Problemy z zaparciem

Cześć!
Od ponad miesiąca walczymy z zaparciami u kota, kastrowany 7mioletni kocurek dachowiec. Na początku wet zalecił nam podawanie laktulozy, niewiele to pomogło. Później zaproponował Royal Canin, oczywiście jako dodatek, nie podstawę diety. Sytuacja się jednak nie poprawiała i kotek nadal robił kupkę co 3-4 dni. Ostatecznie zrobiliśmy USG i RTG. Na USG weterynarz podejrzewała megacolon, po 12h na czczo zobaczyła tam też wciąż niestrawione jedzenie w żołądku. RTG wykluczyło megacolon. Kotek dostał parafinę doodbytniczo i kroplówkę z elektrolitami tydzień temu w piątek oraz do podawania Gasprid 1/2 tabletki i większą dawkę laktulozy, wcześniej 2 ml raz dziennie - teraz 4ml dwa razy dziennie. (kupa była wtedy ostatnia w czwartek). Później w niedzielę znów parafina i kroplówka, po przyjeździe od weta była kupka. W poniedziałek po południu również, jednak kolejna dopiero w środę koło północy (wet kazał nam przyjechać w czwartek na kolejną kroplówkę i parafinę jeśli by do tego czasu nie zrobił). Następnej kupki jeszcze nie było. Cały czas podajemy Gasprid i laktuloze 2x dziennie. Do tego masujemy brzuszek według zaleceń weta i staramy się jak najwięcej ruszać. Jeśli chodzi o dietę to mamy z nią poważny problem, możecie mnie oczywiście od razu zlinczować. Dostaje 3 posiłki dziennie, rano saszetka z Puriny z glutkiem z siemienia i odrobiną wody. Wiem, to nie jest wartościowe ale od 2 lat prawie próbujemy się przestawić na puszki z dobrym składem, kot nawet ich nie tknie, powącha i odchodzi, próbowałam już chyba z każdej strony, mieszanie z ulubioną karmą, dokładanie paru chrupków, miliony różnych marek i nic. Jak nie dostanie tego co chce to nie zje nic przez cały dzień. Jako drugi posiłek RC urinary sucha (najpierw była mokra ale po jakimś czasie przestała mu smakować i już jej nie tknie do dziś) i RC gastro fibre, namoczone wodą. Wieczorem dostaje gotowane lub surowe mięso, najczęściej z indyka, kurczaka albo serduszka. Wmuszamy mu wodę z gotowania mięsa jeśli dostaje gotowane żeby spożywał więcej płynów. 2x w tygodniu dostaje mleko dla kotów bez laktozy. Obecnie kupka jest o tyle lepsza, że bardziej miękka. Obserwuję go cały czas, nawet nie próbuje jej zrobić częściej, po prostu jak już ma zrobić to idzie do kuwety i robi, nie męczy się przy tym i wcześniej też się nie męczył.
Poza problemami z kupką na wiosnę miał zdiagnozowany stan zapalny w układzie pokarmowym, wymiotował i nie chciał jeść, dostał antybiotyk i było ok. Mieliśmy jeszcze sytuacje kiedy kot nacharczał krwią, jedna w czerwcu i była to malutka ilość, wet stwierdził że może jakaś żyłka mu pękła, dostał profilaktycznie przeciwzapalny i nie wróciło aż do miesiąc temu kiedy znowu się to powtórzyło i krwii było więcej, dostał przeciwzapalny i środek na odrobaczenie bo po wynikach badań krwii weterynarz stwierdził, że są pasożyty. Caly czas w wynikach krwii wychodzi też obniżony poziom białych krwinek, były testy na FIV i FELV - negatywne a nasz wet stwierdził ostatecznie, że koty czasem tak mają i nic im nie jest.
Piszę tutaj, bo jestem załamana, bo wet do tej pory nie postawił jasnej diagnozy, zaleca ten Royal a przy problemach z układem moczowym karma sucha to w ogóle jest tragiczne rozwiązanie, obawiam się że jak tak dalej pójdzie to będzie z kotkiem tylko coraz gorzej. Zastanawiam się nad wybraniem się do innego weta na konsultacje, bo poprawa jest niewielka a Gasprid to ciężki lek a póki co mamy go podawać póki się nie skończy a jak się skończy to przyjść po kolejną receptę... Zamierzam też skorzystać z konsultacji dietetycznych żeby przejść na BARF, specjalnie dobrany przez dietetyka pod jego problemy i tutaj widzę jedyną opcję na jakąś poprawę o ile on w ogóle będzie chciał to jeść (wielu rodzajów mięs nie tyka w ogóle). Wet nie wyklucza BARFa, dla niego są dwie opcje, Royal albo BARF. Poza tym już naprawdę nie mam pojęcia jak mu pomóc...
Mieliście koty z podobnymi problemami? Udało się Wam z tym problemem wygrać? Może macie dla nas jakieś rady? Czy to w ogóle dobry pomysł przechodzić na BARF? (słyszałam, że koty na BARFie rzadziej robią kupkę) Może lepiej dobrej jakości puszki? Tylko ja już rozkładam ręce, bo prób przestawienia mamy za sobą mnóstwo... Już i tak jest lepiej z jedzeniem, nie jest ze mną od małego, poprzednia właścicielka karmiła go tylko suchą Puriną z Biedronki, saszetka od święta i tak samo mięso.
