Solensia - czy ktoś stosował?

Pytanie jak w temacie wątku. Czy ktoś ma doświadczenia z tym lekiem i może coś powiedzieć na temat jego skuteczności?
Po krótce:
Gerda, 9,5 roku, kastrowana, niewychodząca. Od 3 lat nadczynność tarczycy (thiafeline, 2 miesiące temu zamienione na ludzki metizol).
Od czwartku prawie nie je. Jadła tylko kurczaka - kilka kawałeczków raz na parę godzin. W ogólnym rozrachunku prawie nic. Do tego z dnia na dzień coraz bardziej osowiała i coraz mniej się ruszała.
W piątek wizyta u weta. Podejrzenie zakłaczenia. Przez weekend bez zmian.
W poniedziałek wyniki krwi i usg. Na usg nie ma żadnych niepokojących zmian. W morfologii obniżone WBc i LYM oraz EOS%, za to podwyższone GRA%. Kotka dostaje przeciwbólowy. Nie wiem dokładnie jaki, bo nie ja byłam z nią na wizycie. Po południu Gerda trochę odżywa i więcej zjada.
We wtorek mamy już wyniki biochemiii i jonogramu. Wszystkie parametry w normie. Podejrzenie pada na kręgosłup. Robimy RTG i wychodzi nam: lekka dyslokacja w C7 a Th1 oraz kompresja pomiędzy Th1 do Th3. Kotka dostaje Onsior i Gabapentynę. Tej drugiej na razie nie udało się podać, ale kotka po onsiorze odżywa. Zjada pierwszy konkretny posiłek (ciągle kurczak, ale jest też już próba mokrej karmy z miseczki) Jak moja kotka źle się czuje, to nie chce jeść z miski, zje z ręki, ze stołu, ale z miski nie.
No i jest propozycja zastosowania solensia. Lek nowy, oparty na przeciwciałach monoklonowych, dość drogi. Podaje się dwie dawki w odstępie miesiąca. Kolejna, gdy kot wykazuje objawy bólowe.
Wetka mówi, że ma kilka psów na psim odpowiedniku i efekty są super, ale kota póki co nie ma.
I teraz się zastanawiam czy próbować.
Z jednej strony koszt 340zł. dwie dawki (drogo, ale do udźwignięcia), a z drugiej ile czasu można trzymać kota na przeciwbólowych, żeby mu nerek i wątroby szlak nie trafił.
Jak ktoś tego próbował, to będę wdzięczna za opinie.
Po krótce:
Gerda, 9,5 roku, kastrowana, niewychodząca. Od 3 lat nadczynność tarczycy (thiafeline, 2 miesiące temu zamienione na ludzki metizol).
Od czwartku prawie nie je. Jadła tylko kurczaka - kilka kawałeczków raz na parę godzin. W ogólnym rozrachunku prawie nic. Do tego z dnia na dzień coraz bardziej osowiała i coraz mniej się ruszała.
W piątek wizyta u weta. Podejrzenie zakłaczenia. Przez weekend bez zmian.
W poniedziałek wyniki krwi i usg. Na usg nie ma żadnych niepokojących zmian. W morfologii obniżone WBc i LYM oraz EOS%, za to podwyższone GRA%. Kotka dostaje przeciwbólowy. Nie wiem dokładnie jaki, bo nie ja byłam z nią na wizycie. Po południu Gerda trochę odżywa i więcej zjada.
We wtorek mamy już wyniki biochemiii i jonogramu. Wszystkie parametry w normie. Podejrzenie pada na kręgosłup. Robimy RTG i wychodzi nam: lekka dyslokacja w C7 a Th1 oraz kompresja pomiędzy Th1 do Th3. Kotka dostaje Onsior i Gabapentynę. Tej drugiej na razie nie udało się podać, ale kotka po onsiorze odżywa. Zjada pierwszy konkretny posiłek (ciągle kurczak, ale jest też już próba mokrej karmy z miseczki) Jak moja kotka źle się czuje, to nie chce jeść z miski, zje z ręki, ze stołu, ale z miski nie.
No i jest propozycja zastosowania solensia. Lek nowy, oparty na przeciwciałach monoklonowych, dość drogi. Podaje się dwie dawki w odstępie miesiąca. Kolejna, gdy kot wykazuje objawy bólowe.
Wetka mówi, że ma kilka psów na psim odpowiedniku i efekty są super, ale kota póki co nie ma.
I teraz się zastanawiam czy próbować.
Z jednej strony koszt 340zł. dwie dawki (drogo, ale do udźwignięcia), a z drugiej ile czasu można trzymać kota na przeciwbólowych, żeby mu nerek i wątroby szlak nie trafił.
Jak ktoś tego próbował, to będę wdzięczna za opinie.