wylizywanie przednich łapek od wewnątrz po obu stronach "przedramion"
Jak tylko zauważyłem, że na brzuszku coraz mniej sierści, pierwsze co to wizyta USG u Marcińskiego - żadnych nieprawidłowości nie stwierdził a zasugerował, że to odstresowe, tyle że to było prawie 3 tygodnie temu, w tym czasie doszły kolejne miejsca. Kot ma 8 lat, zero problemów, no i teraz to.
Od roku mam w domu małego absorbującego "tymczasa" i w zasadzie najgorsze już było, czy możliwe że dopiero teraz stres dał się we znaki ?
Ewentualnie jakie inne przyczyny ? W domu żadnych zmian.
Karma i rodzaj jedzenia w rotacji, cały czas te same produkty. Brak jakichkolwiek problemów żywieniowych. Gruczoły drożne. Żadnych zmian skórnych nie zauważyłem, minimalny łupież ale to od lat tak samo - kot niestety otyły i nie ma na to już chyba sposobu. Aha, przez pewien czas była karma mniej-kaloryczna (Acana indor entree), poszło 6.5 kilo na 4 koty potem wróciłem do poprzedniego jedzenia.
Jakieś pomysły co zrobić ?
Czy to może być np. reumatyzm albo jakieś problemy mięśniowo-stawowe ?