Od ponad miesiąca walczymy z zaparciami u kota, kastrowany 7mioletni kocurek dachowiec. Na początku wet zalecił nam podawanie laktulozy, niewiele to pomogło. Później zaproponował Royal Canin, oczywiście jako dodatek, nie podstawę diety. Sytuacja się jednak nie poprawiała i kotek nadal robił kupkę co 3-4 dni. Ostatecznie zrobiliśmy USG i RTG. Na USG weterynarz podejrzewała megacolon, po 12h na czczo zobaczyła tam też wciąż niestrawione jedzenie w żołądku. RTG wykluczyło megacolon. Kotek dostał parafinę doodbytniczo i kroplówkę z elektrolitami tydzień temu w piątek oraz do podawania Gasprid 1/2 tabletki i większą dawkę laktulozy, wcześniej 2 ml raz dziennie - teraz 4ml dwa razy dziennie. (kupa była wtedy ostatnia w czwartek). Później w niedzielę znów parafina i kroplówka, po przyjeździe od weta była kupka. W poniedziałek po południu również, jednak kolejna dopiero w środę koło północy (wet kazał nam przyjechać w czwartek na kolejną kroplówkę i parafinę jeśli by do tego czasu nie zrobił). Następnej kupki jeszcze nie było. Cały czas podajemy Gasprid i laktuloze 2x dziennie. Do tego masujemy brzuszek według zaleceń weta i staramy się jak najwięcej ruszać. Jeśli chodzi o dietę to mamy z nią poważny problem, możecie mnie oczywiście od razu zlinczować. Dostaje 3 posiłki dziennie, rano saszetka z Puriny z glutkiem z siemienia i odrobiną wody. Wiem, to nie jest wartościowe ale od 2 lat prawie próbujemy się przestawić na puszki z dobrym składem, kot nawet ich nie tknie, powącha i odchodzi, próbowałam już chyba z każdej strony, mieszanie z ulubioną karmą, dokładanie paru chrupków, miliony różnych marek i nic. Jak nie dostanie tego co chce to nie zje nic przez cały dzień. Jako drugi posiłek RC urinary sucha (najpierw była mokra ale po jakimś czasie przestała mu smakować i już jej nie tknie do dziś) i RC gastro fibre, namoczone wodą. Wieczorem dostaje gotowane lub surowe mięso, najczęściej z indyka, kurczaka albo serduszka. Wmuszamy mu wodę z gotowania mięsa jeśli dostaje gotowane żeby spożywał więcej płynów. 2x w tygodniu dostaje mleko dla kotów bez laktozy. Obecnie kupka jest o tyle lepsza, że bardziej miękka. Obserwuję go cały czas, nawet nie próbuje jej zrobić częściej, po prostu jak już ma zrobić to idzie do kuwety i robi, nie męczy się przy tym i wcześniej też się nie męczył.
Poza problemami z kupką na wiosnę miał zdiagnozowany stan zapalny w układzie pokarmowym, wymiotował i nie chciał jeść, dostał antybiotyk i było ok. Mieliśmy jeszcze sytuacje kiedy kot nacharczał krwią, jedna w czerwcu i była to malutka ilość, wet stwierdził że może jakaś żyłka mu pękła, dostał profilaktycznie przeciwzapalny i nie wróciło aż do miesiąc temu kiedy znowu się to powtórzyło i krwii było więcej, dostał przeciwzapalny i środek na odrobaczenie bo po wynikach badań krwii weterynarz stwierdził, że są pasożyty. Caly czas w wynikach krwii wychodzi też obniżony poziom białych krwinek, były testy na FIV i FELV - negatywne a nasz wet stwierdził ostatecznie, że koty czasem tak mają i nic im nie jest.
Piszę tutaj, bo jestem załamana, bo wet do tej pory nie postawił jasnej diagnozy, zaleca ten Royal a przy problemach z układem moczowym karma sucha to w ogóle jest tragiczne rozwiązanie, obawiam się że jak tak dalej pójdzie to będzie z kotkiem tylko coraz gorzej. Zastanawiam się nad wybraniem się do innego weta na konsultacje, bo poprawa jest niewielka a Gasprid to ciężki lek a póki co mamy go podawać póki się nie skończy a jak się skończy to przyjść po kolejną receptę... Zamierzam też skorzystać z konsultacji dietetycznych żeby przejść na BARF, specjalnie dobrany przez dietetyka pod jego problemy i tutaj widzę jedyną opcję na jakąś poprawę o ile on w ogóle będzie chciał to jeść (wielu rodzajów mięs nie tyka w ogóle). Wet nie wyklucza BARFa, dla niego są dwie opcje, Royal albo BARF. Poza tym już naprawdę nie mam pojęcia jak mu pomóc...
Mieliście koty z podobnymi problemami? Udało się Wam z tym problemem wygrać? Może macie dla nas jakieś rady? Czy to w ogóle dobry pomysł przechodzić na BARF? (słyszałam, że koty na BARFie rzadziej robią kupkę) Może lepiej dobrej jakości puszki? Tylko ja już rozkładam ręce, bo prób przestawienia mamy za sobą mnóstwo... Już i tak jest lepiej z jedzeniem, nie jest ze mną od małego, poprzednia właścicielka karmiła go tylko suchą Puriną z Biedronki, saszetka od święta i tak samo mięso.