A więc tak...
Z początku był mega problem, bo mój kocur jest bardzo terytorialny. Potrafi nasikać na ciuch, buty moich gości. Asekuracja była od początku, bo rzucał się na psiaka a psiak był dosyć spokojny. Szukał kontaktu z kotem, ale grzecznie. Raczej był i jest trochę bojaźliwy w stosunku do niego. Kot robił mu na początku terror i myślałem, że nie uda mi się oswoić go z nowym członkiem rodziny.
Teraz jest w porządku między nimi choć kocur do wylewnych nie należy. Zostają sami w domu, jak są sami to są grzeczni, ale przy zabawie muszę ich nadzorować, bo kot jak się rozbawi, to zaczyna być agresywniejszy i dominuje. Poza tym jest o wiele większy, bo pies jest z tych miniaturowych. I zdecydowanie nie należy do przyjaznych kotów, które można głaskać i miziać. Jedynie ze mną łączy go więź i jest dla mnie normalny. Nawet moja dziewczyna nie może go zbytnio dotykać a o braniu na ręce nie wspomnę, bo to grozi bolesnym atakiem. Taki jest od małego dla wszystkich innych oprócz mnie.
Żeby upewnić się czy nie ma problemu z moczem zabiorę go do jeszcze innej kliniki. Wtedy zobaczymy... Ostatnio gdy był badany to było ok., ale lepiej się upewnię.
Dodam, że gdy był mały miał zapalenie pęcherza i to ostre. Zorientowałem się, że coś było nie tak, bo zaczynał mi posikiwać na ścierki i do wanny czy nawet zlewu. Do tego pomiałkiwał. Od razu pojechaliśmy do weta. Dostawał zastrzyki, antybiotyki, chodziłem z nim na wizyty aż w końcu wyzdrowiał. Kamieni na szczęście nie miał, przeszedł serię badań. Łącznie z badaniem moczu.
Mam nadzieję, że to nie żaden nawrót. Od tego czasu sporadycznie odwiedzamy weta. Znowu zaczął sikać poza kuwetą gdy pies pojawił się w domu. Tylko tym razem wygląda to posikiwanie inaczej niż wtedy.
Co do kuwety, bo pytacie, to ciągle stoi w tym samym miejscu, dostał nawet nie tak dawno nową. Kot ma swobodny do niej dostęp, tam też załatwia grubszą potrzebę jedynie z sikaniem jest problem. I jest ona zakryta jak poprzednia.
Psiak próbował zaglądać do kuwety, ale oduczyłem, że to miejsce należy tylko dla kotka. Więc już nawet się koło niej nie kręci.