Moje 3miesięczne kocię jest najwiekszym zym producentem bąków na świecie. Smrodzi nieziemsko. W fundacji, z której ją wzięłam, jadła puchy wysokomięsne dla dorosłych kotów, u mnie zaczęła dostawać puchy Feringi dla maluchów (wprowadzanej przez kilka dni, mieszanej z pierwszą karmą). Młoda smrodzi w zasadzie cały czas, bąk za bąkiem. Kupy ma ok, 1-2 dziennie; ma humor, apetyt, przybiera na wadze, jest odrobaczona. Je na tacce spowalniającej, bo inaczej ŻRE, a nie je. Tacka mocno ją spowalnia. Nie wiem już, co robić z tym małym śmierdzielem Wet powiedział, że widocznie coś jej nie podeszło w tej nowej karmie. Od 2 dni wprowadzamy kolejną dla kittenów (bezzbożową Grau), ale produkcja bąków się nie zmniejsza. Szkoda mi kitki, bo widać, że coś jej nie służy.
Doradźcie, co robić.